Świadomość nie ginie zgodnie z zachowaniem masy i energii. A poza tym ten program jest bardziej wiarygodny niż noc magii czy tajemnice losu. Może być ziarno prawdy. Tak jak kiedyś kraken okazał się byc kałamarnicą kolosalną. Ale trzeba do wszystkiego podchodzić z dystansem.
A może poczytaj trochę o zachowaniu masy i energii, zamiast pleść bzdury przy użyciu słów, których nie rozumiesz? :)
Kraken nie istnieje. Kałamarnica okazała się być zwierzęciem o wiele za małym. Tak jak wróbel to nie rok. Salamandry istnieją, ale nie żyją w ogniu. Ot - wszystko to, co było nienaturalne (rozmiary, ogień) okazało się nieprawdą. Zostało to, co naturalne: zwierzęta w lesie albo zwierzęta w wodzie. Niekiedy dość duże, nigdy tak duże jak w bujdach. :)
A świadomość to funkcja mózgu, jak trawienie jest funkcją układu pokarmowego. Uszkodzisz układ pokarmowy - nie ma trawienia. Uszkodzisz mózg - ginie świadomość. Można jeszcze pompować w trupa powietrze i stymulować pracę serca, ale świadomość ginie, gdy odpowiednio poważnie uszkodzisz mózg. Nic więcej nie ma.
(Trawienie też nie pozostaje, gdy układ pokarmowy zniknie. Nie ma ciała, nie ma funkcji.)
Tak, ludzie wyszli z ciała i potwierdziło się to co widzieli na holu i w innych salach.
Mózg nie jest odpowiedzialny za świadomość. Żyjesz po śmierci. Pogódź się z tym. Duchy są faktem. Duchy to dusza zwierzęcia. W życiu one są. W życiu. Hehe.
Kraken jest tak samo. Duchy, zjawiska paranormalne, życie po śmierci są faktem. Wszystko jest inteligentnym projektem. Nie ma nicości wiecznej po śmierci. Po śmierci się zdziwisz. :)
Niezbyt szybko reagujesz. :)
Widzisz, ludzie mają różne omamy i urojenia. Widzą "duchy". Ale przypadkiem nie wtedy, gdy widoczność jest dobra i nie wtedy, gdy jest dużo (trzeźwych) obserwatorów na raz, nie wtedy, gdy w okolicy jest sceptyk i nie wtedy, gdy można rzecz nagrać.
Ot, typowa bajka. Wszelkie magie, UFO i skrzaty pojawiają się, dokładnie jak duchy, jeśli odpowiednio mało odpowiednio naprutych ludzi w odpowiednio złych warunkach nie wie na co patrzy. :)
Żadna bajka. I nie naprutych. UFO również jest faktem. Pentagon potwierdza. Wiedzą na co patrzą. Sceptycy zawsze byli w błędzie. Uśmiechnięta buźka. :)))))))))))))))))
Okejka, ktoś sobie nie poradził z napisaniem jednej odpowiedzi tylko w emocjach dał ich 6. :) To popatrzmy po jednej.
Jednak bajka. :) A to, że jakiś filmik z youtube mówi, że pentagon potwierdza, to jednak nie znaczy, że pentagon potwierdza. :)
NIE oszukał tylko prawdę powiedział. Nie obniżaj mojego nastroju. Plus dzisiaj mam urodziny i idę kupić mamie prezent. Biorę 4 rodzaje leków.
Bo mam przymus pisać w kilku wiadomościach. Biorę anafranil, asertin, risperon i amizepin.
Nie wszelkie tylko wszelkie są faktem. Wierz dalej w baśnie typu wszechświat z przypadku i wieczne nieistnienie po śmierci. Twoja bajka, twoja sprawa.
Ja sobie pozwolę jednak czytać, co zostało sprawdzone, a nie kierować się fantazjami.
Ale jeśli widziałeś jakiś zakłamany filmik na youtube, to możesz łyknąć przekaz jak pelikan.
Ja po prostu sprawdzam informacje. ;)
Widzisz, np twój sąsiad mógł widzieć ducha.
Napruł się i widział 3 duchy jadące na 7 jednorożcach.
Naprawdę wierzę, że to się mogło stać. Ale jeśli bierzesz dużo leków, to może nawet wiesz, jak łatwo mieć urojenia i widzieć rzeczy, których tak naprawdę nie ma.
