Czy tylko ja mam wrażenie, że ten skądinąd świetny aktor drugoplanowy nie udźwignął roli? Chodzi mi o to, że on właściwie przez cały serial jest taki sam. Wiem, że to twardy facet, ale nie widać w nim żadnej historii. Sądzę, że twórcy mogliby użyć więcej "koloru", tym bardziej, że pole do popisu jest ogromne.
Mam takie samo zdanie od pierwszego sezonu. Zgadzam sie z Toba w stu procentach. W ogole mi Buscemi nie podszedl do tej roli, chociaz lubie aktora. Postac dla mnie zupelnie bez wyrazui zycia. W ciekawostkach jest napisane o Baldwinie, uwazam, ze bylby on genialny w tej roli.
Nie wiem właściwie gdzie miał sie zmieniać, miał zmienić fryzurę, zapuścić wąsa, mówić z przepony? Tak ma rozpisana rolę, to tak gra. Nie jego wina ze scenariusz jest do bani.
Coż jedynie marmurowe popiersia nie zmieniają ekspresji i Mr.Buscemi. Dobre aktorstwo to nie przyklejone wąsy hehe.