Drewniane aktorstwo, gorzej niż w Klanie, przerysowane sceny - policjant z gilem w nosie, co to miało być w ogóle...? Sztuczne dialogi, jak ze szkolnego przedstawienia. Muzyka w ogóle nie w klimacie, z jednej strony niepokojące nuty co chwilę od początku, aż się człowiek przyzwyczaja i nie poruszają, kiedy trzeba. Z drugiej angielska skoczna piosenka podczas szukania zaginionej! W dodatku operowanie kamerą niczym z Benny Hilla. Uśmiałam się z 1 odcinka, ale to nie komedia w końcu.