Jak wyżej, imo celowo "popełnił błąd", żeby wejść do finału i się zgrywa jak wiele razy wcześniej.
Też mi sie tak wydaje ale z drugiej strony nie ma mu się co dziwić, tym bardziej że cały program ich ciągnął
A zadałeś sobie pytanie w jakim celu ich ciągnął? Z reszta jedna z druzyny przeciwnej powiedziała mu to w programie. Chcesz wykosić silnych i zostac ze słabszymi ktorych potem ograsz. Do tego sprowadzala sie jego obrona slabszych. A najlepsze ze jak wrocili jako przegrani to dalej mu kibicowali
Też myślę że specjalnie bo zbytnio nie płakał. Niemniej wkurzał mnie cały program tym swoim socjalistycznym podejsciem. Program dużo stracił na dramaturgii przez te jego "opracowałem kilka strategii"... żygac się chcialo
Bardzo kibicowałem Ha Seok Jin’owi. Fajny program. Coś innego. Już w po 4 odcinku chciałem, żeby wygrał. Albo inaczej, żeby orbit przegrał.
Podpisuje sie pod tym rękami i nogami. Orbit ktory bronil slabszych tak naprawde chcial wykosic silnych i zostac z tymi słabszymi, zeby potem ich ograć
Ta gra na tym też polega, moim zdaniem Orbit był geniuszem i mu kibicowałam. Był świetnym strategiem, doskonale radził sobie z różnymi grami i przejmował dowodzenie. Mimo że był nerdem, który ciągle mówił o nauce i nie przyciągał, a raczej irytował ludzi, to stworzył duży, silny sojusz, który rzeczywiście przez większość czasu pomagał najsłabszym członkom gry nie odpaść. Natomiast aktorka, aktor, student i ten facet z Kanady, mimo że byli „fajniejsi” nie zdołali stworzyć dobrych sojuszy. Orbit niby był pozbawiony umiejętności społecznych, a jednak grał doskonale, również budując relacje.
Nie, nie polega. Można w niej oszukiwać i manipulować ludźmi, można robić tak by ci głupsi postrzegali dobrych ludzi jako zlych. Ale czy trzeba? Niekoniecznie. Bycie geniuszem nie oznacza bycia czlonkiem.
Szczerze mówiąc nie do końca rozumiem dlaczego nazywasz kogokolwiek „złym” albo „dobrym” w tej grze. Dlaczego twoim zdaniem sojusz silnych to sojusz dobrych ludzi. To był sojusz mocnych graczy, Orbit mógł się do nich przyłączyć i zmiażdżyć razem resztę, ale wybrał strategię pomagania w grupie słabszym graczom. Jeśli to zrobił, bo chciał pomagać innym to mu się chwali, a jeśli to zrobił bo uznał, że w taki sposób ma szansę dojść daleko, to jest to świetna, oryginalna strategia, potwierdzająca, że był dobrym graczem. Sojusz mocnych graczy przez swoją grę i agresywne ruchy na początku stracił zaufanie całej grupy, i np w momencie gdy chcieli przyciągać ludzi do siebie nikt nie wiedział czy nie zostanie za chwilę przez nich zdradzony.
Już tłumaczę. Dobry to taki ktory rywalizuje uczciwe i nie posuwa sie do podłych zagrywek, a zły to taki, który bez zadnych skrupułów czy wyrzutow sumienia robi wszystko zeby wygrać i korzysta z kłamstw i nastawia jednych przeciwko drugim dla osiagniecia własnych korzysci.
Doprawdy nie rozumiem jak można kibicowac komuś kto okłamuje i wykorzystuje innych.
Sojusz wokół Orbita był z korzyścią dla graczy, którzy w nim byli, nie przypominam sobie żadnej sytuacji w której by Orbit wykorzystał lub zdradził członka swojej drużyny (poza może półfinałem, gdzie powiedział, że popełnił pomyłkę pozwalając wygrać tajemniczemu graczowi-tu nie mam pewności czy była to pomyłka czy chciał przejść dalej w taki sposób). Natomiast w sojuszu silnych były takie sytuacje jak wyrzucenie z gry dziewczyny z jego sojuszu przez aktora, bo wolał iść osobiście do więzienia, aktorka sprzymierzyła się z tą matematyczką, która zajęła 3 miejsce, chwilę później zerwała sojusz, sprzymierzyła się z piosenkarzem, chwilę później wyrzuciła go z sojuszu, bo wolała być z aktorem, który był silniejszym graczem. Ta aktorka stosowała też wiele manipulacji np. w więzieniu podjudzała piosenkarza przeciwko Orbitowi, mimo że to była wina piosenkarza, że źle zagrał w tamtej rundzie, Orbit nie miał nic do tego. Ale łatwiej znaleźć winnego niż się przyznać, że coś się zawaliło.
O jakiej sile mówisz? Mówisz o ludziach ktorzy byli tepieni, atakowani na wszelkie sposoby od drugiej konkurencji? Najlepiej kupą na jednego? Ta sila w jaki sposob sie objawiala?
