PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=646697}
7,5 17 tys. ocen
7,5 10 1 16603
Assassin's Creed III
powrót do forum gry Assassin's Creed III

4/10

ocenił(a) grę na 4

Najsłabsze wydanie.Gra zrobiona na siłę, bez przekonania.Natomiast poprzedniczki wymiatają.

ocenił(a) grę na 5
sylwester_3

Zgadzam się. Mimo fajnego free runningu to Connora nie da się lubić. Haytham jest świetny (najlepsza postać ever), ale Connor jest zbyt idealistyczny i, nie oszukujmy się, ma nudny charakter. Zero poczucia humoru.

Grab006

A co myślałeś że będzie rzucał żartami na lewo i prawo po tym co go w życiu spotkało?

ocenił(a) grę na 5
KalekaMentalny

A sorry, zapomniałam, że Ezio nie rzucał żartami na prawo i lewo i nie stracił prawie całej swojej rodziny... A nie, czekaj jednak stracil wszystkich oprócz matki i siostry i mimo wszystko zachował poczucie humoru.

sylwester_3

A ja się nie zgadzam. Dla mnie najlepsza część, acz najbardziej odpowiadała mi sceneria drugiej połowy XII wieku, jak to w jedynce.
Obawy mam jednak co do następnej.
Ratohnhake'ton ma "nudny" charakter, bo to raczej Indianin, a oni tacy są często.
Twórcy zapewne wzięli to pod uwagę.

Barrow_wight

Zgadzam się. Moim zdaniem ACIII to jedna z najlepszych gier w jakie kiedykolwiek grałem. Druga gra po Revelations, która zmusiła mnie do refleksji i sprawiła że się popłakałem a rzadko mi się to zdarza.

sylwester_3

Pierwsza część w której chciałem by asasyn którym steruję fabularnie zginął. Tak mnie denerwuje ten wymoczek, że tego opisać się nie da. Chyba pierwsza gra w której przychyliłem się do zamiarów "ostatniego bossa" i chciałem tak samo by zgładził tego nieszczęsnego asasyna, który ma się nie wiadomo za kogo. Dużo bardziej bym wolał grać całą grę Haythamem. Koleś wymiata :) ma klasę, styl i tego się oczekuje, a nie robiącego pod siebie indianina, któremu coś się ubzdurało i od tamtej pory kozaczy. Cieszę się, że ukończyłem tę serię na konsoli. Teraz pozostaje mi rozkoszować się trybem multiplayer zapominając o tym całym Connorze.

ocenił(a) grę na 4
dark000

zgadzam sie nienawidze connora jest strasznie ch.....y Ezio maił klase i styl Haytham to sam tez bym zdecydowanie wolał go w roli głownej a co do czasu i miejsca akcji tez mi zbytnio nie odpowiadało ale uzanlem ze to przełkne dla samej histori i....i sie zawiodłem gdyby nie bitwy morskie ta gra by była dla mnie nie do przełkniecia jak pytam sie JAK !?! mozna było to wszystko popsuc przecież AC2 była genialną grą AC3 był mega rozczarowaniem mie wiem jak można było z......c tak tą historie a pretensjonalnego gbórowatego dupka zrobic głównym bohaterem

ocenił(a) grę na 10
dark000

"Chyba pierwsza gra w której przychyliłem się do zamiarów "ostatniego bossa" i chciałem tak samo by zgładził tego nieszczęsnego asasyna, który ma się nie wiadomo za kogo."
Chyba graliśmy w dwie różne gry. Connor to postać najlepsza postać ze wszystkich "asasynów". Wychowywany wśród Indian, jako dziecko stracił matkę i spalono jego wioskę, więc czego tu oczekiwać? Że będzie chodził uśmiechnięty i ciągle rzucał żartami? Nie ma się co dziwić, że zawsze jest na uboczu i jest mało rozmowny. W sumie Connor to postać tragiczna. Przez cały czas dąży do zrealizowania swojego celu jakim jest wolność jego plemienia, a koniec końców wiemy jak smutno się to skończyło. Tak samo rzecz ma się z walką o sprawiedliwość, o którą cały czas zabiegał Connor (2 scena w epilogu).

