zadań fizycznych czy zwiazanych z przemocą... więc przeciąganie liny czy szklane kafelki odpadają ...nawet sama squid game pewnie sie nie pojawi - przynajmniej nie w oryginalnej postaci... jak wygra ta czarnoskóra homoseksualistka to będzie to najgorsza wtopa netflixa - po prostu przerost ideologii nad zdrową...
Nawet tutaj są wszędzie. Ma się wrażenie, że z całości ze 200 graczy było lgbt, żeby potem promować tą ideologię przez Netflix. Trochę żenada, bo jest to wciskane tak na siłę, że no sorry, ale z obojętnego stosunku dla takich osób robią się dla mnie irytujący.
Nie widziałem pierwotnej wersji, zaraz się za nią zabieram. Natomiast reality show zobaczyłem całe odcinek po odcinku. Trzyma w napięciu i na pewno zasługuje na tak niską ocenę
Normalni ludzie, brak faworytów vs serial, w którym strażnicy muszą handlować organami, bo są tak źle opłacani przez bogaczy, że opłaca im się sprzedać nerkę. Wybieram Squid Game Challenge
Był potencjał na niezłe reality show, ale niestety go nie wykorzystali. Te pogadanki też niepotrzebne, bo i tak zaraz te osoby odpadają. No i tych graczy nie da się lubić.
A potem nagle z 31 graczy robi sie 20 i to nie metodą fajnych gier, tylko denną eliminacją graczy między sobą. Nie ma gier fizycznych, żeby kobietki miały większe szanse, a i tak na koniec denną eliminacją odpada 11-tu facetów, bo kobietki robią sojusz i inni faceci go szanują i głosują na kobiety xD Logika tego...
Jedyne co ma wspólnego z oryginałem to branding. Zrobili z tego serialu reality show, i to do dojenia kasy. "Mr Beast Squid Game Challange - Netflix Adaptation"
Kolejny raz reality-show produkowane przez NETFLIX okazuję się całkowitą ustawką. Jest to serial reżyserowany który ma wyglądać jak reality-show.
To reality show czy jakis wyrezyserowany paradokument? Nie da sie tego obejrzec. Nie dotrwalem nawet do konca poerwszego odcinka. Brak akcji, tylko caly czas pogadanki miedzy rzekomymi uczestnikami. Syf, a nie program. Ponizej dna.
Polecam zobaczyć. Początkowo słyszałam krytykę, że to nie jest druga część oryginału. Może źle to przedstawili, ale ten format jest tak naprawdę lepszy przez to że inny. Przeżywa się losy bohaterów, można poznać ich losy, cele i zżyć się. Dużo emocji, wyczekiwania na kolejne odcinki.
Niby reality show, ale starszy pan z numerem 232. jakoś dziwnie znajomy, moim zdaniem grał już w jakimś filmie, podobnie starsza pani 302. 432 też jakiś dziwny u dziwnym trafem te osoby mają łatwe do zapamiętania numery ;)