Zupełnie nie podoba mi się rozwiązanie zagadki - w tym sensie, że Poppy jest ewidentnie mobbingowana przez Cindę przez caaaaaaaaaaaały sezon, a na koniec okazuje się, że to ona była morderczynią i w zasadzie jednym z powodów popełnionego przez nią czynu był ów mobbing właśnie.
Także na koniec okazuje się, że mordercą była krzywdzona osoba. Mnie to nie gra, poza faktem, że jest po prostu przygnębiające.