Na koniec usunięta scena przemowy Connora (mam nadzieję, że pomoże lepiej zrozumieć tą wspaniałą postać):

"Zostawił mi je mój ojciec. Matko. Ojcze. Przepraszam. Zawiodłem was oboje. Obiecałem chronić naszych ludzi. Myślałem... Myślałem, że jeśli powstrzymam Templariuszy, że jeśli ochronię rewolucję przed ich wpływem to ci, których wspierałem zrobią to co właściwe. I pewnie zrobili... to co właściwe. Co było właściwe dla nich. Co do ciebie ojcze myślałem, że mogę nas zjednoczyć. Że zapomnimy o przeszłości i zbudujemy lepszą przyszłość. Wierzę, że kiedyś zobaczyłbyś świat takim jakim widzę go ja, że zrozumiałbyś. Ale to był tylko sen. To też powinienem wiedzieć. A więc nie mamy żyć w pokoju? O to chodzi? Rodzimy się by kłócić? By walczyć? Tyle głosów... Każdy domaga się czegoś innego. Bywało ciężko, ale nigdy tak jak dzisiaj. Widzieć wszystko na co pracowałem zbrukane, wyrzucone, zapomniane. Powiedziałbyś, że opisałem całą historię, ojcze. Uśmiechasz się więc? Masz nadzieję, że wypowiem słowa, które chciałbyś usłyszeć? Że poprę cię? Że powiem, że cały czas miałeś rację? Nie powiem. Nawet teraz znając prawdę twoich chłodnych słów, wypieram się. Bo wierzę, że nadal można coś zmienić. Może mi się nigdy nie powieść, asasyni mogą zmagać się kolejne tysiąc lat na próżno, ale nie poprzestaniemy. Kompromis... To na niego wszyscy nalegali. I poznałem go, ale myślę, że inaczej niż większość. Teraz rozumiem, że to potrwa. Że droga jest długa i spowita ciemnością. To droga, która nie zawsze zabierze mnie tam gdzie chciałbym pójść i wątpię, że będę żył, by zobaczyć jej koniec. Niemniej i tak nią podążę. Bo towarzyszy mi nadzieja. I odwracam się od wszystkich nalegających, podążam dalej. To... to jest mój kompromis."

ocenił(a) grę na 4
Maestro_filmaniak

"Wychowywany wśród Indian, jako dziecko stracił matkę i spalono jego wioskę, więc czego tu oczekiwać?"

Ludzie tracą rodzinę, taka kolej rzeczy. Connor jest tak drętwy i nudny że miałem chęć go utopić w każdej rzece.

ocenił(a) grę na 5
sylwester_3

Z faktu, że nie ma w co grać wróciłem do ACIII ale stwierdzam, że będę musiał wydusić z siebie sporo samozaparcia aby to przejść. Ta gra to na prawdę gniot - ku%wa szukanie dzieci czy zakładanie wnyków na zające to niektóre z misji. Jakby tego było mało non stop cut-scenki.

ocenił(a) grę na 4
STAMiNA

Szukanie dzieci *zgrzyta zębami* -_-

ocenił(a) grę na 5
STAMiNA

To jest na prawdę niemiłosierny gniot!

STAMiNA

Jak zobaczyłem AC 3 to zapytałem sam się siebie, gdzie ta gra którą tak zapowiadano. Zaczęła mi się podobać od 18% dopiero, ale to i tak nie przygody Altaira czy też Ezia. Chociaż jeśli chodzi o Ezia to AC 2 i Brotherhood podobało mi się bardzo ale Revelations mi zbrzydło, jakoś takie na siłe zrobione. Czekam teraz na część 4, podoba mi sie to że to Pirat, widać po nim że kozak bedzie i facet nie będzie się rozczulał nad niczym.

STAMiNA

Gniotem to jest nowy Tomb Raider

ocenił(a) grę na 4
KalekaMentalny

Po tej opinii stwierdzam iż nick dobrałeś idealnie.

STAMiNA

Non stop cut-scenki to akurat plus. I co ty masz do wymienionych misji? Pierwsze miało sens fabularny a drugie to samouczek.

ocenił(a) grę na 5
KalekaMentalny

>Non stop cut-scenki to akurat plus
No właśnie nie jest to plus. Gameplay jest najważniejszy. Ja chce grać w grę a nie film interaktywny.

>I co ty masz do wymienionych misji?
Są drętwe, schematyczne i bez polotu.

ocenił(a) grę na 8
STAMiNA

to samo wrażenie odnoszę
nie można przejść spokojnie 5 kroków, żeby się nie nadziać na film....
momentami jest to tak irytujące, że odechciewa się grać
po swobodzie poruszania się poprzednich części tutaj w zasadzie gra się oczami nie padem....

a propos pada - sterowanie - jak dla mnie porażka.............
w poprzednich było intuicyjnie i szybko,
tu nawet mapa debilnie się zmniejsza i zwiększa
nie mówiąc o znacznikach i celach misji, które nie zawsze są widoczne na mini mapie
do tego te hektary obsadzone drzewami ...
ile można ustawiać sidła na królika... ta monotonia zabija ...
obszar gry to w większości bezaktywna pustynia

czy te niektóre wysokie oceny nie są wynikiem fanatyzmu AC z poprzednich części?
sam jestem zachwycony wcześniejszymi częściami, choć nie bez uwag (największa to niewykorzystane wątki ekonomiczne - nie ma co zrobić z kasą)
to jednak nie można nie widzieć dużo większej ilości zasadniczych wad części III...

