PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=656508}

Beyond: Dwie dusze

Beyond: Two Souls
8,0 9 997
ocen
8,0 10 1 9997
Beyond: Dwie dusze
powrót do forum gry Beyond: Dwie dusze

Od razu mówię, że w tą ,,grę" nie grałem - nie mam PS3 - ale całość widziałem na youtube, znam wszystkie zakończenia itd. i jeśli ten tytuł miał mnie przekonać o potencjale medium gier, o tym że mogą być one sztuką, to ,,Beyond: Two Souls" trafił kulą w płot. Skoro ta ,,gra" stara się być interaktywnym filmem to właśnie jako film ją ocenię.

Wpierw o pozytywach:
- głosy aktorów bardzo dobrze dobrane, kreacje aktorskie też więcej niż poprawne - szczególnie jeśli chodzi o Page i Dafoe, ale po nich nie można się było spodziewać niczego złego.
- muzyka jest świetna i klimatyczna.
- to samo należy powiedzieć o grafice komputerowej, która stoi na naprawdę wysokim poziomie.
- lubię postać Jodie Holmes, i owszem było mi jej żal, ale z drugiej strony nie trudno wzbudzić sympatię do osoby, która jest wiecznie wykorzystywana i dzieje się jej krzywda, w szczególności jeśli osoba ta jest dzieckiem...
- podobał mi się sam pomysł: duch pomagający protagonistce wydostać się z przeróżnych opresji.

To wszystko co jest dobrego w tej ,,grze", niestety wszystko inne leży i kwiczy.

- fabuła była tak głupia, że aż strach - pełno w niej kolosalnych dziur scenariuszowych. Np. w pewnym momencie bohaterka zawitała na farmę Navajo. Indianie ci nawiedzani są przez wyjątkowo złośliwego ducha, który najwyraźniej wszystkich ich chce zabić, ale żadnemu z Indian nie przyjdzie do głowy aby wyprowadzić się z farmy... Więcej dowiadujemy się, że ducha tego przyzwali przodkowie Indian za pomocą magicznej inkantacji. Fajnie, że rząd USA, CIA, DPA i dr Nathan Dawkins, spec od badania zjawisk nadprzyrodzonych, wywalili w błoto miliardy dolarów aby zbudować kondensator, który jest w stanie przyzywać duchy, podczas gdy wszystko czego im potrzeba to kilka magicznych słówek. Coś wyjątkowo kiepscy byli ci badacze zjawisk nadnaturalnych, skoro nie wiedzieli o przyzywających inkantacjach itp. To samo tyczy się kolejnej góry pieniędzy, którą musieli wydać na tzw. ,,containment field", które mają chronić przed duchami, podczas gdy Indianą do obrony przed duchem wystarczy trochę popiołu rozsypanego w domu, w pobliżu okien i drzwi... Dalej... Aiden jest w stanie leczyć Jodie. Tylko, że te jego lecznicze umiejętności są dziwnie wybiórcze: jest w stanie natychmiastowo uleczyć rany postrzałowe, itp, ale już prosty cios w głowę kijem bejsbolowym przerasta jego możliwości i bohaterka ląduje w szpitalu na kilka miesięcy... To samo tyczy się efektów zatrucia środkiem uspakajającym: kiedy fabuła wymaga aby Aiden leczył Jodie z takiego zatrucia to ją natychmiastowo leczy, kiedy fabule jest to nie na rękę, to tego nie robi. Taka samo: Aiden jest w stanie przyjmować kontrolę nad pewnymi ludźmi, ale tylko wówczas gdy jest to fabule na rękę - nigdy nie wytłumaczono czemu jest w stanie kontrolować tylko te, a nie inne postacie. To samo tyczy się rodziny adopcyjnej Jodie: skoro panna Holmes była wynikiem rządowego eksperymentu, to czemu rząd wogóle oddał ją do adopcji??? Jaki był tego cel? O tym, że dziewuszka metr pięćdziesiąt rozkłada na łopatki chłopów trzy razy większych od niej, już nie wspomnę... To tylko kilka popisów scenarzystów, ale pewnie jest ich więcej.
- fabuła jest rwana, nieustannie skacze z jednego czasu w drugi, powodując niepotrzebne zamieszanie. Co więcej, nie linearny styl opowiadania opowieści sprawia, że wszelkie napięcie i niepokój o los Jodie znika, bo skoro wiemy, że oglądamy wspominania dorosłej Jodie, to wiemy, że jako dziecku czy nastolatce, też jej nic nie grozi.
- klisze fabularne: głupi generał Armii USA, który chce zrobić z duchów broń, chodź miał już nie jedną okazję by się przekonać, iż jest to niemożliwe, a sam eksperyment zawsze kończy się tragicznie, Wyjątkowo ograna i jednowymiarowa postać. To samo do pewnego stopnia tyczy się wspomnianego dr Nathan Dawkins, który koniec końców okazuje się być kolejny szalonym naukowcem - Frankenstein i jemu podobni się kłaniają.

