Pamiętam ten zachwyt Zbuntowanymi kilkanaście lat temu. Banda bogatych dzieciaków zbuntowana przeciwko kolei rzeczy, jaka ich czekała - przyszłości zaplanowanej przez ich rodziców. Bunt buntem, ale mi się nie podobało to, że dość ciekawe podejście do tematu zostało gatunkowo stłumione przez bycie telenowelą. Bardziej mnie interesowało to, jak toczą się losy zespołu i jak długo uda im się to utrzymać w tajemnicy przed nauczycielami i rodzicami.
Jak dla mnie, serial Netflixa z 2022 jest o dwa oczka wyżej. Pozbyto się tej płytkowości, miaukości i infantylności bohaterów, która była w telenowelach nagminna. Romanse przesunięto na drugi plan, na pierwszym był zespół. I mam nadzieję, że jak powstanie drugi sezon, to utrzymają go w podobnym tonie.
Wiem, fani Rebelde z 2004 roku mogą mnie zjechać, ale taka jest moja opinia. Cieszy mnie to, że mogłam zobaczyć to uniwersum w dojrzalszym wydaniu.