ocenił(a) grę na 4
STAMiNA

100% za drugim podejsciem tez stwierdziłem ze mnie ta gra autentycznie W........a i ze nie da sie w to grać jak powinni AC3 dawac jako przykład jak z genialnej seri gier zrobić gniota

ocenił(a) grę na 7
sylwester_3

zgadzam sie grałem we wszystkie części brotherhood najlepsza

ocenił(a) grę na 10
sylwester_3

Moim zdaniem znakomita gra

ocenił(a) grę na 4
NIUSIAA4

Zagraj od początku, a nie od końca ok ?

ocenił(a) grę na 10
sylwester_3

a skąd pewność że nie grałam "od początku"?

ocenił(a) grę na 4
NIUSIAA4

no cóż skoro jesteś nie do rozwojem to wytłumaczę ci to. Od powstałej pierwszej części gry łapiesz ?

sylwester_3

właściwie ta część jest najfajniejsza -,-

użytkownik usunięty
sylwester_3

yebany gniot tyle w temacie, jedynce czy też Brotherhoodowi może czyścić buty

ocenił(a) grę na 10

Proszę mi powiedzieć co tobie w tej czesci sie nie podobało ?

TO że gra zawiera najwięcej nowosci od asc 2 ?
to ze gra jest najbardziej rozbudowana po wzgledem zadam pobocznych
- osada
- bitwy morskie
To ze bochater jest postacia tragiczna i widać jego wady jak u kazdego człoweka i ze nie odwiedza burdeli i nie rzuca zartami ?
To ze fabula jest bardziej dojrzała od poprzednich części i jest wecej zwrotów akcji to cie denerwuje
zastanów sie co piszesz

użytkownik usunięty
kubala102

wszystko praktycznie oprócz fajnego chodzenia po drzewach :D ale jeśli tobie się podobało to git, każdy ma swój gust

ocenił(a) grę na 10

No właśnie jeśli tobie gra nie przypadła do gustu to nie oznacza ze jest gniotem każdy lubi co innego ta cześć jest inna od pozostałych i nie każdemu morze sie spodobać ale nie można powiedzieć ze to zła gra

ocenił(a) grę na 4
kubala102

Mi się nie podobało między innymi:

-Samouczek do praktycznie (nie pamiętam dokładnie) 4 czy 5 sekwencji?
-Samo chodzenie po drzewach fajne, ale ile można. Całe pogranicze to praktycznie lasy i nic więcej, może paru żołnierzy się spotka i...
-Sama postać - Connor który moim zdaniem właśnie NIE JEST "dojrzalszy" od jego poprzedników. Jak już pare osób wspomniało, jest nudny, monotonny. Dobra, dobra, postać tragiczna, ale przecież Altair i Ezzio kabareciarzami nie byli.
-I oczywiście to co w całej serii Assasin's Creed jest najważniejsze, czyli fabuła. Według mnie jest ona po prostu nudna. Co prawda jest nagły zwrot akcji gry ujawnia się przynależność Haytama(czy jak on tam ma) do templariuszy, ale to koniec. Fabuła w niektórych momentach przewidywalna. Samo umiejscowienie tej części assasyna w Ameryce dla osób spoza Kanady i St.Zjed. jest mało interesująca. Bo to w ogóle nie nasza kultura i wydarzenia historyczne też mało przejmujące.

Jedyne plusy które dostrzegam w tej grze,a mimo to i tak nie przechylają szali ocen na pozytywną to:
-Nowe możliwości, nowe bronie i kombinacje morderstw. (Akurat każda nowa część ma nowe style egzekucji więc...)
-Grafika, w zasadzie bez zmian. Chwali się to, że nie podnieśli wymagań graficznych.
-Coś jeszcze, ale wyleciało mi z głowy.