Podsumowując: ,,Beyond: Two Souls" miało być dziełem sztuki, a wyszedł co najwyżej hollywoodzki film klasy B z quick time eventami.

Picard

Jeżeli chodzi o tą farmę, to przecież było powiedziane, że wszyscy, oprócz tych trzech facetów i babci się wyprowadzili. Tylko oni zostali w tych okolicach, bo reszta się bała. Ale dlaczego się nie wyprowadzili to już nie mam pojęcia. Wydaje mi się, że było powiedziane dlaczego, ale nie pamiętam do końca.
O tym, że dziwuszka rozbroiła trzech facetów, to nie wiem czego się dziwisz. Jodie była wyszkolona na żołnierza, mającym wykonywać misje, którymi normalnie zajmuje się tabun ludzi. Zatem to logiczne, że wyszkolona była bardzo dobrze. W walce nie liczy się tylko siła ale też technika.
Możliwości Aidena też mnie czasem denerwowały, raz mógł przejąć kontrolę nad człowiekiem, innym razem nie mógł, żadnej logiki w tym nie było. Zgadzam się też z tym, że postać generała armii USA była beznadziejnie zrobiona, szablonowy zły charakter.
Wydaje mi się, że Jodie do adopcji oddali aby nie musieć się nią przejmować, póki nie przejawi swoich nadnaturalnych zdolności, bo przecież tylko o to im chodziło.
Skacząca fabuła mi akurat w ogóle nie przeszkadzała ;)
Ogólnie mówiąc gra dupy nie urwała, ale była całkiem interesująca, osobiście najbardziej podobał mi się rozdział z bezdomnymi.

ocenił(a) grę na 10
lululu

Paul nie chciał się wyprowadzać - "I was born here. Probably die here.". Zaś Jay i Cory wolą pozostać na ranczu z ojcem i babcią w dużym stopniu z obawy o ich bezpieczeństwo.
Możliwości Aidena są takie a nie inne z prostego powodu - gdyby dało się opętać każdą postać, gra stałaby się zbyt prosta. Zresztą uważam, iż dałoby się to też inaczej wytłumaczyć, choćby zależnością siły woli człowieka. Dlaczego nie czepiacie się "nieśmiertelności" w GTA czy innych BF'ach, gdzie dopiero po kilku kulkach umieracie, zaś chwilę przed ostatnim trafieniem postać potrafi biec pełnym sprintem?

MateuszMic

No właśnie to był powód dla którego się nie wyprowadzili ;D Nie pamiętałam dokładnie, dlatego nie napisałam. Dzięki ci za to.
Jeżeli chodzi o Twoją wzmiankę o nielogiczności gier, to własnie chodzi o to, że BTS jest bardziej jak film niż gra i dlatego też nie do końca sprawiedliwe jest porównywać ją z innymi grami pod względem realności.
O tej sile woli człowieka nie pomyślałam, w sumie całkiem niezłe wytłumaczenie. Szkoda tylko, że nie wspomnieli tego w grze. W ogóle szkoda, że nie wymyślili czegokolwiek, żeby to wytłumaczyć.

ocenił(a) grę na 10
lululu

Właściwie niemal każdy aspekt w Beyond da się logicznie wyjaśnić, w pewnym stopniu nawet świat metafizyczny.
Quantic Dream stworzyło ten tytuł dla bardzo wąskiego grona odbiorców. To nie jest typowa gra, w której masz wszystko podane na tacy, często trzeba czegoś się domyślić, dopowiedzieć. Należy w tą historię wejść całym sobą, razem z pierwotnymi odruchami, które są już niemal zatarte przez te prawdziwe życie. Dobrze obrazuje to okres bezdomności Jodie.
Oceny serwisów branżowych tylko to popierają.

MateuszMic

Właściwie to co uprawiasz to klasyczny fanwank, czyli fanowskie bajdurzenia. :) Na siłę usprawiedliwiasz wpadki scenarzystów, chodź nie mają one żadnego - sensownego czy nawet bezsensowego - wytłumaczenia. Nie wiem czemu silisz się na wyszukiwanie wytłumaczeń, skoro to scenarzyści wzięli ciężką kasę za napisanie scenariusza, który ewidentnie sknocili?

Weźmy np. te twoje tłumaczenie czemu Indianie się nie wyprowadzili. OK, Paul się tam urodził i co z tego? Jego współplemieńcy, którzy się tam też pewnie urodzili i wychowali poszli po rozum do głowy i jednak się wyprowadzili, bo było to jedyne sensowne rozwiązanie. On zaś pozostając na farmie narażał nie tylko siebie, ale i swoją matkę jak i dwóch synów. Gdzie w tym logika?

