Uwielbiam ten serial, jednak uważam, że odcinek świąteczny był zupełnie niepotrzebny. A to kilka powodów:
- Aktorzy ubrani jak na lato: chłopaki w koszulkach na krótki rękaw, Kim w krótkiej spódniczce. Po prostu idealny ubiór na zimę. Nie mówię, żeby od razu nosili czapki, kurtki czy szaliki (choć zimą się nosi), ale jakąś bluzę, sweter albo chociaż długie spodnie, a nie ubiór jak przy letnim upale.
- Sztuczne śnieżki ze sztucznego śniegu, który wygląda jak wiórki kokosowe rozsypane na ulicy.
- Kiepska fabuła odcinka (elfy złodzieje, itp.). Najgłupsze było to pod koniec, gdy okazało się, że w walce pomógł im nie Bobby Wasabi przebrany za Mikołaja, ale prawdziwy Święty Mikołaj!!!!!
- Joan. Jest naprawdę zabawna, ale czasami przesadza z tym swoim zachowaniem, tak jak np. było to w tym odcinku. Która 30-parolatka (bo podejrzewam, że tyle ma lat) chce pod choinkę lalkę?!
Joan chciała lalkę, gdyż nie dostała jej jako mała dziewczynka. Czy Tobie św. Mikołaj za każdym razem przynosił to, co chciałeś?
Co do ubioru bohaterów, warto zwrócić uwagę na klimat w Seaford. Wydaje mi się, że tam temperatura nie spada niżej niż do 10 st. C., może ciut niżej. A odcinek kręcono jako jeden ze środkowych i może było za ciepło, by ubierać aktorów w swetry.
Też nie podoba mi się fabuła, ale odcinek jako tako zniosłam. Pocieszam się tym, że są jeszcze lepsze pod koniec 2 sezonu.
Wiem, że chciała lalkę, bo jej nie dostała wcześniej, ale po 30 latach mogłaby sobie odpuścić.
Chyba za bardzo to w niej siedzi. Albo autorzy chcieli stworzyć dla niej pewien wątek w odcinku.
Mam nadzieję, że więcej takich nie będzie.
Lubię Joan, ale zważając na zachowanie Rudy'ego, to jak dla mnie ona powinna być tym 'dojrzalszym' dorosłym.
Pamiętajcie, że ten serial jest skierowany głównie do dzieci. Chodzi o to, żeby było śmiesznie.