Co myślicie o tym bohaterze? Moim zdaniem był najbardziej zajebistym czarnym charakterem serii a jednocześnie postacią bardzo tragiczną. Zły niestety stał się później, ponieważ Jacob związał go wbrew jego woli z wyspą, przez co ten nie mógł jej opuścić już na zawsze. W związku z istnieniem luki w zasadach, Jacob i Facet w Czerni nie mogli zranić się nawzajem, więc Jacob ściągał ludzi na wyspę, by poniekąd zabili za niego jego brata, a gość w czerni ich korumpował (owa słynna "choroba" która objawiała się tym, że to Potwór wpływał na umysł człowieka), czyli poniekąd "odwracał kota ogonem" i chciał pozbyć się swojego brata, by w końcu opuścić miejsce, które było dla niego więzieniem. Zastanawia mnie też jedno - czy skoro Desmond "zresetował" wyspę, nie stałoby się tak, że potwór w "skórze Locke'a" mógłby bezpiecznie się z owej wyspy wydostać a tak naprawdę nic złego by się nie stało, czy faktycznie doszłoby być może do jakiegoś "końca świata".

A co Wy sądzicie na ten temat?