Co do przejmowania kontroli nad wrogami, to takie wytłumaczenie jakie Ty podałeś NIGDY nie pojawia się w grze, czyli je sobie wymyśliłeś, wyssałeś z palca. A co do tego, iż gra była by nudna gdyby można było przejąć kontrole nad każdą postacią. Sorry, ale jest to wierutna bzdura. Pamiętam jak swego czasu grałem w stareńkie gry z serii ,,Jedi Knight" i tam najfajniejszą techniką było właśnie stosowanie tzw. ,,jedi mind tricks" dzięki, którym można było szczuć jednych przeciwników na drugich. Miałem z tym mnóstwo zabawy. :) Nie widzę powodu, dla którego to samo rozwiązanie nie mogło się sprawdzić w tym przypadku.

ocenił(a) grę na 10
Picard

Zapomnij o obejrzanym gameplay'u, zagraj osobiście, i spróbuj wejść w ten świat z innym nastawieniem. Nigdy nie uświadczysz człowieka idealnego, zaakceptuj to także w stosunku do gier.

MateuszMic

Ja się nie spodziewam perfekcji, tylko sensownej dobrze, opowiedzianej historii, dobrej charakterystyki postaci i takiegoż samego gameplay'a, z tego co widzę żaden z powyższych warunków nie został spełniony. Więc po co mam inwestować w tą ,,grę" czas i pieniądze skoro historia w niej prezentowana jest pełna dziur logicznych, a sam gameplay ogranicza się do quick time eventów? Naprawdę ,,Havy Rain" tych samych autorów było sporo lepszą pozycją - tam przynajmniej kierowane przez Ciebie postaci mogły zginąć.

lululu

Po pierwsze, nie oceniam ,,Beyond: two souls" jako gry, bo to w praktyce film z wplecionymi quick time events, a nie gra w klasycznym słowa tego znaczeniu i ocenia ją jako film. A jako taki nie prezentuje się on zbyt dobrze. Sorry, jeśli gry aspirują do miana dzieła sztuki, to nie uważam aby stawianie im wysoko poprzeczki było niesprawiedliwe.

Co do umiejętności walki Jodie to były one mocno przesadzone. Po pierwsze Holmes nie była żołnierze tylko agentkom, ale to już taki drobny szczegół. Natomiast raczej jestem przekonany, że osoba o posturze Ellen Page nie dostała by się nawet do polskiego wojska - a co dopiero do US Army - bo nie spełniała by wymagań fizycznych. Technika walki to jedno, ale jeśli nie masz odpowiedniej masy mięśniowej to możesz być nawet reinkarnacją Bruce'a Lee a i tak twoje uderzenia będą miały siłę i skuteczność ciosów góra trzyletniego bobasa. To tak jakbyś wmawiała mi, że Woody Allen jest w stanie rozłożyć na łopatki Pudziana. :) Nie bez powodu w sportach walki obowiązują kategorie wagowe. No gdyby stosowała taktykę Gołoty i celowała w jajecznicę, to może bym w to jeszcze uwierzył... ;)

Jeśli chodzi o kwestie adopcji to jest ona absurdalna. Jeśli Jodie była wynikiem eksperymentu CIA to owo CIA powinno ją mieć przynajmniej na oku i sprawdzić kiedy i jak te jej zdolności się ujawnią. Ale tak nie jest. Zainwestowali w wyhodowanie zabójcy doskonałego, a później zostawili ją samą sobie? A gdyby jej rodzice adopcyjni mimo wszystko nie zgłosili się do Dawkins'a i nie pozbyli się przybranej córki? A co było by gdyby Dawkins nie oddał dziewczynki CIA w zamian za dofinansowanie placówki? A jeśli jej rodzicie zamiast o pomoc do naukowców zwrócili by się do jakiegoś księdza, który z powodzeniem dokonał by egzorcyzmów? ;) Czemu, nie w końcu magiczne rytuały są w tym świecie jak najbardziej realne... Jak widzisz, postępowanie CIA nie ma tu najmniejszego sensu, a co za tym idzie sam scenariusz jest przez to mocno bezsensowny.



ocenił(a) grę na 10
Picard

1/ To w praktyce nie jest film ponieważ w filmie nie masz możliwości wybrania sobie zakończenia, pójścia gdzie chcesz i różnych interakcji... Ogólnie pojęcie "interaktywny film" jest błędne. Nie ma czegoś pomiędzy grą, a filmem...

2/ Masz rację... Jodie jest agentką, ale agentką wojskową. I taki agent na pewno przechodzi lepsze przeszkolenie niż zwykły żołnierz ;)
I ona była przeznaczona nie do zwiadów, ale do akcji... Do tego jeśli nie zauważyłeś to Jodie nie leje się z tymi ludźmi "cios za cios" i nie jest to pojedynek, w którym wygrywa ten kto takich ciosów więcej wytrzyma... Ona ciągle robi uniki, broni się i uderza przeciwników w czułe punkty... Wykorzystuje szybkość i zwinność...

