Właśnie dziś skończyłam oglądać serię nie bacząc na kategorię wiekową - jak dla mnie super. Niektóre ujęcia to mistrzostwo świata. Polecam zatopić się w mrok i zobaczyć świat tętniący życiem , kiedy my ludzie smacznie śpimy

Nie tyle Netflix potrafi w te klocki co Plimsoll Productions, to ta firma kręci takie seriale jak właśnie ten, czy "Nasza Planeta", "Błękitna Planeta", "Siedem światów, jedna planeta", "Planeta Ziemia" i wiele innych. Większość z nich to są produkcje dla BBC i sir Davida Attenborough a taka "Planeta Ziemia" to powstała dla Netflixa tylko dlatego, bo Netflix zamarzył sobie własną wersję "Planety Ziemi" , "Blue Planet", która im nie zniknie z platformy, nie zostanie zabrana przez BBC. Zresztą to właśnie Planeta Ziemia II i Blue Planet II sprzed paru lat odniosły tak ogromny sukces, nie tylko w UK gdzie te seriale biją wszelkie rekordy oglądalności, że Netflixowi zamarzył się własny serial za który zabrała się właśnie Plimsoll Productions. No i to widać choćby w "Ziemi nocą" gdzie są sceny takie same z chomikami jak w serialu co leciał w grudniu i styczniu na BBC, czyli "Siedem światów, jedna planeta".

Inny przykład to pamiętna mocna scena z morsami na klifie z "Naszej Planety", która wielu oburzyła, a w "Siedem światów, jedna planeta", który poleciał po "Naszej Planecie" jest identyczna scena z morsami tylko o wiele dłuższa. I można jeszcze długo wymieniać bo nie tylko w serialach Netflixa są sceny identyczne co w serialach BBC, ale nawet w samych serialach BBC powtarzają się te same wątki, sceny ze zwierzętami, np. scena jak foka z oddali patrzy czy uda sie jej dzieciakowi uciec przed nie

Wyślę jeszcze raz mój komentarz, bo mi ucięło końcówkę i parę błędów było. Nie tyle Netflix potrafi w te klocki co Plimsoll Productions, ta firma kręci takie seriale jak właśnie ten, czy "Nasza Planeta", "Błękitna Planeta", "Siedem światów, jedna planeta", "Planeta Ziemia" i wiele innych. Większość z nich to są produkcje dla BBC i sir Davida Attenborough a taka "Nasza Planeta" powstała dla Netflixa tylko dlatego, bo Netflix zamarzył sobie własną wersję "Planety Ziemi" , "Blue Planet", która im nie zniknie z platformy, nie zostanie zabrana przez BBC. "Nasza Planeta" jest super, ale tak naprawdę to powtórka z superhitów BBC, czyli Planety Ziemi I i II i Błękitnej Planety I i II, gdzie wiele scen jest dokładnie takich samych, więc lepiej się zapoznać choćby z Blue Planet II i Planet Earth II i innymi serialami BBC przed seansem Naszej Planety.

Zresztą to właśnie Planeta Ziemia II i Blue Planet II sprzed paru lat odniosły tak ogromny sukces, nie tylko w UK gdzie te seriale biją wszelkie rekordy oglądalności, że Netflixowi zamarzył się własny serial za który zabrała się właśnie Plimsoll Productions. No i to widać choćby w "Ziemi nocą", gdzie są sceny takie same z chomikami jak w serialu co leciał w grudniu i styczniu na BBC, czyli "Siedem światów, jedna planeta".

Inny przykład to pamiętna mocna scena z morsami na klifie z "Naszej Planety", która wielu oburzyła, a w "Siedem światów, jedna planeta", który poleciał po "Naszej Planecie" jest identyczna scena z morsami tylko o wiele dłuższa. I można jeszcze długo wymieniać bo nie tylko w serialach Netflixa są sceny identyczne co w serialach BBC, ale nawet w samych serialach BBC powtarzają się te same wątki, sceny ze zwierzętami, są podobne sceny w BP 2 i PE 2 np. scena jak foka z oddali patrzy czy uda sie jej dzieciakowi uciec przed niedźwiedziem. A dlatego tak jest bo wszystkie te seriale kręci Plimsoll, gdyby tak każda ekipa każdego serialu BBC (a ostatnio doszedł też Netflix) wysyłała swoje ekipy do zakątków różnych kontynentów, toby brakło miejsca dla zwierząt w miejscach w których ludzie kręcą. Więc wszystko kręci jedna ekipa:)