Najsłabsze wydanie.Gra zrobiona na siłę, bez przekonania.Natomiast poprzedniczki wymiatają.
Connor walczył dla innych ludzi. Nie dla bractwa. W grze, Achilles mówi do Connora tak:Obiecałeś że zabijesz ich. Jeśli nie dla Bractwa, to dla swojego ludu''. Poprzedni asasyni walczyli tylko i wyłącznie dla bractwa. Altair całe życie poświęcił dla Zakonu. Ezio około 30 lat. A Connor walczył po pierwsze: dla swoich ludzi i przyjaciół, którzy i tak zostawili go. Nie był bezpłciowy. Był bez uczuć. Patrząc na jego postać przypomina mi się Geralt z Rivii. Według mnie, Ubisoft na 3 powinien zakończyć serię, a Brotherhood i Revelations nie powinny nigdy powstać. Black Flag kupię i zagram z sentymentu do 3. Przecież mogliby robić tą serię przez najbliższe 50 lat. Tyle jest tematu. Grałem w poprzedniczki. AC III jest najlepsze, pod względem fabularnym, miejscem wydarzeń, samych wydarzeń i ogólnego systemu gry. System walki jest epicki ale trochę za łatwy. Ale pierwszy Asasyn w jaki zagrałem to 3. I bez zbędnego porównywania: AC III powala pod względem fabuły i tematu, jak i systemu walki i zorganizowania miejsca akcji. Connor może nie był w pełni oddanym asasynem jak Altair czy Ezio, ale właśnie ten wyjątek nadaje mu takiego respektu.Przeszedł w życiu wiele: o wiele więcej niż Ezio. Nie dość że w wieku 5 czy tam 6 lat patrzał jak umiera jego matka, to jeszcze później musiał zabić swojego ojca,najlepszego przyjaciela i wielu innych których nie chciał zabić. A co ma być związanego ze starymi wątkami? AC III dzieje się w 2 połowie XVIII wieku, a AC Revelations w w 1511. Jeśli chodzi o Desmonda jest lekki niedosyt. To muszę przyznać. Ale nadrabia to sam Connor i jego epicka walka o sprawiedliwość, wolność i równouprawnienie.