Takie jest moje zdanie (i z tego co widzę nie tylko moje) .

ocenił(a) grę na 4
kubala102

Nic co wymieniłeś w swoim poście nie znajduje się w ACIII
Ad1. Zadania poboczne powiadasz? Proszę powiedz, że żartujesz. Mamy tutaj albo zbieranie zapasów, albo wyzwalanie fortów, albo wyzwalanie miast i jest to tyle jeśli chodzi o zadania poboczne. A przepraszam, pozostają jeszcze misje na które wysyłamy naszych assassynów i jedno zadanie związane z jakimś tam skarbem. Zadania morskie to natomiast jak dla mnie porażka, ponieważ były mdłe, nieciekawe i stagnacyjne. Osada to dla mnie największa natomiast porażka. Rozbudowywanie jej było nader interesujące, ale później to same "kluchy" gdyż zadania mieszkańców są tak beznadziejne, że człowiekowi grać się odechciewa. Nijak ma się to chociażby do AC Brotherhood, gdzie to mieliśmy wątki Cristiny, zabójstwa na zlecenie, poszukiwania skarbu Romulusa i Remusa, zadania związanie z Da Vinci, wyzwalanie i utrzymywanie punktów Assasynów w Rzymie, szkolenie naszych seryjnych zabójców, Glyphy, Do tego gro znajdziek, skarbów itd.
Ad2 Ezio też był bohaterem tragicznym, jednak w porównaniu do Connora cechuje się sporym dynamizmem, wielopłaszczyznowością, innowacyjnością i indywidualizmem. Czasami nawet i żartem sypnie kiedy trzeba. Nasz Indianin natomiast mimo swojej przeszłości jest mdły, nieciekawy, irytujący, stojący w miejscu, naiwny przez co w każdej sytuacji daje wodzić się za nos, irytujący i zbyt pewny siebie. Jego butność, pewność siebie i brak brania zamiarów na możliwości przyprawia człowieka o zgrzytanie zębami ze złości i zażenowania.
Ad3. Fabuła bardziej dojrzała? Proszę Cię. Ubisoft potraktowało niepodległość USA iście po macoszemu wplatając tak ważne wydarzenia jak podpisanie Deklaracji Niepodległości, Bostońską Herbatkę czy Bitwne o Zatokę Chesapeake jako nic nie znaczący dodatek. Zamiast tego mieliśmy sporo zapychaczy, przeciągnięć fabularnych i irracjonalnych scenek, które w ogóle nie budowały uczucia powagi. Twistów fabularnych natomiast na próżno szukać. Od początku wiadomo kim był ojciec Connora i jak potoczą się losy jego syna.

Po tym tytule liczyłem na wiele. Oczekiwałem naprawdę porządnego tytułu. Po doświadczeniach z lat poprzednich wiem, że Ubisoft potrafi zdziałać cuda, co pokazało chociażby ACII czy ACIII. Niestety jednak, ale nie udźwignęli tematu. Nie wiem, możliwe iż wynikło to z braku weny tudzież nieumiejętności dobudowania odpowiedniego suspensu do wybranych wydarzeń. Na przyszłość, niech się oni wezmę za kawałek historii przepełniony intrygami i znaczącymi postaciami, w okół których można budować odpowiednie zawiłości fabularne. Polecam bez cienia wątpliwości absolutyzm Ludwika XIV, późniejszą rewolucyjną Francję, a na koniec rządy konsulatu i cesarstwo Napoleona. Na rewelacyjną grę się nada. Dodatkowo nie zamienią zapierających dech widoków, na jakieś chatki z drewna.

ocenił(a) grę na 10
tomb2525

Nadal pozostaje przy swoim uważam asc3 za najlepsza odsłonę i jeda z lepszych gier jakich grałem dodam ze nigdy wielkim fanem serii nie byłem grałem we wszystkie części ale żadna mnie nie porwała dopiero trójka mnie zachwyciał i pokocham ten świat 18 ameryki myśle ze trzecia odsłona był bardziej robiona dla graczy nowych nie maja styczności ze seria ze zmieniana mechanika i rozrywka i po tym katem gra wypada naprawde nieżle

ocenił(a) grę na 10
tomb2525

Akurat bitwy morskie okazały się esencja całej serii przez co następna cześć będzie głownie poświęcona bitwo morskim
osada całkowita porażka ? rozbudowa osady a willi audiotore porównaj sobie może zauważysz różnice .
Brak takich mejsc jak skarby remusa ? a co z skarbami kapitana kidda ?
a jęsli chodzi głownego bohatera to juz kwestia gustu mnie ezio do tej pory nie przekonał nigdy go nie lubiłem rozumiem ze trzecia czesc mogla ci nie spodobac ale na pewno nie zasługuje na ocene 4 /10

ocenił(a) grę na 4
kubala102

"esencja całej serii"? Nie wydaje Ci się, iż są to daleko idące wnioski zważywszy na fakt, iż element ten występował tylko w jednej części i to jeszcze w bardzo minimalistycznym sposobie? Tutaj nawet nie można powiedzieć, iż jest to esencja gry, ponieważ misji morskich mamy może z 17, jak na cała prawdę 14 godzinną grę. Następna część natomiast nie będzie poświęcona misjom morskim. Co toto nie. Będzie to nadal dodatek, integralny z czym się spierać nie zamierzam, jednakże kolejna odsłona w głównej mierze będzie skupiać się tylko i wyłącznie na eksploracji Karaibów i ich wszelkich zakamarków. Statek posłuży nam tutaj jako środek lokomocji pomiędzy wyspami wchodzącymi w otwarty świat. Zadania morskie zostaną niewątpliwie dopracowane, ale na pewno nie staną się centrum gry. Ba, nawet o niczym takim Ubisoft nie mówiło. Jestem na bieżąco ze wszystkimi nowinkami odnośnie nadchodzącej kolejnej odsłony serii Assassin's Creed;

"osada całkowita porażka ? rozbudowa osady a willi audiotore porównaj sobie może zauważysz różnice ."

