Byłaby to nawet niezła gra, gdyby tak żenująco nie próbowała zakłamać historii II Wojny Światowej. Ilość kobiet na froncie II WŚ szacuje się na poziomie poniżej procenta, murzynów również był niewielki odsetek, tymczasem gra indoktrynuje gracza, że te grupy odegrały jakąś znaczącą rolę w tej wojnie :D Niczego się nie nauczyli po Battlefieldzie I. Oczywiście EA stara się takimi chorymi numerami przypodobać murzynom i feministkom, ale znikoma ilość sprzedanych kopii i ocena graczy na metacritic (2,9/10) pokazuje, że gracze nie są głupi, a takie decyzje kierownictwa EA są po prostu strzałem w stopę. Szkoda tylko developerów, którzy musieli realizować chore wizje swoich szefów. Bo graficznie jest całkiem niezła, mechanika też OK.
W Return of Castle Wolfenstein, oddział dziewczyn ze Stenami był bardzo liczny . W misjach w Zamku Wolfenstein, Kościele i na cmentarzu . Pod dowóddzctwem Helgi Von Bulov i było bardzo trudno je pokonać trudniej niż samych niemców .
Serio, przyczepiasz się do kobiet i murzynów zamiast zwrócić uwagę na dużo poważniejszy problem jakim jest całkowity brak swastyk w oraz negowanie tego, że to Niemcy rozpoczęli wojnę i są oni przedstawiani w grze jako ofiary?