Typowe bzdety mówisz. Już niejeden się przekonał. Nie duskutuj ze mną jak wiesz, że nie masz racji.
Doprawdy? A jak się przekonał? Mówisz o tych 892345893249843289349839 ludziach zadeptanych wczoraj przez jednorożca? :D
Nie, poza urojeniami ludzi chorych i pijanych duchy nie występują.
W filmach fabularnych. :D
Widzisz, są różne rzeczy, które są faktami: jabłka, apteki. Możesz zjeść jabłko i możesz iść do apteki.
Jeśli masz pieniądze na podróże, to powiem ci, gdzie możesz zobaczyć jakieś węże czy inne żyrafy - bo to istnieje.
Natomiast ty mi nigdy nie pokażesz ducha. Powód jest prosty i naprawdę straszny - bo duchów poza fantazjami nie ma.
Skrzaty nie mają nic wspólnego z realnymi rzeczami. Nie dyskutuj bo i tak swoimi zabobonami mnie nie przekonasz. Tyle na temat.
Leki mają dużo do prawdziwych rzeczy. Wielu ludzi odstawia leki i wtedy mają urojenia. To nie jest stwierdzenie, które ich poniża. To jest stwierdzenie faktu.
Owszem. Duchy, zjawiska paranormalne, życie po śmierci, kryptydy, UFO są faktem. David Grusch już zabrał głos w Kongresie. Nienawiść do sceptyków mam zapisaną od urodzenia w genach. Randi dwa i pół roku temu, zablokował mnie z dwóch kont.
Taaaaak, za dużo telewizji jest faktem. :)
Lecz się.
Kiedyś już gadaliśmy, nie jesteś tym chorym człowiekiem, co wierzy w duchy ze strachu?
NIE ze strachu. Kiedyś już graliśmy. Ty jesteś chorym człowiekiem co wierzy w brak duchów ze strachu. Nie pisz do mnie.
Sam do mnie nie pisz. Dowalisz mi 6+9 wiadomości, choć wystarczyłyby 2, a potem "nie pisz do mnie, nie pisz do mnie".
Ja nie uznaję duchów, bo uznaję to, co da się sprawdzić.
Możesz sobie wierzyć w hobbity, ale skoro nie ma żadnego sposobu, żebyś te hobbity pokazał innemu człowiekowi, to raczej tych hobbitów nie ma.
Widzisz, przeróżne rzeczy, z bakteriami i polem magnetycznym włącznie, można bez trudu zaprezentować nawet dzieciom w szkole. Niektóre bardziej skomplikowane wymagają aparatury badawczej i raczej ogląda to grono specjalistów. Ale tak czy inaczej jeśli coś jest faktem, to jeden człowiek może to pokazać drugiemu.
A hobbita nikomu nie pokażesz. One są w głowie i nie wychodzą poza tę głowę. Bierz leki, życzę ci opanowania nerwów.
Nie zgadzam się ale szanuję Twoje podejście bo jest rozsądne w przeciwieństwie do mojego ale jestem też chrześcijaninem i chcę nim być. Przepraszam. Na razie mało rzeczy mnie cieszy. Wszystkiego dobrego. Bądź szczęśliwszy ode mnie.
Bo mam nerwicę natręctw i agresję w sobie. Zaburzenia eksplozywne przerywane, trauma z dzieciństwa, dokuczali mi, wcześniej depresja, zaburzenia schizotypowe, osobowość ksobna i specyficzne zaburzenia osobowości. W pewnym momencie zaczął mnie interesować ten temat jako odwet od ciągłego poniżania. Nigdy z nikim nie rozmawiałem. To zaczęło się dziać automatycznie po tego typu programach i artykułach. Wybrałem sam w to co wierzę a w co nie a potem behawioralnie wykształciłem sobie uczulenie na takie komentarze wbrew wcześniejszym ku temu powodom. Lekarzowi jest mi niezręcznie o tym mówić, psychoterapeucie już całkiem, nawet teraz jak piszę tylko czekam, żeby to skończyć. To takie hasła rzucane. Może żeby sprowokować, żeby mieć wrogów nie wiem. Idę zaraz z psem i wtedy chcę ponownie zapomnieć kim jestem.