Szczerze, to ta gra zawiodła pod wieloma względami. Ale teraz mowa o zakończeniu. I nie chodzi mi o to, że było beznadziejne czy coś. Nie. Ono było naprawdę dobre... ale większość recenzentów jak i moich znajomych mówiło, że Nigdy czegoś takiego nie widziało i w ogóle: dziura w mózgu itp. ( taaa, a dupa na sedesie ). Może to coś ze mną nie tak, ale po przejściu gry nie czułem nic takiego. I tutaj mam pytanie: jakie gry sprawiły, że podczas grania po prostu nie widzieliście co się dzieje ? Wyprało Wam mózgi i nie mogliście myśleć o tym przez Bardzo Długi czas. Zrobiły Wam Mózgotrzep ! W moim przypadku to były ostatnie godziny Metal Gear Solid 2. A czy Wy coś takiego mieliście ?