Zarówno osada, jak i willa nie pełniły dla mnie znaczącego zadania, z tymże osada miała taką być w ACIII. Niestety twórcy na tym polu polegli. Osada jest mdła, a kolejne misje wykonuje się od niechcenia. Człowiek czuje się jak piesek na posyłki, a nie seryjni i cichy zabójca. Te nic nie znaczące misje wręcz przytłaczają. Willa Auditore ma jednak jedną zaletę. Romańsko-renesansowy styl lokacji, jak i mnogość obiektów i zadań w stylu zbieranie piór etc, sprawiają że przebywanie w tym miejscu było przyjemnością. Nuda zabijana była zapierającymi dech widokami i monumentalizmem budowli.

"Brak takich mejsc jak skarby remusa ? a co z skarbami kapitana kidda ?"

Proszę nie porównuj, tych dwóch odmiennych zarówno wyglądem jak i jakością zadań. Na zadanie znalezienie skarbu Romulusa składało się kilka pomniejszych zręcznościowych misji, podczas których zobligowani zostaliśmy do przejścia kilku pomniejszych lokacji, w których wymagany został od nas spryt, trochę logiki, i odpowiednie rozeznanie. Skarb Kidda natomiast został okrojony do zbierania po całych mapach dziwnych skarbów i jednej lokacji w której trzeba było rozwiązać banalną zagadkę.

A dlaczego gra zasługuje na 4, już tłumaczę:
-tragiczny główny bohater, który nie ma w sobie ani grami iskry. Jest tak antypatyczny i niemożliwy do polubienia, że człowiek ma ochotę wyjść z siebie i stać obok. Gracz nie ma możliwości choć w minimalnym stopniu utożsamić się z jego odczuciami czy postawą. Kieruje się nim bezwiednie po to tylko by przejść grę. Jest mało znaczącym dodatkiem, a jako główny protagonista wypada gorzej niż źle.
-fabuła to istna porażka. Tematyka niepodległości Stanów Zjednoczonych była idealnym motywem do dobudowania sprawnie rozwijającego się suspensu. Do wielu wątków można było dopisać niesamowicie zagmatwane tło. Tak naprawdę sama historia USA to jedynie tło. Nie jest integralną częścią fabuły. Służy ona tylko do bezwiednego popchnięcia wątków Connora do przodu. Tak de facto całej tej otoczki wojny mogłoby nie być. Mamy tutaj pełno zapychaczy i przeciągaczy.
-pomysł z łowiectwem bez istotnego zastosowania w grze. Człowiek tylko lata po lesie by znaleźć kolejne zwierzaczki, tak aby lista się zapełniła
-gro pustych przestrzeni, w których niema ani jednego maluteńkiego miejsca, które mogłoby zachęcić nas do dalszej eksploracji. Wszystko jest po prostu bez życia, szczególnie jeśli mówimy o lasach. Boston oraz Nowy Jork również nie zachwycają. Miasta wydają się mdłe i bez życia. Punktów eksploracyjnych ze świecą szukać. Nie też na czym oka zawiesić. Zdaję sobie sprawę, iż jest to odwzorowanie tamtych czasów, ale jak dla mnie pomysł ulokowania akcji właśnie w takich miejscach jest strzałem w kolano. Zamieniając niesamowite renesansowe wnętrza Santa Maria Del Fiore czy Bazyliki Św. Marka na bure drewniane domki nie było dobrym pomysłem, ponieważ zabito w ten sposób całe uroki serii AC, które było integralną częścią i znakiem rozpoznawczym serii. To tak jakby z gry Tomb Raider wyciągnąć wątek grobowców i eksploracji starożytnych terenów.
-wspomniane bitwy morskie, mierna ilość zadań pobocznych i ich nijakość
-mierne postaci drugoplanowe, w tym najgorzej wykreowane Waszyngton.

