Niestety, ja stanę w tej mniejszosci forumowej, która jest zawiedziona Zorrem. Chyba scenarszyści obrali złą drogę i wyszło coś na kształt efekciarskiego Telemundo o komercyjnym zabarwieniu, tyle że raczej w jednej odsłonie. Humor jest nie powiem. Ale za mało tam Zorra. Intrygi intrygi, i jeszcze raz intrygi, tyle że to pachnie trochę inną lekturą. Powieść Johnstona McCulleya wielokrotnie przenoszona na ekran, i wielokrotnie zmieniana w scenariuszu ma 4 podstawowe cechy - Humor, Przygoda, sierżant Garcia i wątek miłosny - zaś gdzieś te trzy cechy poszły w niepamięć bo scenarzyści wymyślali wątki będące w moim odczuciu poszkalowaniem Zorra (choć to tylko moje zdanie). Przygody jakoś mało - tzn. przygody w stylu Zorro, bo dzieje się dużo, tyle że zamaskowanego pana na czarnym koniu i ze szpadą nieczęsto się widuje.
A wątków miłosnych, aż nadto, tyle że grubo przesadzonych - scenarzyści wzięli się za nie tyhc bohaterów co trzeba, Zorro to przede wszystkim seans przygodowy, nie miłosny.
Myślę, że tylko powieści Dumasa nadają się na formę telenoweli. Napisał ich sporo co prawda - to głównie intrygi dworskie, czasem miłosne, czasem polityczne - ale intrygi nieodzowna część każdej telenoweli. Telemundo by sobie z tym orzechem poradził.
Pozdrawiam!