3/ Co do adpcji to jest moment w grze kiedy ta sprawa jest wyjaśniona. http://www.youtube.com/watch?v=knojox1aYsU&list=PL7XnGuhCcsG4YivD6GOwBVfbJZxpv6b Sk 15:40. Było kiedyś mówione że chcieli jej dać w miare normalne dzieciństwo.

niedobitek_1

1. Interakcje są minimalne - dlatego nazwanie tej produkcji filmem jest w pełni uzasadnione. Porównaj to do jakiejkolwiek innej gry, gdzie masz multum różnych opcji. Dajmy na to np. trylogię ,,Mass Effect", która też jest zasadniczo interaktywną opowieścią: tam masz wpływ na płeć swojej postaci, klasę swojej postaci, sposób w jaki twoja postać rozwiązuje problemy, dokonujesz moralnych wyborów, które to wybory mają wpływ na rozwój wypadków w grze, sam decydujesz jakie będą twojej relacje z innymi bohaterami z gry, dokonujesz customizacji twojego sprzętu, broni, pancerza, a walka nie jest serią quick time eventów. Jak wygląda na tym tle ,,Beyond two souls"? No, właśnie tak jak film z quick time events. Jedyne z czym mógł bym się z Tobą zgodził to różnorakie zakończenie, ale to już też było w innych filmach np. popatrz na ,,Biegnij Lola, biegnij". Tak samo różne zakończenia tej samej historii, a widza sam sobie może powiedzieć, które podoba mu się najbardziej.

2. Agentka czy nie - jak mówię żadne Judo przez udo ;) nie sprawi, że osoba postury Ellen Page zdoła powalić mężczyznę co najmniej dwukrotnie większego od niej. To bzdura, Ellen nie ma wystarczającej masy mięśniowej by jej uderzania miały jakiekolwiek skutek. Gdyby to była Aneta Florczyk albo Brienne z Tarthu, z ,,Gry o tron", to bym zrozumiał. De fecto jest w tej ,,grze" scena, w której bohaterka, jednym prawym sierpowym wymierzonym w twarz knockoutuje murzyńskiego żołnierza, który jej pilnował po tym jak została schwytana podczas jednej z misji. To też było celowanie w czułe punkty? :) De facto nie widzę wcale by w nie celowała: najbliższe tej taktyki jest kopanie ludzi po kolanach, które czasami Jodie uskutecznia, ale sorry, nawet taki cios musiał by być dość silny by powalić dorosłego mężczyznę. Nie pamiętam aby kiedykolwiek kopała w kroczę, uderzała w tchawice czy stosowała tzw. ,,pressure points" używane w niektórych sztukach walki.

3. Owszem znam to wytłumaczenie, ale wybacz nie ma ono najmniejszego sensu w kontekście opowiedzianej historii. W tej ,,grze" CIA nie przyjmuje się ani trochę moralnością: zleca zabójstwa demokratycznie wybranych przywódców, porywa niemowlęta i wpędza ich matki w stan śpiączki farmakologicznej itp., czemu więc tacy ludzie mieli by się przejmować stworzeniem małej dziewczynce normalnego dzieciństwa? Aby móc badać ją w bardziej kontrolowanych warunkach? Nie, bo kiedy Jodie była ze swoją przybraną rodziną, nie przeprowadzano na niej żadnych badań. De facto zaczęto poddawać ją takim doświadczeniom dopiero wówczas gdy znalazła się w ośrodku DPA. Więc jak widzisz wytłumaczenie poddane w grze nie ma najmniejszego, logicznego sensu.

ocenił(a) grę na 10
Picard

Ogólnie swoje zdanie przedstawiłem i się z nim zapoznałeś ;) Jednak rozpisywanie się dla mnie jest dosyć męczące i czasochłonne. Dlatego wybacz że przedstawie to tak, a nie inaczej.

Bardzo sprawnie argumentujesz (i to się ceni), ale swojego stanowiska nie zmienię. I tu przepraszam, ale po prostu nie mam siły na dalsze argumentowanie... Powiem tylko pokrótce że nie do końca się z tobą zgadzam nadal w kwestii tego "Interaktywnego filmu" i z paroma innymi rzeczami.

I w sumie odszedłeś trochę od tematu, który założyłeś, ponieważ chciałeś na początku pokazać że nie jest to dziełem sztuki, a teraz jakby chcesz udowodnić, że jest to słaba gra... (przynajmniej tak to odbieram). Zgadzam się z tobą po części, że dziełem sztuki nie jest (chociaż dałem 10/10). Jednak na pewno będę bronił stanowiska, że jest to gra Bardzo dobra, jeśli nie Rewelacyjna... Pozdrawiam...




niedobitek_1

Nie ma do Ciebie pretensji o to, że nie chcesz kontynuować dyskusji - sam kiedy jestem jakimś tematem zmęczony, znudzony, zirytowany bądź widzę, że za Chiny nie przekonam współ dyskutanta, ani on nie przekona mnie, wówczas daje sobie spokój. Bo jaki w tym sens? Czyli: agree to disagree? :)

Ale uściślając to co napisałem: swojego stanowiska nie zmieniłem. Uważam, że Beyond wogóle nie kwalifikuje się jako gra, wyraźnie aspiruje do bycia filmem, do miana działa sztuki i jako dzieło sztuki je oceniam. Widać, że David Cage wyraźnie ma ambicje, ale brakuje mu talentu na ich realizacje, przez co tworzy interaktywne filmy klasy B, które tylko z nazwy są grami. Ogólnie uważam, że medium rozrywki elektronicznej trochę się za galopowało i na siłę chce pretendować do miana dzieła sztuki, zamiast skupić się na świetnym gameplayu okraszonym niezła historią. Taka przynajmniej jest moja opinia.

