Z jednej strony mam ogromne wyrzuty sumienia oglądając to, będąc w szoku po oryginalnym squid game co bogaci ludzie zrobią aby "zabić" czas. Stawiamy się własnie w roli tych bogatych co oglądają biednych ludzi, którzy zrobią wszystko żeby wygrać. Ja zakładam, że to będzie kwestia czasu jak telewizja będzie pokazywać faktyczne igrzyska śmierci żeby się cyferki zgadzały. Samo show mocno trzyma w napięciu..
Oglądając to, nie miałam wrażenia, że oglądam biednych ludzi. Wiadomo, każdy przyszedł kierowany jakimś mniejszym lub większym problemem o czym niektórzy opowiadali – ktoś miał chorą w rodzinie osobę, ktoś inny wychowywał się bez ojca, ale czy takich problemów nie ma 90% ludzi? W serialu faktycznie to byli gracze z marginesu społecznego i nizin społecznych. Inna kwestia czy to aby nie było ustawione bo wiele scen śmierdziało reżyserką i sztucznością na kilometr.