Zazwyczaj przedłużanie seriali poprzez dodawanie nowych sezonowa/spin-offów okazuje się być skokiem na kasę bez większego polotu. Better Call Saul jest na szczęście wyjątkiem od reguły który wręcz przebija pierwowzór. Rozwiniecie historii Saula Goodmana było genialnym i potrzebnym ruchem w uniwersum Breaking Bad, które pozwala inaczej spojrzeć na bohatera. Dostajemy tutaj pewien proces przemiany. Jednakże w tym wypadku mamy zupełne okoliczności i dążenia niż Waltera White’a, który z biegiem czasu okazało się chciał dowartościować swoje ego po jednej złej decyzji z przeszłości. Po pierwszej wstawce z Genem zastanawiałem się z kim mamy do czynienia i jak łączy się z resztą. Chwilę później cofamy się w czasie i poznajemy Jimmy'ego McGilla. Tu też zaczyna się cała historia i lączenie puzzli. Wszystko pięknie wprowadza w uniwersum Breaking Bad jak i je zamyka z impetem dodatkowo rozwijając znanych nam bohaterów jak i wprowadzając innych, równie dobrych. Początkowe mniej efektowne sezony z każdym kolejnym stają się coraz lepsze wystawiając na piedestał alter ego Saula Goodmana. Czy jest możliwość dalej coś wyszperać z tego ciekawego uniwersum? Technicznie tak, ale uważam że obecny status jest idealny. Walter nie żyje, Saul w więzieniu, Pinkman próbuje życia na Alasce będąc najbardziej ściganym Amerykaninem na obecny moment, reszta poszła do piachu albo przedstawiono już co ciekawsze. Sam serial to po prostu z czasem wyszedł na Arcydzieło który w bardzo dobry sposób zamyka wszystko. Przynajmniej na obecny moment.