Po początkowych odcinkach było widać, że Leon i Yildiz spodobali się sobie nawzajem, ale nie sądzę, by była to jakaś miłość. Leon trzymał Yildiz na dystans, a Yildiz była zafascynowana Leonem, bo był dla niej symbolem lepszego życia. Yildiz strasznie narzucała się Leonowi, wyobrażała sobie ich ślub. Dziewczyna nie zauważała, że Leon nie jest nią zainteresowany i nie żywi do niej głębszych uczuć, co ona sobie wmawiała, ale później i tak oskarżała go, że ją wykorzystał.
Jeśli chodzi o Hilal, to moim zdaniem Leon był zaintrygowany jej odwagą, uporem i zdolnością do poświęceń za ojczyznę. Oczywiście ich skomplikowana relacja rozwijała się powoli. Moim zdaniem jednym z najważniejszych wydarzeń były sceny, kiedy Hilal była w więzieniu. Leon się o nią troszczył, uratował od samobójstwa i wtedy chyba po raz pierwszy było widać, że nie jest mu obojętna. Wbrew pozorom Hilal i Leon są do siebie bardzo podobni, są inteligentni, czytają książki, piszą wiersze i są wierni ideałom, w które wierzą. Myślę, że Leon odnalazł w Hilal swoją „bratnią duszę”, uważał, że tylko ona potrafi go zrozumieć. Leon był wojskowym, wykonywał rozkazy czasem wbrew swojej woli (przykładem scena z jego przyjacielem), więc podziwiał Hilal za to, że ona potrafi przeciwstawić się wrogom, a on jest ograniczony rozkazami. I to dla Hilal Leon nie wykonał rozkazów, co mógł przypłacić życiem, ale powiedział, że dla niej byłby w stanie walczyć w wielu wojnach. Natomiast Hilal długo nie przyznawała się do swoich uczuć, ale nie wahała się ani chwili, aby uratować porucznika przed śmiercią, robiła wszystko, aby mu pomóc, ryzykując własnym życiem.

Czy to nie jest właśnie miłość, ze zycie drugiej osoby jest dla nas tak samo cenne jak nasze a moze nawet bardziej. Yildiz jakoś nie była skora do pomocy Leonowi jak wpadł w klopoty a on.przeciesz uratował tez jej życie. Myślę ze Yildiz też stracila wiele w oczach Leona po tym jal wydala męża grekom.