Na plus całej gry mogę zaliczyć jedynie dobry system walki, sporą dynamiczność podczas starć, pomysł ze zdobywaniem fortów oraz niektóre zadania, jak i mechanizmy gry i dobre wykonanie techniczne, ale jest to nadal za mało bym uznał ten tytuł za dobry. Odejmując teraz od 10 po jednym punkcie za każdy minus dostajemy w efekcie 4 punkty na 10 i jest to ocena adekwatna do poziomu jaki reprezentuje ACIII.

ocenił(a) grę na 10
tomb2525

Seria się zmienia i według mnie na lepsze zgadzam sie z tym ze Boston i Nowy york to nie Florencja i Wenecja jest to zupełnie inny klimat ale czy zły ? Seria tego Potrzebowa myślę ze zmiana scenerii wyszła tej grze na dobre seria assasin creed to nie jest tylko gra o Ezio i renesansowych włochach jest to seria opowiadająca o rożnych czasach , i o rożnych miejscach na świecie dla mnie najgorsze części to brotherhood oraz revelations poniewaz te gry niczym nie różniły się od 2 części zero nowości ten sam bohater kompletnie nic nowego jednak wszyscy byli zadowalani bo to wciąż ezio , a kiedy twórcy dali nam wreszcie cos nowego to wielka fala hejtów graczy którzy są powrotu do tego co mieli juz przez ostanie 3 odsłony jestem ciekaw jak przyjmie sie czwarta cześć gry bo
nazie większość opin jest taka gra zapowiada sie fajnie ale to juz nie jest ezio i prawdziwy asasyn

ocenił(a) grę na 4
kubala102

" Seria tego Potrzebowa myślę ze zmiana scenerii wyszła tej grze na dobre "

Otóż zmiana nie wyszła tej grze na dobre, ze względu na falę wspomnianego hejtu. ACIII jest tytułem nader rozczarowującym ponieważ rzekome innowacje odarły grę ze wszystkiego tego, co czyniło ten tytuł wyjątkowym, interesującym, a nawet intrygującym. Na sukces tej serii składało się kilka czynników, którymi są:
-świetny i dynamiczny główny protagonista
-dobrze zarysowany suspens fabularny wpleciony w karty historii
-idealnie wplecione zadania poboczne będące dopełnieniem głównego wątków fabularnego
-subtelne elementy RPG
-rewelacyjnie odwzorowane miasta w sposób dopasowany do czasów w jakich toczy się akacja
-monumentalizm, przepych, wielkość będące tłem dla wydarzeń
-kontakt i eksploracja znanych nam z kart historii budynków i ich autorów

"seria opowiadająca o rożnych czasach , i o rożnych miejscach na świecie"

Owszem z tym się zgadzam, ale nie wszystkie miejsca i nie każde wydarzenia nadają się do opowiedzenia w tejże właśnie serii.

" brotherhood oraz revelations poniewaz te gry niczym nie różniły się od 2 części zero nowości ten sam bohater kompletnie nic nowego jednak wszyscy byli zadowalani bo to wciąż ezio"

Gry te nie zebrały pozytywnych reakcji ze względu na to, iż głównym bohaterem był Ezio czy ze względu na brak nowości. Czasami stare rozwiązania są najlepsze i tym przykładem jest właśnie ACB czy ACR. Mocną stroną tych dwóch tytułów jest świetnie zarysowana fabuła zawierająca w sobie kwintesencję serii. Mamy dynamikę, mamy rozmach, mamy niuanse historyczne, mamy wielkie postaci z kart przeszłości, mamy monumentalizm minionych wieków. Tym właśnie oczarowały nas te części. ACIII natomiast nie ma z tego nic. Co z tego, że zapowiadano szereg nowości skoro w ogólnym rozrachunku te nowości nie były w cale takie kolorowe? Misje morskie można że tak powiem o kant dupy rozbić. Skakanie po drzewach na dłuższą metę jest niewykorzystywane. Wątek polowań pojawia się jedynie dwa razy jako coś ważniejszego. Rozbudowa osady, która powinna być centrum wszystkiego stanowiła jedynie nic nie znaczący dodatek. Takich przykładów można wymienić długą listę. ACII pokazało, że nowe nie zawsze znaczy lepsze. Wiele serii się właśnie na tym przejechało.

ocenił(a) grę na 4
kubala102

Mogę dodać od siebie tylko tyle, że gra na pewno pochwyciłaby serca graczy gdyby umieszczona była w barokowej Francji, Rosji, a nawet Polsce okresu potopu szwedzkiego.

ocenił(a) grę na 4
sylwester_3

Zgadzam się w 100%. Można także dodać, że gra w wydaniu na PC to totalna katastrofa - optymalizacja jest beznadziejna a oprócz tego jest masa innych błędów.

użytkownik usunięty
sylwester_3

Dużo zostało napisane, ja dodam swoje zarzuty.
- Seria dążyła już do tego kawał czasu i teraz klamka zapadła. Nie będę nikomu przypominał co to znaczy "asasyn", ale na pewno nie jest to dowódca artylerii, armii ani kapitan statku. Cholerny człowiek - orkiestra. Urozmaicanie rozgrywki kosztem sensu gry. Niedobrze.
- Rozwiązanie fabularne związane z Junoną itydy. Ogólna katastrofa. Mogli zabawić się w co chcieli, zrobić ciekawą fabułę w stylu "Zeitgeist", a skończyli z czymś takim.
- Zupełna głupota w misjach czasu rzeczywistego. Bieganie z ostrzami przeciw uzbrojonym w broń palną strażnikom... którzy wolą pałki policyjne. Kiedy już sami zdobywamy broń, używamy jej bez przeładowywania i możemy wybić cały budynek. Na koniec okazuje się, że mogliśmy wszystko ogarnąć przy pomocy Fragmentu Edenu.
- Zmiana sterowania, która nic nie poprawiła, a jeszcze pogorszyła spotkanie z grą.
- Poboczne smaczki typu polowanie, które nie wnoszą nic.

użytkownik usunięty

Jeszcze dodam - drobne błędy, które dodatkowo psują klimat. Przykładowo jeśli zmienimy kolor szaty, w filmikach pozostanie biała.

ocenił(a) grę na 9
sylwester_3

Ja jestem bardzo pozytywnie zaskoczona AC III. Sporo przemieszczania się po różnych miastach, różnorodne misje. Postać Connora również bardzo mi się spodobała, jest inna, ciekawa, tak jak ktoś już tutaj dobrze to ujął - "tragiczna". Kolejnym plusem jest zakończenie z perspektywy Connora. Naprawdę świetne, poruszające. Minusem jest masa różnych błędów... Czy takie drobnostki jak fakt, że wzrok orła jest, a w trakcie gry, w przeciwieństwie do poprzednich części, właściwie nie używa się go. Ubisoft mógłby wydawać kolejne części AC rzadziej, a bardziej je dopracować. Szczególnie dodatek Tyrania Waszyngtona, kompletnie zabugowany i nikt nie reaguje. Nie wiem za co płacę tyle kasy :(...

Podsumowując: pomysł był fajny, z ogromnym potencjałem, ale Ubisoft trochę ten potencjał zmarnował.

A swoją drogą wydaje mi się, że większość negatywnych opinii pochodzi od osób, które nie mogą pogodzić się z zakończeniem wątku Ezio ;)...

sylwester_3

Pograłem 2 godziny i uninstall, nie wiem czym ludzie się tak podniecają ... gra jest przeciętna

ocenił(a) grę na 10
sylwester_3

Czytam posty i nadziwić się nie mogę, zastanawiam się, czy graliśmy w tę samą grę. Nudna fabuła? Imo najlepsza ze wszystkich. W Brotherhoodzie, który jest wielbiony pod niebiosa nie dzieje się NIC, żadnych zwrotów akcji, postacie czarno-białe, gra polega na wyrzynaniu kolejnych templariuszy, psychologii zero, po grze natychmiast zapominam, co tam się w ogóle działo, tak samo w ACR. A w ACIII? Mamy historię pełną zwrotów akcji, dynamiczną, każda sekwencja jest wyrazista na tle innych, jeśli nie za pomocą wydarzeń, które się w niej rozgrywają (Herbatka bostońska), to za pomocą lokacji (Opera, pole bitwy) lub klimatu (4 sekwencja). Postacie wreszcie przestają być banalne i czarno-białe (Haytham to mistrzostwo świata, jedna z najlepszych postaci ever, Connor również jest postacią złożoną, co nie przeszkadza w tym, że niebyt go lubię). Moim zdaniem świetnie historia USA została pokazana na tle fabuły, dzięki grze zaczęłam sprawdzać np. kim naprawdę był Charles Lee i jaką rolę odegrał, gdyby sama historia była pokazana, gra imo byłaby zbyt banalna, a tak fabuła opiera się na wzajemnych relacjach dwóch osób. Olbrzymim dla mnie plusem fabuły jest to, że wreszcie motyw Fragmentów Edenu zszedł na margines i zupełnie nie ma znaczenia w wątku historycznym, natomiast wątek współczesny jest dla mnie złem koniecznym. Gameplay mnie po części zachwycił, po części rozczarował: walki wyglądają zjawiskowo, wreszcie przestają być statyczne. Świetnym ruchem imo było stworzenie na nowo systemu walki, czy ekwipunku (w ACR ten ekwipunek był jedną wielką przeginą) Nie podoba mi się natomiast uproszczenie sterowania podczas wspinania, czy ogólnego poruszania się. Natomiast bieganie po drzewach uważam za genialny element, niektórzy mówią, że ma znikome znaczenie, nie zgodzę się z tym, ja go bez przerwy wykorzystywałam. Podobał mi się też motyw tuneli i odkrywania przejść między nimi, była to bardzo klimatyczna lokacja. niestety zagadki Magicznej Latarni zostały opracowane wybitnie pod wersję angielską, w związku z tym w wersji polskiej były praktycznie nierozwiązywalne. System ekonomiczny uważam za bardzo udany, a misje w wiosce dość luźne w swej formie, pozwalają na oderwanie się od ciężkawego momentami klimatu fabuły. Mi szczerze mówiąc dużą frajdę sprawiało tworzenie nowych przedmiotów na sprzedaż i wysyłanie konwojów. Lokacje, owszem, do Florencji, czy Wenecji się nie umywają, ale są o niebo lepsze niż Konstantynopol, w którym wiało nudą. Pogranicze uważam, za jedną z najbardziej udanych lokacji serii. Misje morskie na początku bardzo mi się podobały, ale po pewnym czasie poszły w kąt. Muzyka świetna (choć gorsza niż w AC II), ma wiele świetnych momentów, choć na początku uważałam za minus to, że nie pojawia się pomiędzy questami. Bugi oczywiście się pojawiły w wersji na PC, ale ogólnego obrazu gry mi nie przesłoniły. Do minusów zaliczam też słabe wykorzystanie asasynów, którzy do niczego się tutaj nie przydają. Zdecydowanie ulubiona część serii, która najbardziej ze wszystkich do mnie przemówiła i której fabułę najbardziej przeżywałam. Jedna z najlepszych gier, w jakie grałam i pierwsza część serii, przy której końcu płakałam. I zanim rozpoczną się hejty powiem, że TAK, przechodziłam serię od początku, we właściwej kolejności.

