Pierwszy był ciekawy, realny, zakończony rozwikłaniem sprawy, ale z jednoczesnym sprytnie niedomkniętym wątkiem Sobczaka.
Drugi to odlot w kierunku Twin Peaks, ale jako bardzo nieudana parodia. N-ty film o wojennych tajemnicach Gór Sowich, fatum nad rodziną Piotrowskich, zombie zeznający ws. wypadku (w czym Kasia gorsza, że jej nie wezwano na przesłuchanie?), kretyński wątek wyborów i sponsorów Błażeja co ładowali kasę i zaangażowanie w coś co jak się okazało mogli osiągnąć jednym włamaniem do piwnicy. Zakończenie słusznie niejasne - Ada nie wkopuje Michała, Nina może zabija Dorotkę (nie jest to pewne, ale jedyna miała motyw i sposobność), Błażej zamknięty i bez wody, a Feliks oddanie strzeże grobu.
Aktorsko drugi sezon należy do Mirosława Kropielnickiego - grał rewelacyjnie, zupełnie inaczej niż w pierwszym. I mimo wszystko Paulina Gałązka, która rolę miała trudną i męczącą widza, jednak wywiązała się z niej znakomicie. Konopka dobry, ale słabszy niż w pierwszym sezonie, pokazaniem siusiaka napięcia nie podniósł. Mastalerz jak zwykle w formie, ale ciągle ma zbyt podobne do siebie role. Sujecka bardzo poprawnie.
Na plus obu sezonów jest świetna charakteryzacja, np. opuchlizny po pobiciach to wciąż rzadkość.