Jaką korzyść odnieśli docelowo gracze, którzy byli w sojuszu z Orbitem? Wszyscy odpadli z programu. . Co bylo z resztą do przewidzenia od początku i co powiedziala Orbitowi w trakcie programu jedna zawodniczka z druzyny przeciwnej.
Mowisz że aktor wyrzucil z gry dziewczyne ze swojego sojuszu? No ale to nie przez swoj sojusz byl zwalczany tylko przez ten tak zwany sojusz slabych, ktoremu nic nie zrobil. Ponadto zrobił to zwyczajnie grając w grę, a nie okłamując innych i nastawiajac jednych przeciwko drugim.
Oj tak kibicowalem mu i to bardzo w finalowej rozgrywce przeciwko Orbitowi.
A co sojuszowi "slabych" zrobil student? Bo byl przez nich tępiony od drugiej konkurencji. I nawet ostatniego dnia obok niego nie usiedli.
Byli silnymi graczami, ponieważ byli dużo lepsi w te gry niż np piosenkarz, ortodontka itd. Wiele osób w sojuszu słabych nie miało takich umiejętności żeby przejść samodzielnie dalej, byli w stanie to zrobić tylko będąc w grupie i mając strategię ułożoną przez osobę, która rozumiała gry (Orbita). Zyskali to, że doszli daleko w grze, a nie odpadli od razu, na samodzielne zwycięstwo i tak nie mieli szans, bo byli za słabi w gry. Jeśli chodzi o studenta to moim zdaniem niechęć do niego wynikała z pierwszej gry, gdzie był fanatykiem i sprzymierzył się z terrorystami. To przez tą grę powstał sojusz „silnych”. Myślę że ludzie trochę przenieśli swoje nastawienie z gry, jako że student udawał wtedy, że jest jednym z nich, grał bardzo aktywnie kłamiąc i manipulując, okazało się, że wszedł w zmowę z terrorystami. Co ciekawe ten Kanadyjczyk, który był terrorystą grał mniej agresywnie i praktycznie nie kłamał, od początku zachowywał się podejrzanie, a student wziął na siebie czarną robotę. Później ludzie mieli trudności z zaufaniem studentowi, nawet przy dobrej woli w stresującym momencie nie byli pewni, czy są częścią manipulacji sojuszu „terrorystow” czy naprawdę chcą żeby się do nich dołączyli. Gdyby pierwsza gra była inna (lub została inaczej rozegrana) prawdopodobnie sytuacja wyglądałaby inaczej a student nie wystartowałby z minusowym zaufaniem
Innymi slowy nie dość ze byli głupi to jeszcze nie potrafili ocenić ludzi co przekladalo sie na ich wrogie nastawienie do kogos kto nic im nie zrobil. No swietnie, nic tylko im kibicować.
A pozostanie w programie chwilę dłużej nie daje żadnych pieniędzy wiec jest żadną korzyścią.
Też uważam, że to było celowe. Na innych etapach pokazywał emocjonalne oblicze. Sprawiał wrażenie osoby, która każdy ruch ma przemyślany (no może oprócz finału), analizuje różne warianty i taki błąd nie był w jego stylu. Po prostu rozpisał sobie wszystko i wiedział, co musi zrobić. W tym przypadku po błędzie wydukał jedynie "pomyliłem się, przepraszam", bez większych emocji. Dlatego zdecydowanie jestem za opcją z celową zagrywką.
Uwaga SPOJLERY jesli chodzi o Orbita to strasznie mnie facet wkur albo moze bardziej jego swita. Doczepili sie do studenta, ktory przez cala gre nie zrobil nic zlego, a sami trzymali sie Orbita i skończyło sie tak jak sie mozna bylo domyślić. Wszyscy ci, ktorych niby bronił odpadli z programu. Caly czas kibicowalem drużynie przeciwnej. Najlepsze ze podopieczni Orbita po wszystkim nadal nie skumali, że zostali wykorzystani i kibicowali mu do końca. Jak widac mozna skonczyc dobre szkoly, a nadal zachowywac sie jak głupiec.
I jeszcze jedna uwaga dotycząca sojuszu Orbita. Ciekawie się obserwowało jak gracze, gdy byli słabi uciekali się pod skrzydła Orbita, który wymyślał dla nich strategię tak, że mogli przetrwać i wygrać żetony, a w momencie, gdy tylko poczuli trochę siły często natychmiast się obracali przeciwko niemu. Myślę, że jest w tym coś bardzo życiowego. Słaby z jednej strony domaga się pomocy, zaledwie jednak ją dostanie, ciężko mu z tym zaciągniętym długiem wdzięczności i poczuciem niższości wobec tego, kto mu pomógł, więc z chęcią obejrzałby jego upadek. Trochę jak w filmie Parasite, gdzie rodzina „pasożytów” dąży do odebrania domu tym, którzy im pomogli. Natomiast silna osoba, która się potknęła i potrzebuje pomocy, nie będzie ciągle żerować na drugim i gdy tylko stanie na nogi będzie przyjacielem dla tego, który jej pomógł