ocenił(a) grę na 4
alos10

Niestety Gra jest najsłabsza z całej serii.

sylwester_3

Pod względem fabularnym, owszem.

sylwester_3

Wiadomo, że wtórne do bólu, niepotrzebne fabularnie i zabugowane Revelations było lepsze ;)

neo_angin

Przynajmniej miało klimat. Za to tu wszystko jest szare, bez wyrazu i nijakie. Revelations było ok, ale widać w nim było, że zmierzają do najgorszej odsłony serii- ACIII

hr_dooku

Ta. Mogli zrobić kolejną wtórną grę jak Revelations żebyście dostali kolorowe europejskie miasta :). No i najlepiej żeby gra wyglądała jak DLC do dwójki dalej.

Moim zdaniem AC III jest drugą najlepszą częścią serii po ACII. W misjach jest sporo świeżości, misje poboczne są najlepsze w serii. Jedyny większy minus to końcówka fabuły Desmonda.

Bez wyrazu? Zdecydowanie grałeś w inną grę niż ja. Gra ma oddać czasy w jakich się dzieje i robi to dobrze. Jest mroczniejsza niż poprzednie, bo też Connor to nie wesołek rzucający sucharami jak Ezzio.

ocenił(a) grę na 10
sylwester_3

Oj głupoty piszesz. Connor jest najlepszym dotychczasowym asasynem. Na siłę to był zrobiony Brotherhood i Revelations. Connor zasługuje o wiele bardziej niż Ezio na kontynuację. Za krótka kampania singlowa. Fabularnie gra WYMIATA. Scenariusz jest doskonale napisany. Bardzo fajnie że jest ktoś kto daje nadzieję innym ludziom-tak jak Connor. A tak naprawdę, dla kogo walczył Ezio? Tylko dla bractwa.A Connor dla przyjaciół i bezbronnych.

billu22

Connor jest bezpłciowy i nijaki. Nie jest to gra w ogóle o asasynie, lecz o indiańcu ubranym we wdzianko z kapturem. Fabuła? Nieoryginalna i wtórna. Zwroty akcji nie zaskakują. Gra może być świetna, dla tych, co dopiero się zetknęli z Assassin's Creed. Może traktowałbym tą grę inaczej, gdyby nie była w uniwersum AC. Gra zachowuje się jakby w ogóle nie była kontynuacją poprzednich części. Pominięte, zapomniane wątki np. z Obiektem 16. Co do Desmonda- wątek nudny i również nijaki, twarz Desmonda nie wykazuje żadnych emocji, wygląda jak małpa. Przychodzi do Abstergo, rozwala, idzie do Vidica i go rozwala, potem wraca do świątyni, ginie i THE END? Tylko tyle? Black Flag wskazuje na to, że też nie będzie miało nic wspólnego z AC, wątek teraźniejszość spłycony do minimum, qspomnienia z Edwardem dzieją się nie wiadomo po co.