A można przynajmniej wiedzieć co Tobie tak mocno przypadło do gustu w Beyond?

ocenił(a) grę na 10
Picard

Widzisz,
Co dla ciebie jest "niezłą historią" dla mnie jest bardzo dobrą. A poza tym takie Beyond to świetna odmiana, po tylu grach jak właśnie choćby Mass Effect i te wszystkie gry gdzie chodzimy i strzelamy. Oczywiście nie dałbym rady grać masowo w takie gry jak Heavy Rain, Beyond czy inne podobne pod względem rozrywki tytuły... Ale raz na jakiś czas, po ciągłej akcji (typu Battlefield) Beyond jest dla mnie naprawdę miłym "odprężeniem" jeśli to tak można nazwać. I pasuje mi po prostu to co twórcy nam dali... P.S. Agree ;)

ocenił(a) grę na 8
Picard

Generalnie co do wymienonych błędów natworzyłeś ich sobie sam. Zacznijmy od początku. Dlaczego Paul z rodziną nie wyjechał wyjaśnili już inni bardziej uważni użytkownicy, więc nie będę się powtarzał.
Co do maszyna za miliony/ inkantacje. Gwarantuje, że żaden z Indian nie wyjawił by takiej wiedzy nawet swemu pobratymcowi, jeśli ten nie byłby godzien. Nie ma więc możliwości, aby takie informacje dostały się do agencji. Pozostaje także, fakt, że portal wywołany inkantacją jest otwarty tylko chwilę i nie byłoby tu możliwości robienia jakichkolwiek badań.
A co do popiołu... On był rozsypany, bo z ich tradycji popiół bronił przed duchami. Jednak tu znowu chyba nie uważałeś. To nie żaden popiołek czy inne talizmany chroniły dom, a duchy przodków. Gdyby nie ochraniały domu za każdym razem Paul i jego rodzina już dawno by nie żyli.
Leczenie też jest logiczne. Kulke w noge i tak dalej mógł wyleczyć, ale ten cios w głowę nie, gdyż nasza bohaterka odrazu po nim straciła przytomność. A moc Aidena jest zależna od stanu Jodie. Dlatego gdy w ostatnim rodzdziale była pod wpływem tego specyfiku dla uzdolnionych Aiden nie mógł odłączyć aparatury i trzeba było lecieć po pomoc.
Przejmowanie wybranych postaci akurat nie zostało wyjaśnione. Ale ja rozumiem to tak. Aiden może przejmować kontrolę i atakować tylko wybranych wrogów, a są nimi postacie zmęczone, albo posiadające słabą naturalną "tarczę umysłową", która odpowiada za odporność na psychiczne ataki.
Adopcja. Także wyjaśnił ją kolega niedobitek_1. Chcieli aby Jodie miała normalne dzieciństwo, gdyż wiedzieli, że będzie miała dar i zależało im, aby ukształtował się on w naturalnym środowisku.
Rozkładanie na łopatki. Wiadomo, że w walce istotniejsza jest technika i intelekt (orientacja podczas walki) niż masa. Potwierdzeniem tego mogą być walki niektóre Pudzianowskiego :D
Niechronologiczne podejście do opowiadania fabuły mi osobiście się podobało. Dzięki temu pewnych rzeczy dowiadujemy sie w odpowiednim czasie. Nie wiem, czemu ludzie tak na to mardzuą. Czy brak chronlogii, jest aż tak ponad siły intrelektualne odbiorców?
Generała akurat mogę zrozumieć. Jeśli jednak sie nad tym zastaowić, jestem pewien, że gdyby Infrawymiar istniał naprawdę to taki generał sprawujący nad tym pieczę także.
Co do Dawkinsa. Ja tam rozumiem go i tok narastającego w nim szaleństwa. Każde nowe odkrycie na temat Infrawymiaru daje mu złudną i fałszywą nadzieję na odzyskanie rodziny. Dlatego dostał kuku dopiero pod koniec opowieści. Kiedy dowiaduje się, że jego rodzina cierpi ostatecznie zarzuca dalsze badania chcąc jak najszybciej móc znów zobaczyć bliskich. No, ale gdyby każdy z nas kto stracił kogoś, kogo kocha ponad wszystko mał choć minimalny cień nadziei na to, że będzie mógł znów zobaczyć ukochaną osobę skorzystałby z niego.

