zwłaszcza ,że końcówka drugiego sezonu była bardzo tajemnicza i intrygująca

Ale sam drugi sezon rzeczywiście trochę słabszy. Nagromadzenie tych wariactw w stosunku do I sezonu było chyba jednak zbyt duże, no i przede wszystkim niepotrzebnie rozbili fabułę na tyle nowych postaci - lepiej to wypadało, gdy skupiali się na trójce głównych bohaterów, historia była spójniejsza.
Mimo to, szkoda, że nie pociągnęli jeszcze jednej serii, to na pewno było coś innego, niestety większość odbiorców tv nie ma zbyt wyrobionego gustu, wolo bzdury - byle podawane śmiertelnie poważnie, dlatego tyle telenowel zaśmieca ramówkę.

PS. Autokorekta : oczywiście - wolĄ, a nie "wolo" :)

To prawda, za duzo dziwnych wątków w drugim sezonie, ta wokalistka grana przez Anne Muchę, ten dzieciak, ksiądz, dyrektorka, trochę to męczyło

No, ją to w sumie dodali po to, by wymyślić perypetie dla postaci Bartka, więc ujdzie i co by nie mówić, zagrała tę idiotkę b. dobrze. Mnie bardziej chodziło o te rozbudowane osobiste wątki z rodzicami Zośki, ojcem Anki (nie wiedzieć czemu zmienił mu się charakter, z zasadniczego, nadętego sztywniaka, nagle taki luz?...) itd.
Poza tym scenarzystom się gdzieniegdzie przysnęło, stąd np. inne imię tego samego oszusta matrymonialnego. To już niestety niechlujstwo.

No tak, między innymi te wątki też miałem na myśli