PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=612048}
8,3 11 tys. ocen
8,3 10 1 11222
BioShock Infinite
powrót do forum gry BioShock Infinite

BioShock Infinite to z jednej strony monumentalne dzieło sztuki i bodaj najbardziej mistrzowski FPS od czasów HL2. Z drugiej, arcydziełem bym tego jednak nie nazwał, opowiadając się raczej za równie niewiele mówiącym określeniem "świetny".

Na plus, kunsztownie wykonana warstwa artystyczna, wielowarstwowa fabuła podejmująca mnogość tematów i nie traktująca gracza jak idiotę, wiarygodny design świata, wyborne audiowizualia - zwłaszcza, dla odmiany, to pierwsze: genialne udźwiękowienie. Najważniejsza jest jednak Elizabeth - dziecię geniuszu i póki co najlepiej zaprojektowany NPC w historii. Nic rewolucyjnego, zwyczajnie jest w niejednorodności swoich reakcji i zachowań niezwykle przekonująca, a poza tym pomocna w walce, zwyczajnie cieszy też fakt, że nie pcha się w epicentrum rozwałki, bezsensownie plącząc pod nogami (pomijając to, że jest urocza i świetnie napisana, porządny character development). Swoją drogą, niezła analogia do Alyx, która w 2004 roku też była swoistą perełką.

Na minus? Pomijając takie przyziemne kwestie jak skopana optymalizacja i niedoskonałości natury technicznej, zabrakło mi moralnych wyborów, które w jakikolwiek sposób wpływają na na nasz los. Owszem, parokrotnie dostajemy możliwość wybrania, ale chyba dosłownie tylko w jednym przypadku wpływamy na położenie drugoplanowej postaci. I tyle. Długością też nie grzeszy, w pierwszym BioShocku można było z powodzeniem pobrykać ponad 15h (wg howlongtobeat.com tzw completionist zajmuje średnio 18), tutaj wyciągnąłem nieco naciągnięte 12. W sumie żadnej "replayability value", ale przejdę jeszcze przynajmniej raz na wyższym poziomie trudności i wymaksuję achievementy. A tak, zostaje oczekiwanie na DLC. Boli też nieco nie do końca wykorzystany potencjał, z powodzeniem można było wzbogacić grę o kolejne wątki tematyczne, a i system walki prosi się o więcej podniebnych szyn, otwartych lokacji.

Nie byłem zbytnim wielbicielem poprzednich części, a solidną jedynkę uważam wręcz za najbardziej przecenianą grę w historii, ale to jest progres pod każdym względem (tak, wiem, że za dwójkę odpowiedzialny jest inny team). Setting, design poziomów, wyraziste główne postacie, brak durnych mini-gierek, mocarne i wrzynające się w głowę zakończenie. Nawet moce i walka bardziej podobały mi się tutaj, choć przecież są tak zbliżone do siebie.

Konkludując, wielka, piękna, poruszająca gra, która z równym powodzeniem przebojem zdobyć może serca neofitów, jak i zadowolić powinna starych wyjadaczy.

9/10

PS. Would you kindly confide in my words and thus begin your journey?

ocenił(a) grę na 5
Galadh

Odważne stwierdzenie, że to najlepszy FPS od czasu Half-life'a 2 :>

ocenił(a) grę na 10
STAMiNA

Bo rzeczywiście tak jest. Bo niby co takiego świetnego wyszło przez to 9 lat?

ocenił(a) grę na 9
STAMiNA

A co może Call of duty :P

ocenił(a) grę na 10
Galadh

drugi raz przeszedłem B:I na najtrudniejszym poziomie(1999) i muszę szczerze przyznać że masz 100% rację :)

użytkownik usunięty
Galadh

Chyba się zgodzę, Far Cry 3 miał za mało dramatyczną fabułę, a Darkness 2 był za krótki (a wymieniam Darkness 2, bo to także totalny fu.ckmind i kawał niesamowitej gry), równie znakomity był jeszcze Singularity, ale też krótki.

Jedynkę i dwójkę ciężko mi ocenić, bo Rapture City miało jak dla mnie zerowy klimat, to rzutowało już na całą grę, która mnie okropnie nudziła. Chciałem takiego strachu jak w System Shock 2, a dostałem nie wiadomo co, tłumy wrzeszczących splicerów i kilku Big Daddy, z którymi walka trwała te 5 sekund dłużej niż z przeciętnym przeciwnikiem...

>> Swoją drogą, niezła analogia do Alyx, która w 2004 roku też była swoistą perełką.
A Songbird jak Dog :P

***
W sumie jak dla mnie Bioshock: Infinite to fpp bez wad. Mógłby być jeszcze te 5 godzin dłuższy, żeby trochę bardziej fabułę rozciągnąć w czasie, bo tak naprawdę przez całą grę biegamy z Elizabeth nie wiedząc niczego, a od momentu trzeciego porwania Liz do laboratorium Comstocka dostajemy na raz w jednej porcji jakieś 90% wszystkich wątków...

użytkownik usunięty
Galadh

No i fundamentalny "minus" :D
Elizabeth, pewnie już jej nigdy nie ujrzymy, a taką postać chciałoby się oglądać choćby przynajmniej jednym sequelu. Po cichutku marzę o sequelu ciągnącym jakoś ten wątek, ale zakończenie niestety wszystko zamknęło raz na zawsze, wszelkie próby kontynuacji będą chyba trochę naiwne.

ocenił(a) grę na 9

Również marzę o sequelu, ale zarazem mam pewność, że nie jest to dobry pomysł. :P

ocenił(a) grę na 10
Auley

może będzie jakiś wątek z Anną(w końcu będą jeszcze 3 DLC), ale na pewno nie będzie to już tak samo wykreowana postać jak Elizabeth, więc jej rola została niestety zakończona.

ocenił(a) grę na 10
Crimee

a kiedy można się spodziewać pierwszego DLC? :D

ocenił(a) grę na 10
Galadh

Jako ogromny fan i maniak serii HL zgadzam sie z tym twierdzeniem.

ocenił(a) grę na 10
SzaraEminencja

Odważne lecz w mojej opinii prawdziwe... Oba tytuły miażdżą.