PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=605965}

Baldur's Gate II: Cienie Amn

Baldur's Gate II: Shadows of Amn
2000
9,0 9,6 tys. ocen
9,0 10 1 9635
Baldur's Gate II: Cienie Amn
powrót do forum gry Baldur's Gate II: Cienie Amn

Jako zapaleniec RPGów, którego ominęło sporo starszych tytułów, bardzo byłem ciekaw osławionych Wrót Baldura. Z przykrością stwierdzam jednak, że z dzisiejszej perspektywy gra się w to bardzo topornie, nie mogłem się przekonać do paskudnego UI i dziesiątek tabelek, które tłumaczą bardzo niewiele. Ten ułamek dialogów, który przeczytałem podczas pierwszych paru godzin gry również mnie zniechęcił swoją amatorskością.

Gra się paskudnie zestarzała.

ocenił(a) grę na 10
Patty Diphusa

Absolutnie nie zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Ale może mój pogląd jest związany z tym, że jedynkę tłukłem przez ponad rok (bez opisów, pomocy z internetu, kolegów itd.) prawie 20 lat temu i mam do niej ogromny sentyment (choć niektóre lokacje są bardzo irytujące), a dwójka to absolutna klasyka CRPG (fabuła jak do tej pory jest dla mnie najlepszym scenariuszem komputerowych RPG-ów, w jakie grałem, a trochę tego było). Być może również jestem już stary, zblazowany i nowsze gry (np. Pillars of Eternity) nie wzbudzają we mnie takich emocji i po prostu mnie nudzą. Baldur to było coś, ta gra to prekursor gier fabularnych na komputery i konsole ze scenariuszem, który mógłby być 1:1 skopiowany jako adaptacja filmowa, gra przez duże G. Z wciągającą historią, świetnymi bohaterami, rewelacyjnym dubbingiem i grywalnością bliską maksymalnej. Kiedy po raz pierwszy ukończyłem Tron Baala, romansując z Viconią i przeczytałem, że została zabita zwyczajnie się popłakałem. Czułem wahanie, podrywając Jaheire (bo jak tu pójść do łóżka z laską, której mąż był Twoim kumplem i został zamordowany?). W przypadku Aerie traktowałem ją jako naiwnego dzieciaka i miałem opory przed jej wykorzystaniem. Wyraziste i niejednoznaczne postaci męskie (Korgan, Jan Jansen, Irenicus), ale też żeńskie (Jaheira) to ogromne plusy tej gry.
Grafika po dwudziestu latach faktycznie nie powala, ale bez jaj - są gry, które zestarzały się dużo gorzej, zresztą Baldur miał piękną jak na tamte czasy grafikę, ale w tej grze nie chodziło o piekno wizualne, które było dodatkiem, a fabułę, bohaterów i przyjemność z przeżywania przygód razem z nimi, wpływ na ich losy i epicką historię, której scenariusz powalił mnie od początku w Candlekeep, do samego końca i walki z Amelissaną.
Żaden inny RPG nie zrobił na mnie takiego wrażenia i pewnie już nie zrobi (Planescape Torment i Morrowind są na podium za Baldurem, ale do lidera bardzo im daleko).
Przypuszczam, że nie grałeś/grałaś w BG 20 lat temu i stąd Twój negatywny głos.
Pozdrawiam.

Kajtek666

Przecież nawet i otwarcie się do tego przyznałem :)

Inne izometryczne starsze gry wciągnąłem nosem (Torment, Fallouty), i niespecjalnie mi wadziła archaiczność tego drugiego, bo wszystko było względnie przejrzyste jeżeli idzie o UI. Nawet Dogmeat mi przeżył do samego końca, a to wymaga autentycznego zaangażowania ;p

Tak jak mówiłem, to, przez co nie mogłem przebrnąć w BG2. to multum tabelek, które niewiele tłumaczą, oraz bardzo toporne sterowanie postaciami. Jeżeli jest jakiś mod, który skupia się na poprawieniu tych kwestii, chętnie go wypróbuję.