I jesze taka moja ogólna dygresja do użytkowników filmwebu.
Jak ja nie lubię jak gracz, widz, użytkownik nie potrafi sobie sam pewnych rzeczy na logikę wyjaśnić. Biorąc tu jako przykład powiedzmy jakiś film akcji. Mamy wymiane ognia. Naszemu dobremu glinie skończyła się amunicja. Atakuje więc wręcz. Pokonuje przeciwnika. Kilka ujeć dalej znowu strzela. I na forum widzę komentarze typu: Sąd on ma broń? Przecież w poprzedniej scenie stracił całą amunicję! I tu facepam z mojej strony. No przecież w filmie nie będzie się dokręcać sceny jak po walce glina przeszukuje zwłoki i wyciąga z kabury pistolet, Bo film trwałby chyba co najmniej dwa razy dłużej. To samo dotyczące inncyh rzeczy. Czy naprawdę tak ciężko jest czasem pomyśleć?

ocenił(a) grę na 8
Dzwienkoswit

Brawo :)

Niektórzy nie rozumieją, że nie wszystko musi być powiedziane dosłownie. Jak choćby sytuacja z Paulem, został tam bo czuł się zobowiązany, zresztą wszystko było wyjaśnione ale nie dosłownie, dzięki temu że Jodie została na farmie, poznaliśmy ich naturę trochę bliżej, a poznając ich charakter, to dlaczego zostali staje się bardziej logiczne. I tak jest z wieloma wątkami. Oczywiście jakieś drobne błędy fabularne się zdarzają wszędzie,w filmach, w grac i w książkach. I o ile nie przesłaniają one całości, nie ma w nich nic złego. A takie doszukiwanie się na siłę mankamentów jest troszkę słabe.

ocenił(a) grę na 7
Dzwienkoswit

Zgadzam się w 100% i jeszcze dodam, że niespójna chronologia wynika z pamięci Jodie, która już na początku gry mówi nam, że chcę ją uporządkować i zaczyna opowieść. Dziwne, że niektórzy nie rozumieją gry i piszą różne głupoty, że gra zła, że tamto złe, a tak naprawdę to oni są kiepskimi odbiorcami.

Dzwienkoswit

,,Generalnie co do wymienonych błędów natworzyłeś ich sobie sam."

Bynajmniej. Te błędy obiektywnie rzecz biorąc występują w grze a Ty zwyczajnie uprawiasz fanwank, czyli zmyślasz, wysysasz sobie coś z palca by usprawiedliwić te fabularne nonsensy. Bo co to za tłumaczenie, że Paul nie chciał się wyprowadzić? To, że się tam urodził? Ja też urodziłem się w jednym mieście, później przeprowadziłem się do innego, a mieszkając w tymże mieście już trzykrotnie zmieniałem miejsce zamieszkania i to pewnie jeszcze nie koniec mojej odysei - wszystko to dla lepszych warunków życia. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie mieszkał na terenie, na którym życie jego i jego rodziny jest w ciągłym zagrożeniu. Więc albo przyjemy, że Paul był nie w pełni rozumu albo, że autorzy napisali kiepski scenariusz, nie zdając sobie sprawy z tego jak zachowują się normalni, poczytalni ludzie. I proszę nie mów mi, że tu chodzi o jakieś indiańskie przywiązanie do kawałka jałowej ziemi, bo inni Navajo dawno się stamtąd wyprowadzili...

,,Gwarantuje, że żaden z Indian nie wyjawił by takiej wiedzy nawet swemu pobratymcowi, jeśli ten nie byłby godzien. Nie ma więc możliwości, aby takie informacje dostały się do agencji. Pozostaje także, fakt, że portal wywołany inkantacją jest otwarty tylko chwilę i nie byłoby tu możliwości robienia jakichkolwiek badań."

Rozumie, że skoro dajesz mi gwarancje to jesteś ekspertem w dziedzinie kultury Indian, że masz przynajmniej magisterium a może i doktorat z dziedziny kultury Navajo? :) Jeśli tak, to chylę czapkę z głowy, jeśli nie to zwyczajnie swoje zmyślenia i czyste spekulacje podajesz jako fakt. Inna sprawa, że folklor Indian nie jest żadną tajemnicą - takimi zagadnieniami antropolodzy zajmują się od dawna, a trudno też by profesjonalni badacze zjawisk nadprzyrodzonych nie zbadali każdego możliwego tropu mogącego prowadzić do epokowego odkrycia, w tym podań i wierzeń indiańskich. Na czym innym ma polegać praca takich badaczy? Co do tego, że przejście otwierało się tylko na krótki czas. Cóż, w DPA nie badano samego portalu tylko to co przez niego przechodziło, czyli nie było żadnych sensownych przeciwwskazań by przywołać istoty z tego innego świata za pomocą indiańskiego rytuału. To tańsze i bezpieczniejsze jako, iż jak sam zauważyłeś, portal otworzony za sprawą magi, sam się zamyka więc nie ma możliwości by badacze utracili nad nim kontrole.

