Cały 5 sezon wydaje się dokręcony na siłę i jest wyjątkowo wręcz chaotyczny. Pierwsze odcinki są tak oderwane od poprzednich, że zacząłem się wręcz zastanawiać czy którychś przez przypadek nie pominąłem. Potem na szczęście się rozkręca, ale moje najgorsze obawy się spełniły - co do samego zakończenia.
Pomijając, że postać na której wzorowano Nuckiego, dożyła późnej starości, to absolutnym nonsensem jest, że wygrywa świruska z wariatkowa, jednocześnie jedna z najbardziej antypatycznych postaci całego serialu. Pal jednak licho samą ideę, to co najbardziej razi, to że smarkacz został przygarnięty przez inną rodzinę, babki nienawidził (a przynajmniej się jej obawiał, wszak nie ciągnęło go do niej), nie było wiadomo kto zabił Darmodiego (a w każdym razie nie wiedziała o tym jego matka) i nic nie przemawia za tym, by syn Darmodiego miał jakiegokolwiek powody by zabić Thompsona, tym bardziej, że tatusia pewnie pamiętał jak przez mgłę. Fajnie, że dostał od babki nieśmiertelniki, ale niewiele to zmienia. Po prostu naciągane to jak twarz Edyty Górniak. Tego wyjątkowo nie lubię w dobrych serialach - że często doskonałe wrażenie psute jest w ostatnim odcinku czymś totalnie nieprzemyślanym.
Zakończenie, że Nucky dorabia się na giełdzie i idzie na zasłużoną emeryturę, byłoby najlepsze i w dodatku bardziej zgodne z faktami (mimo, że Nucky jest postacią fikcyjną, ale mocno wzorowaną jednak na prawdziwej). Zza krat wariatkowa, babunia zabiła Thompsona rękoma własnego wnuka, który jej nie cierpiał i miał wszelkie powody ją nienawidzić - szkoda słów.
Babunia mimo wszystko też marnie skończyła jako królik doświadczalny. Przy odwiedzinach było widać, że jest otępiała. Chyba usunęli jej macicę.
Zgadzam się. Również jestem rozczarowany zakończeniem tego serialu. Jest to tym bardziej bolesne, bo serial trzymał poziom z sezonu na sezon, co niestety w serialowym światku jest obecnie rzadkością.
Ostatni sezon sprawia wrażenie, jakby twórcy byli zmuszeni szybko zakończyć ten serial, więc pozamykali na siłę wszystkie wątki, ominęli też dużo wydarzeń, które miały miejsce między 4, a 5 sezonem. Wyjątkowo mniejsza liczba odcinków też by potwierdzała tę teorię. Szkoda, bo wg mnie był jeszcze potencjał na przynajmniej 1 dodatkowy sezon.
Mimo wszystko, patrząc całościowo mocna 9.
Pisałem już o tym, że zakończenie jest zrobione na siłę. Wątek Tommy'ego i Richarda Harrowa został świetnie zakończony w 4 sezonie. Dzieciak dostał szansę na normalne życie z dala od tego mafijnego syfu. Tymczasem scenarzyści wyskakują z czymś takim. Po prostu brak słów. Jak chcieli już uśmiercić Thompsona, mogli to zrobić w bardziej wiarygodny sposób. Serial świetny, niestety zakończenia ja zupełnie nie kupuję.
zgadzam sie z przedmowcami, zakonczenie zrobione na sile, to jak skonczyl Nucky bylo zalosnie wykreowane przez scenarzystow. Brakowalo tam uzasadnienia, dlaczego syn Jimmego zrobil to co zrobil.
Co do chaotycznosci, coz, ten sezon zostal splycony chociaz retrospekcje byly znakomite I swietnie polaczyly Gillian, Commodore I Nucky.
Bo chyba każdy liczył że Nucky będzie dalej rządził swoim miastem, a zakończenie w stylu: Nucky stojący na pomoście bądź jakimś balkonie, podziwiając swoje ,,Imperium", było by bardzo na miejscu.
Serial w założeniu miał mieć chyba z 8 sezonów, każdy odpowiadał jednemu roku kalendarzowemu, ale niestety po 4 sezonie i spadającej oglądalności HBO postanowiło zakończyć projekt, czego efektem był beznadziejne zakończenie i słabiutki ostatni sezon, Zabicie głównego bohatera, który w rzeczywistości umarł dopiero w 1968 roku w wieku 85 lat, to żałosne zwieńczenie, jednej z najlepszych opowieści w historii kina.
Jest całkiem sporo dobrych seriali, ale żaden jeszcze nie złapał mnie tak za serducho jak Zakazane Imperium, najchętniej poddałbym się zabiegowi czyszczenia pamięci, żeby móc ponownie przenieść na promenadę w Atlantic City i utopić w tym klimacie... ;)