i już tęsknię. Codziennie z niecierpliwością czekałam na nowy odcinek Zbuntowanych. I nagle koniec :( Nawet nie wiem kiedy zleciało tych 440 odcinków. Wiem tylko, że będzie mi tego brakowało :(
Mi już ich brakuje ); ); );
Jak to szybko minęło. Ale jednego jestem pewna oni na zawsze pozostanę w moim sercu. <3
ja też już za nimi tęsknie :(
szkoda że nie puscili jeszcze tego drugiego finału :(
http://www.youtube.com/watch?v=t6GbSdkTaQM
Tak szkoda, ale nie dziwię im się, bo w końcu nawet w Meksyku można go było obejrzeć tylko w necie.
Powtórzę się z wypowiedzią z poprzedniego postu.
Ojj.. mi tak samo będzie ciężko rozstać się z Rebelde.
I tez kończy się pewien etap mojego życia. Dla mnie oglądanie Zbuntowanych był to czas przyjemności.. czas łez i śmiechu. To nie była zwykła telenowela ;p. Nie potrafię opisać po prostu co czuję. Przecież oni sporo zmienili w moim życiu. Nie raz płakałam ze smutku, wzruszenia a nawet ze śmiechu. To była moja pasja ;D.!! Ten serial poruszył mnóstwo serc <3 ;(..
no a oglądnie powtórek to nie to samo.. będziemy wiedzieć co będzie dalej. ;(
W końcu 'ten świat należy do Zbuntowanych i to my mamy go zmieniać na lepszy <3
Masakra, tak się przywiązałam do zbuntowanych, że trudno uwierzyć w koniec :( oglądając każdy odcinek śmiałam się razem z nimi i płakałam a dziś po prostu "ryczałam" :( ale co zrobić.. jakieś pocieszenie jest :) powtórki ! ;) pozdrawiam fanów RBD :)
Jejku Dziewczyny!
Nie mogę uwierzyć, że to koniec. Ten serial naprawdę poruszał wiele trudnych spraw i widzę, że nie tylko mnie czegoś nauczył. I tak jak jedna z Was napisała 'oglądanie powtórek, to nie to samo' :(
kolezanka widze z tego samego miasta i jeszcze jak ja lubi Rebelde. Rzadko spotykane zjawisko na internecie:)
chcę sobie nagrać na płytkę każdy odcinek, ale pewnie b. dużo będzie z tym roboty :(
Zbuntowani od początku do końca byli boscy. Nigdy nie pomyślałabym, że polubię Robertę, a tak się stało. Święte słowa, że Zbuntowani zmieniają świat. Tak właśnie jest i do tego dążmy. Nikt nie jest w stanie zmienić czegoś, czego tylko my możemy dokonać.
Rebelde już na zawsze będzie w moich wspomnieniach i z miłą chęcią kiedyś tam w przyszłości opowiem mojej córce, jakiego miałam bzika na ich punkcie ;)
Ja na początku w ogóle nie trawiłam Zbuntowanych.. Wcześniej oglądałam tylko jakieś pojedyncze odcinki.. Normalnie zaczęłam oglądać we wakacje (od 3 sezonu) bo mnie koleżanka namówiła i poprostu się zakochałam.! Nie mogę uwierzyć, że to już koniec.. Czekam na powtórki bo oglądałam tylko pierwsze 80 odcinków i potem jakieś sceny poszczególne no i 3 sezon.. :D
Chciałabym, żeby La familie puścili.. Bo też jest świetna :)