,,A co do popiołu... On był rozsypany, bo z ich tradycji popiół bronił przed duchami. Jednak tu znowu chyba nie uważałeś. To nie żaden popiołek czy inne talizmany chroniły dom, a duchy przodków. Gdyby nie ochraniały domu za każdym razem Paul i jego rodzina już dawno by nie żyli."

A to jest już zwyczajnie nie prawda. Spróbuj wysłać Aidena by ten przeniknął przez okiennice w pokoju, w którym nocowała Jodie i zobacz czy Ci się to uda podczas gdy pod oknem rozsypany jest popiół. Życzę powodzenia, bo zapewniam Cię, że jest to niemożliwe. Czyli te magiczne popioły były rzeczywiście skuteczne przeciwko duchom i innego rodzaju zjawą. W innym wypadku Indianie by ich nie stosowali. Proste i logiczne.

,,Leczenie też jest logiczne. Kulke w noge i tak dalej mógł wyleczyć, ale ten cios w głowę nie, gdyż nasza bohaterka odrazu po nim straciła przytomność. A moc Aidena jest zależna od stanu Jodie. Dlatego gdy w ostatnim rodzdziale była pod wpływem tego specyfiku dla uzdolnionych Aiden nie mógł odłączyć aparatury i trzeba było lecieć po pomoc."

I znowu nieprawda. Jeśli nie uda Ci się uciec podczas sceny pościgu na motocyklu wówczas twoja bohaterka jest aresztowana i odurzona środkiem uspokajającym, który wedle słów agentów zdołał by powalić słonia. Po czym Aiden przyjmuje kontrolę nad jednym z agentów i wykoleja pojazd oraz najwyraźniej leczy Jodie z efektów odurzenia, jako iż tuż po wypadku odzyskuje ona przytomność, wyswobadza się z kajdanków, grozi Ryanowi i odchodzi jak gdyby nigdy nic. Najwyraźniej więc Aiden jest w stanie podejmować wszelkiego rodzaju działania nawet wówczas gdy Jodie jest nieprzytomna. I może ją też leczyć z efektów odurzenia lekami, co kłuci się z w jawny sposób z tym, że jak sam zauważyłeś - z jedną z końcowych scen gdy Jodie zostaje schwytana przez tego stereotypowego generała. Poza tym jak w ogóle Aiden mógł dopuścić do tego by ktoś zaszedł Jodie od tyłu? Ile razy ktoś zdzielił ją w tej grze po głowie? Co najmniej trzy razy! Czy Aiden był wówczas na wakacjach, albo zrobił sobie przerwę na kawę? :) Chcesz mi powiedzieć, że Aiden jest w stanie obronić naszą bohaterkę przed gradem pocisków albo konsekwencjami wyskoczenia z helikoptera, ale nie jest jej w stanie obronić jej przed kijem baseballowym albo kolbą karabinu? Sorry, ale to jest bullshit!

,,Przejmowanie wybranych postaci akurat nie zostało wyjaśnione. Ale ja rozumiem to tak. Aiden może przejmować kontrolę i atakować tylko wybranych wrogów, a są nimi postacie zmęczone, albo posiadające słabą naturalną "tarczę umysłową", która odpowiada za odporność na psychiczne ataki."

Czyli ,,The Force have a strong influence on the weak minded"? ;) Mógł bym zaakceptować takie wytłumaczenie gdyby rzeczywiście znalazło się oni w grze, ale w obecnej chwili nie jest ono niczym innym niż twoim zmyśleniem, czystą spekulacją. Czyli jako takie nie ma ono żadnego, obiektywnego znaczenia. Inna sprawa, że nie tłumaczy to wcale tego, iż Aiden jest w stanie udusić jedne postacie, a innych już nie. Zaciśnięcie komuś imadła na szyj nie ma przecież nic wspólnego z tzw. mind trick.

,,Adopcja. Także wyjaśnił ją kolega niedobitek_1. Chcieli aby Jodie miała normalne dzieciństwo, gdyż wiedzieli, że będzie miała dar i zależało im, aby ukształtował się on w naturalnym środowisku."

Tylko, że to tłumaczenie nie ma żadnego logicznego sensu. Jak już powiedziałem: CIA w tej grze odmalowane jest w jak najczarniejszych barwach i organizacja tego typu bynajmniej nie martwiła by się o dobry rozwój psychiczny małej dziewczynki. I o jakim normalnym rozwoju tu mówisz skoro dzieci przezywały Jodie od wiedźm, a jej ojczym bał się jej i najwyraźniej jej nie znosił?

