Cały sezon bardzo fajny, misje ciekawe i widowiskowe, Malezja przepięknie zagrała jako gospodarz programu; prowadzący o wiele lepszy, niż w pierwszym sezonie no i uczestnicy też ciekawi. Jest tylko jedna postać, która irytowała mnie od samego początku... Michael - i niestety on zwycięża... :( Nawet nie chodzi o to, że jest gejem - nie przeszkadza mi to w ogóle (sam jestem gejem akurat); ale on nie zrealizował poprawnie żadnej misji, a w odcinku 9, jak się wepchał jako największy gabarytowo do zwisania na linie, to literalnie był słoniem w składzie porcelany... Jeszcze specjalnie butami strącał te wazony. Do tego jeszcze głupawe uśmieszki i komentarze... Trzymajcie mnie! Totalnie powinna wygrać Hannah...
Ktoś ma podobne odczucia?
Dla mnie Hannah na początku działała na nerwy grając słodką idiotkę, ale to była jej strategia, więc rozumiem. Zdecydowanie bardziej dała się lubić w późniejszych odcinkach. Także tak, Hannah albo Nuna mogły wygrać i to byłoby świetne zakończenie. Michael podobno świetnie manipulował grupą, ale to się działo poza kamerami natomiast przed nimi wypadał blado. Chciałam dodać jeszcze, że Sean jako kret był świetny. Jak opowiadał o sobie w ostatnim odcinku okazał się mega ciekawym i inteligentnym człowiekiem. Zdecydowanie spisał się sto procent lepiej niż kret w 1 sezonie.