Minęło już sporo czasu od końcowego odcinka Lostów,a ja ciągle czuje pustkę, smutek na wspomnienie o Zagubionych...ze to już koniec,że nie będzie już nigdy tak wybitnego serialu.Wracam co jakiś czas na YT i oglądam po raz enty końcówkę ostatniego odcinka gdzie Jack rozmawia ze swoim ojcem.To trochę chore,że człowiek aż tak przywiązał się do serialowych postaci...żyłem ich światem,śmiałem się i płakałem razem z nimi.
Też tak macie?:( Myślicie,że kiedykolwiek powstanie równie wciągający i trzymający w napięciu serial?Bo ja niestety wątpię.:(