zginęli nie Ci co powinni
cholernie szkoda mi Richarda i Chalkiego chociaż ten drugi trochę sobie zasłużył po tym jak posłuchał swego małego przyjaciela a przecież miał taką niezłą żonę (w znaczeniu że laska) i spełniły się słowa Doktora, że dzieci cierpią za błędy rodziców.
Mam teraz cichą nadzieję, że 5 sezon będzie tak 50/50 połączeniem 3 i 4, w trzecim ginęli często i gęsto Ci co powinni a w 4 było tyle intryg, że człowiek nie mógł usiedzieć na miejscu w oczekiwaniu na kolejny epizod.
I koniec zgadywania co będzie się działo a co nie, w przypadku tego serialu nie ma to najmniejszego sensu. Twórcy i tak zawsze znajdą inne, zaskakujące zakończenie
Jestem ciekaw jak daleko posunie się akcja w serialu i czy pokażą likwidację Pana Masserii :) Swoją drogą biorąc pod uwagę losy naszych wszystkich bohaterów to Meyer Lansky wyszedł najlepiej na tym wszystkim. Dobrze kombinował :)
Ja się zastanawiam czy przyśpieszą serial do lat 30 i czasy ,,Nietykalnych'' czyli ( Ness itp.) i aresztowanie Al Capone co o tym myślicie
Taki zabieg byłby ciekawy, ale zarazem bardzo odważny. Czy twórcy daliby radę pozamykać wszystkie wątki i uciec do roku 1930? hmmm......
mnie najbardziej żal Richarda, bo bardzo tę postać lubiłam:(( prawie sie popłakałam jak na tej plaży umierał.
Całkiem niezły był motyw z Panią Darmody i całą akcją rozkochania sie - okrutne, bo nawet przez tego kolesia zaczęłam ją lubić, ale okazało się skuteczne:) Nie cierpię postaci doktora i w 5 sezonie pewnie jeszcze bardziej go będę nienawidzić biorąc pod uwagę że zacznie współpracować z policją:/
Po uśmierceniu kilku postaci, które uwielbiałam za każdym razem mówię "juz nie będę tego oglądać" ale nie mogę się doczekać 5 sezonu:)
Jestem ciekawa co wymyślą z Panią Shroeder (wiem, większośc ludzi jej nie cierpi, jednak ja uważam ją za ciekawą i potrzebną postać, choć myślałam, że jej wątek trochę inaczej się potoczy)