Squid Game: Wyzwanie

Squid Game: The Challenge
2023
4,5 3,5 tys. ocen
4,5 10 1 3478
Squid Game: Wyzwanie
powrót do forum programu Squid Game: Wyzwanie

Ten... Program... to dzieło, względnie to.. coś... Jakby do oryginalnego świata Władcy Pierścieni wrzucić historię o 3 małych świnkach i wilku, ale zamiast wilka wsadzić strasznie wściekłego leniwca.

Prawdziwy serial Squid Game naprawdę trzymał napięcie. Czuć było, że wiele zależy od każdego ruchu czy decyzji zarówno grupy, jak i pojedynczych graczy. Czuć było jak wiele to kosztuje każdego z uczestników. Widać było strach, desperację. Tu widać bandę losowo wybranych osób. Nie ma możliwości utożsamić się z kimkolwiek bo większość to słabe psychicznie dzieci. Napięcie jest tak duże, że już w trakcie pierwszego odcinka (żeby być obiektywny, obejrzałem wszystkie) zasnąłem 2 razy i musiałem się wracać.

Widać miałkość, bezsens tego wszystkiego. Zero emocji. Wszystko przypomina programy typu "Dlaczego ja", "Trudne sprawy". BA!! Kilka odcinków tych wspaniałych patodokumentów rozbawiło mnie i poruszyło dużo bardziej niż każdy z odcinków nowego Squid Game.

Nie wiem jak serial, który trzymał w miarę równy poziom i dał mi sporo przemyśleń, i emocji, mógł zmienić się w takie coś. Nie potrafię znaleźć słów, które oddają moją pogardę dla tego czegoś. Nie ma tam niczego, co mógłbym pochwalić.

No... Żeby faktycznie być obiektywny, to powiem, że nie każda konkurencja była zepsuta.

No i wreszcie "nadzorcy" Koła, trójkąty i kwadraty. W poprzedniej "części" widać było jaki ładunek grozy niosą ze sobą. Widać było, jak trójkąt boi się kwadratu, a koło, wszystkiego dookoła. Widać jak każdy z uczestników darzy ich niemal nabożnym szacunkiem, albo strachem. Tutaj mogliby ubrać stroje Wielkiego Ptaka z Ulicy Sezamkowej, albo Króla Juliana.
Nadzorcy/klawisze w tym filmie są jak świnka morska. Ani to świnka, ani morska.

Dno. Showrunner powinien wystąpić w prawdziwej wersji tego "turnieju" żeby odpokutować. Zmarnowane godziny życia. Nie dajcie się w to wrobić. To nie dla fanów Squid Game. Raczej dla fanów... nie. To dla nikogo.

Zastanawiałem się, czy nie zaznaczyć, że spojler. Ale w tym dziele nie da się zdradzić fabułę. Nie istnieje. To jak strzelanie z hakownicy w XV wieku. Jak strzelisz, to nie wiadomo czy trafisz. A istnieje też spore prawdopodobieństwo, że w trakcie strzału sam się wysadzisz.

Dla tych co podejmą rękawicę... Życzę spokoju i miłego oglądania. Dla reszty... Gratuluję oszczędzonego czasu, który można poświęcić choćby na obejrzenie po raz N-ty paru odcinków koreańskiej wersji serialu. Da więcej radości i może nawet jeszcze czymś zaskoczy bo amerykańska wersja zaskakuje tylko raz. Poziomem. A potem udowadnia, że ktoś zrobił to z rozmysłem bo po pierwszym odcinku można było jeszcze to uratować... trochę.