,,Rozkładanie na łopatki. Wiadomo, że w walce istotniejsza jest technika i intelekt (orientacja podczas walki) niż masa. Potwierdzeniem tego mogą być walki niektóre Pudzianowskiego :D"

Jeśli pokażesz mi osobę postury Ellen Page rozkładającą na łopatki kogoś postury Pudziana to przyznam Ci racje. Co zaś się tyczy samego Pudziana to jest on w pierwszej kolejności atletom, jego mięśnie są przystosowane do innego rodzaju wysiłku niż walka przez ileś tam rund, dlatego czasami kondycyjnie nie wytrzymuje, ale przecież bynajmniej nie walczy z ułomkami - każdy z zawodników MMA pod względem muskulatury bije na głowę przeciętnego faceta, nie mówiąc już o chuchrowatej Ellen. Nie powiesz mi chyba, że zawodowi uczestnicy MMA i bokserzy, wyrabiają sobie muskulaturę dla picu, a nie po to by czym mocniej i skuteczniej uderzać?

,,Niechronologiczne podejście do opowiadania fabuły mi osobiście się podobało. Dzięki temu pewnych rzeczy dowiadujemy sie w odpowiednim czasie. Nie wiem, czemu ludzie tak na to mardzuą. Czy brak chronlogii, jest aż tak ponad siły intrelektualne odbiorców?"

Wiesz chronologiczne opowiadanie historii zostało wymyślone z konkretnego powodu - właśnie po to byś dowiadywał się o konkretnych zdarzeniach z życia bohaterki/bohatera w odpowiednim czasie, a nie jak w tym przypadku w oderwanych od siebie, wyrwanych z kontekstu epizodach, które dzieli kilka lat.

,,Co do Dawkinsa. Ja tam rozumiem go i tok narastającego w nim szaleństwa. Każde nowe odkrycie na temat Infrawymiaru daje mu złudną i fałszywą nadzieję na odzyskanie rodziny. Dlatego dostał kuku dopiero pod koniec opowieści. Kiedy dowiaduje się, że jego rodzina cierpi ostatecznie zarzuca dalsze badania chcąc jak najszybciej móc znów zobaczyć bliskich. No, ale gdyby każdy z nas kto stracił kogoś, kogo kocha ponad wszystko mał choć minimalny cień nadziei na to, że będzie mógł znów zobaczyć ukochaną osobę skorzystałby z niego."

Ponownie, mój zarzut odnośnie tej postaci polega na tym, że jest on pokrewny Frankensteinowi i jemu podobnym - szalony naukowiec, który chce przekroczyć granice pomiędzy życiem i śmiercią. Typowe i stereotypowe. A jeśli tak bardzo zależało mu na zobaczeniu ponownie jego rodziny to mógł zwyczajnie palnąć sobie w łeb - co ostatecznie czyni. I nie trzeba było lat pracy i miliardów dolarów by to osiągnąć. :)

,,Jak ja nie lubię jak gracz, widz, użytkownik nie potrafi sobie sam pewnych rzeczy na logikę wyjaśnić. Biorąc tu jako przykład powiedzmy jakiś film akcji. Mamy wymiane ognia. Naszemu dobremu glinie skończyła się amunicja. Atakuje więc wręcz. Pokonuje przeciwnika. Kilka ujeć dalej znowu strzela. I na forum widzę komentarze typu: Sąd on ma broń? Przecież w poprzedniej scenie stracił całą amunicję! I tu facepam z mojej strony. No przecież w filmie nie będzie się dokręcać sceny jak po walce glina przeszukuje zwłoki i wyciąga z kabury pistolet, Bo film trwałby chyba co najmniej dwa razy dłużej. To samo dotyczące inncyh rzeczy. Czy naprawdę tak ciężko jest czasem pomyśleć? "

A wiesz czego ja nie lubię? Fanwanku, takiego fanowskiego bajania, wysysania pewnych rzeczy z palca, pisania scenariusza za scenarzystów. To oni - scenarzyści - wzięli ciężką kasę za napisanie tej historii więc to od nich zależy by miała on ręce i nogi, by była wewnętrznie spójna i sensowna, by wszelkie możliwe nieścisłości były sensownie i logicznie wytłumaczone. W Beyond tego nie ma. Sorry, nie będę tłumaczył lenistwa, braku wyobraźni bądź wręcz tępoty scenarzystów i odwalał za nich robotę dośpiewując sobie szczegóły fabuły. Jeśli było ich stać na umieszczenie w grze dłużyzn w stylu Ellen Page idzie pod prysznic i gotuje kurczaka Curry, to dodanie paru scen łatających dziury scenariuszowe bynajmniej nie sprawiło by, że gra stanie się przydługa czy też nudna. :)

Picard

Treściwie opisałeś nam swoje zdanie.Szacunek za ciekawie przedstawioną sprawę ale ja się w większości nie zgodzę z tobą kolego .
Grafa faktycznie super,muza też ale to właśnie fabuła stanowi o sile tej gry(i to nie jest tylko moje zdanie tylko większości).
I niezależnie jak mocno będziesz przedstawiał niektórym jednostkom że jest inaczej to ich zdania nie zmienisz.Ale opisuj dalej inne gry bo ciekawie argumenty wysuwasz.Pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones