Właśnie skończyłam oglądać lostów, jestem załamana,, że skończył się najlepszy serial jaki w życiu oglądałam!
Ale nie do końca wszystko rozumiem, możecie m wyjaśnić po krótce, czy oni umarli w tym feralnym locie? ten serial tak zakręcony, że niektóre wątki ciężko mi zrozumieć..
Witaj, w serialu wszystko zostało wyjaśnione. W ostatnim odcinku pod koniec ojciec Clair i Jacka wyjaśnia gdzie oni właściwie są, i jak się tam wszyscy znaleźli. Wydarzenia przedstawione na samym końcu dzieją się po wydarzeniach które śledziliśmy przez 6 sezonów, a bohaterowie nie umarli w feralnym locie.
Ogólnie to jest tak: Istnieje takie miejsce które można uznać za serce ziemi. Energia znajdująca się tam utrzymuje wszystko i wszystkich przy życiu i tak dalej.
Setki lub tysiące lat przed wydarzeniami z pierwszego sezonu okolice tego miejsca (wyspę) odnalazła grupka ludzi która szybko odkryła jej wyjątkowość. Zaczęto tam budować świątynie, posągi i inne rzeczy wierząc że cudowne rzeczy pojawiają się tam za sprawą bogów. Komuś udało się dotrzeć do samego serca wyspy - mistycznego wręcz miejsca przepełnionego złożami energii magnetycznej i próbując okiełznać tę energię powstało serce wyspy - a w nim w jakiś tam sposób "korek" pozwalający zgasić światło odpowiadające zarówno za nadprzyrodzone rzeczy, jak i życie wszystkich istot (chyba)
Każdy człowiek ma w sobie część tego światła - jest to energia którą można nazwać duszą.
W pewnym momencie na wyspę przybyła kobieta w bliźniaczej ciąży - Claudia, obecny strażnik serca wyspy zabija ją, żeby wychować sobie zastępcę. Obdażona nadprzyrodzonymi mocami strażnika, niestarzejąca się kobieta korzystając z nich przy okazji sprawiła że bliźnięta nie mogą się wzajemnie skrzywdzić.
Jeden z braci po tym jak dowiedział się o wszystkim próbuje uciec z wyspy tworząc koło znane ze stacji Orchidea które później służy do 'przenoszenia wyspy' w czasie (oraz teleportacji pobliskich ludzi/obiektów poza wyspę).
Niestety, strażniczka dowiaduje się, że ludzie dostali się do światła, morduje wszystkich oprócz przybranego syna (ogólnie dziwne rzeczy się dzieją) W efekcie tych działań Jacob wrzuca swojego brata do serca wyspy.
Tam najprawdopodobniej jego światło(życie, dusza) zostaje oderwane od ciała i w efekcie połączenia ze światłem wyspy (energią magnetyczną) powstaje potwór który potrafi przybierać różne materialne lub niematerialne kształty i postacie, oraz łączyć się z "energią" żyjących ludzi dzięki czemu może poznać lęki innych osób. (podobną zdolność ma hurley, który widzi 'światło' z tym że zmarłych już osób i to w postaci duchów). Oprócz tego potwór potrafi wprowadzać 'swoje światło' w zwłoki, przejmując w ten sposób ich tożsamość (to trochę przypomina zdolność milesa) i następnie materialozować się jako te osoby.
Chwilę wcześniej Jacob zostaje nowym strażnikiem, natomiast jego brat teraz już jako integralna część serca wyspy nadal knuje jak z niej uciec. W tym czasie Jacob szuka sobie następców i sprowadza coraz to nowych ludzi na wyspę.
W ten sposób na wyspę trafił Richard Alpert, Dogen i inni których obdarował przeróznymi mocami. W pewnym momencie Jacob naznaczył również głównych bohaterów serialu, sprawiając że potwór nie może ich bezpośrednio zabić, a oni sami nie zginą do póki będą kandydatami. (pewnie dla tego tyle osób przeżyło taki poważny wypadek)
Jakiś czas później Desmond Hume trafił na wyspę. W jednej ze stacji Dharmy, wpisywał kombinację liczb "4, 8, 15, 16, 23, 42" co neutralizowało skutki incydentu znanego z 5 sezonu. W momencie katastrofy Desmond nie wpisał kombinacji na czas, co sprawiło uwolnienie światła z serca wyspy i ściągnęło na nią samolot z 'zagubionymi'.
Od tego momentu, przez 6 sezonów 'zagubieni' walczyli o przeżycie, poznawali tajemnice wyspy, walczyli z innymi, bratem Jacoba. Pod koniec serialu Jacob umiera, co osłabia działanie światła wyspy odpowiedzialnego za nadnaturalne rzeczy - od tego momentu jego brat nie może już zmienić wyglądu, a w ostanim odcinku wraz "wyjęciem korka" światło wyspy na jakiś czas gaśnie. Dusza(światło) brata Jacoba zostaje wreszcie odłączona od energii serca wyspy (światła wyspy) ten staje się znów żywą istotą zdolną opuścić wyspę... niestety nie udaje mu się to i ginie xD
Jack tez ginie... nowym strażnikiem wyspy zostaje Hurley, a jego pomocnikiem Ben którzy zyskują magiczne zdolności takie jak niestarzenie się i od teraz pilnują wysepki.
Bliżej nieznany czas później wszelkie światełka (dusze) osób które były nam znane trafiają wraz ze swoimi wspomnieniami w bliżej nieznane miejsce, do jakiegoś wymiaru lub rzeczywistości po to, by przypomnieć sobie wszystko, dokończyć niedokończone sprawy i ostatecznie połączyć się ze światłem wyspy (dosłownie wchodząc w świato).
Gdzie koniec końców są nasi bohaterowie? Przeżyli swoje i teraz są martwi - jedni zmarli na wyspie, drudzy z niej uciekli... spotkali się po śmierci, kto wie, może gdy świat już się skończył? Desmond był w błędzie, ich życie miało znaczenie - to życie ich połaczyło, i to dzięki niemu ruszyli dalej. <koniec>
PS. "Światło", znane z serialu zagubieni to inaczej po prostu istota "Życia", energia z której powstało wszystko i której wszystko jest częścią również śmierć. Odpowiada za czas, istnienie, nieskończoność ;p.
o pieronie! powiedzmy, że zrozumiałam wszystko co napisałeś/aś w sumie podobnie myslałam ;) tylko, ze po co wąte Dharmy? myślałam, że będzie to bardziej rozwinięte i jakieś nie zwykłe..
Dharma zajmowała się wyjątkowymi właściwościami wyspy. To dzięki nim dowiedzieliśmy się że wyspa jest wyjątkowa, to przez ich stacje orchidea Locke został "przywódcą innych" a plan FLocka doszedł do skutku, to oni odpowiadali za ciekawe wątki - oni sprowadzali na wyspę niedźwiedzie polarne po to by przesuwały "Koło" (i teleportowały się na pustynię) i ostatecznie - to przez nich wyspa skakała w czasie, i ich działania doprowadziły do "Incydentu" którego skutki ostatecznie przyciągnęły rozbitków na wyspę :P
Najwięcej tajemniczych rzeczy miało związek z Dharmą, bez nich serial był by nudny i wykastrowany ;p
Dla mnie wątek Dharmy był istotny - w trakcie 4 sezonu gdy kompletnie porzucono wątek Dharmy straciłem nadzieję, że czegokolwiek się dowiemy - a przecież dostaliśmy 5 sezon i praktycznie wszystko co dotyczyło inicjatywy Dharma zostało wyjaśnione :P
Tajemniczość w zagubionych, setki pytań bez odpowiedzi i możliwość tworzenia własnych teorii - za to kochałem ten serial - a większość z tego właśnie dzięki Dharmie :D
Ogólnie z tego co pamiętam z lost the experience to sama inicjatywa próbowała zapobiec końcowi świata, który był jakimś tam wynikiem liczb 4 8 15 16 23 42, próbowali zmienić jedną z liczb dzięki czemu do końca świata by nie doszło. (pewnie im się nie udało, stąd takie zakończenie serialu w którym wszyscy są martwi xD)
Serial świetny, a to w jakim kierunku poszedł przypominało mi odrobinkę Neon Genesis Evangelion :P (chociaż zagubionych widziałem wcześniej)
Ja Tobie współczuję, że nie oglądałaś na bieżąco. Zagubieni i teorie forumowe to najlepsze serialowe doświadczenie jakie miałem. Przez 3 lata tydzień w tydzień pisałem swoje teorie, nadal pamiętam jak podczas oglądania 4 sezony byłem przekonany że "Potwór" to nanotechnologia i wraz z innymi użytkownikami forum wymienialiśmy się teoriami, argumentami i dyskutowaliśmy pomiędzy każdym odcinkiem.
Najlepsze było, że tydzień w tydzień śledziłem odcinki - i w 6 sezonie twórcom udało się zaskoczyć cały świat z rozwiązaniem zagadki "Drugiej linii czasowej". Twórcy serialu nazywali to "Flash Sideway", a wszyscy byli przekonani że oglądamy alternatywną linię czasową wywołaną incydentem. Ludzie głowili się co jest grane? Czy wspomnienia przenikają pomiędzy 'światami', czy Desmond może przenosić świadomość i pamięta jednocześnie "oryginalną" i "zmodyfikowaną" linię czasową? A tutaj nie, i wszystkim wiernym fanom poleciały łzy w oczach kiedy okazało się, że wszyscy ich ukochani bohaterowie są martwi, a próba zmiany czasu wcale im się nie udała :(
Ludzie tworzyli teorie, że wszyscy zmarli po powrocie na wyspę, i inne dziwaczne - ale nikt nie wpadł na to że 'alternatywna linia czasu' jest czymś na kształt czyśćca. (i tak o to twórcy po raz ostatni zrobili mnie w balona)
No ale masz rację - zagubieni to również dla mnie najlepszy serial jaki widziałem i gwiazdorskie, drogie produkcje z idealnym montażem, grą aktorską na poziomie filmów kinowych są przy nim niczym.
Gdybym miał możliwość przeżycia przygody na wyspie jeszcze raz (nie pamiętając niczego) kosztem nie obejrzenia nigdy Gry o Tron czy innych produkcji tego typu to chętnie bym skorzystał. :P
a szczerze..uroniłeś jakąś łzę? ja płakałam nie raz.. a końcówka rozwaliła mnie na łopatki!
najbardziej było mi chyba przykro jak Charlie musiał odejść i łudziłam się w wielu odcinkach, że może jednak nie, może jednak wróci..
Nie pamiętam zbytnio. Najsmutniejsze było dla mnie jak umierały Libby i Juliet - moje ulubione postacie z tym że nie wiem jak to było.
Jeśli chodzi o 6 serię to podczas ostatniego odcinka na bank musiałem płakać, bo jak ostatnio widziałem urywki (poród Claire w sidewayach + przypominajki) to było to strasznie wzruszające że odnosiłem wrażenie, iż zaraz się rozryczę (i zobaczyłem coś idiotycznego, czego wcześniej nie zauważyłem - pewnie byłem zajęty beczeniem - od kiedy obcy ludzie odbierają czyjś poród zamiast wezwać pomoc i zabrać ciężarną do szpitala)
Tak myśląc teoretycznie - powinienem był płakać jak ginęli Libby, Charlie, Juliet, Sun/Jin, gdzieś tam podczas wątku z Penny, Jak Eloise zabiła swojego syna, jak zginęła córka Bena/Danielle... no a oprócz tego podczas praktycznie wszystkich tych scen przypominających sezonu 6 (szczególnie związnych z Juliet, Libby, Hurleyem, Desmondem, Jackiem, Danielem)
No ale jak było, to już sam nie wiem ;x
Na mnie filmy, seriale i bajki typu zwierzogród / odlot bardzo działają, bardziej niż ból, czy śmierć w życiu realnym. I tak na pogrzebie jakoś się trzymam, a podczas scenek z odlotu płakałem :P
No chyba nie powstał potwór, bo dym żył tam już wcześniej o czym świadczyły zwłoki wewnątrz tej groty.
"W momencie katastrofy Desmond nie wpisał kombinacji na czas, co sprawiło uwolnienie światła z serca wyspy i ściągnęło na nią samolot z 'zagubionymi'."
Jak to się ma do faktu że to Jacob sprowadził wybrańców na wyspę? No właśnie nijak.
"W tym czasie Jacob szuka sobie następców i sprowadza coraz to nowych ludzi na wyspę."
Samozaprzeczenie
Dodatkowo John Locke był wybrańcem a zginął - jak widać ochrona przed śmiercią raz działała a raz nie.