Zamierzam zabrać się za przejście tej gry, jednak nie interesuje mnie zbytnio przewalanie ekwipunku i zabawa odpowiednie uzbrajanie mojej drużyny, bo nie za bardzo mam ostatnio czas na granie. Wolałbym bardziej skupić się na fabule. Otóż czy jest taka możliwość by grę przejść bez jakiegoś większego angażowania się w walkę? No i oczywiście czy jest to w ogóle opłacalne i czy dużo przez to można stracić na rozgrywce?
Ciekawa opcja, aczkolwiek mi się wydaje to niemożliwe, bez walki nie zdobywasz doświadczenia, nie kończysz większości questów, bez przedmiotów, które mają przeciwnicy też może być ciężko...Poza tym są takie momenty, w których bez walki ani rusz, fabuła nie pójdzie dalej. Stracisz też dużo świetnych zadań np. ze smokami:) Może lepszym wyjściem będzie obniżenie poziomu trudności walki albo unikanie starć z mniej ważnymi przeciwnikami...
mm... Sam nie wiem jak na to pytanie odpowiedzieć... Walki jest Tut tak naprawdę dość sporo, i większość questów polega na tym ze trzeba się kimś zmierzyć, nawet jeśli na końcu nie musimy walczyć, tylko możemy też wybrać dyplomatyczną opcję to na początek musimy jakoś przebrnąć przez stertę wrogów, tak więc uważam że może to być bardzo trudne, jak bliżej niewykonalne tym bardziej kiedy chcesz się skupić na fabule czyli nie pomijać wątków to gwarantuje że cek Cię dość sporo walki, to są trochę inne klimaty, jeśli grałeś w Fallouta czy coś podobnego(Gdzie przecież w Falloucie 2 można było przejść grę zabijając tylko 1-2 istoty.... chyba że już znasz fabułę, przeszedłeś grę i chcesz celowo omijać tak walkę żeby bardziej głębić się w wątki fabularne... ale według mnie musisz walczyć, przeszedłem grę wiele razy i nie możesz nie "dobywać" miecza, najlepszą opcją wydaje się wtedy być złodziejem albo magiem, ale będziesz musiał wtedy skupić się na omijaniu, iluzjach itp. itd. będąc złodziejem dobywać" miecza będziesz tylko żeby wbić komuś go w plecy, lub też kładł pułapki przed walką, to jak myślisz, jakie wnioski?
Właśnie jedną z nielicznych gier którą w ten sposób przeszedłem był Fallout. Kiedyś mi się obiło o uszy, że jest jakaś gra w podobnych klimatach i tak jakoś mi się skojarzyło z Baldur's Gate. Szkoda, że nie ma gier gdzie gra np. bardem ma trochę inny wymiar i zadania można rozwiązywać na drodze dyplomacji. Lubię dobre wątki fabularne i mogę nawet się trochę pomęczyć kiedy trzeba, ale nie cierpię gdy pchanie do przodu akcji wiąże się z nieustanną "krucjatą" jak to miało miejsce w np.Dragon's Age w którym historia byłaby dość zgrabnie poprowadzona gdyby nie to, że miałem świadomość, że każdą następną informację trzeba dosłownie "wydobyć" spod spod stosów ubitych wrogów. No cóż, w weekend odpalę BG i zobaczę jak to wygląda.
W BG to prawie niemożliwe przechodzić bez walki bo po prostu nie dasz rady przejść ważniejszych bossów nawet na najłatwiejszym poziomie - po prostu będziesz miał za mało expa i zbyt słabe przedmioty. Natomiast idealną grą dla pacyfistów jest Planescape:Torment, polecam szczerze, podobna grafika i klimat co w bg