Na szczęście w czasach zdegenerowanego anime, ben tenów i innych kiepskich seriali animowanych zdarzy się raz na jakiś czas jakiś w miarę śmieszny serial. Oczywiście do klasyków typu Johnny Bravo, Laboratorium Dextera czy nawet początkowych sezonów Ed, Edd & Eddy trochę brakuje. Oczywiście to tylko moja opinia, niestety jestem przeciwnikiem skośnookich bajeczek, a zwolennikiem Zachodniej, lepszej animacji.
Zgadzam się, w ciągu ostatnich kilku lat nie pojawiły się żadne dobre kreskówki. Wyjątkiem są oczywiście rewelacyjny Zwyczajny serial i Pora na przygodę:)
Dołożyłabym jeszcze Steven Universe, jeśli chodzi o CN. Osobiście jeśli miałabym wybierać między starym CN- na którym się wychowałam - a nowym CN.
Wybrałabym nowe. No tak, jest tu pełno badziewia, ale od czasu do czasu pojawiają się perełki, które to rekompensują i przewyższają poziomem stare kreskówki - jak ja uwielbiam fabułę podzieloną na cały serial, zamiast jeden odcinek - jedna historia, drugi odcinek- zupełnie inna historia.
I ukryte morały zamiast... Obrzydliwych scen, które fundują nam np. Atomówki czy Krowa i Kurczak. Ue.