Niby piękne uniwersum ale cała gra wygląda tak samo. Ta paleta kolorów męczy po pewnym czasie. W grze podobała mi się tylko postać Elizabeth jako NPC nie przeszkadzała, umiała sobie sama poradzić, a nawet pomagała. Jednocześni przesadą było to, że nigdy nam się nie kończy amunicja dzięki niej. Nie ważne z czego strzelasz. Po kilku poziomach przestałem chodzić z wyrzutnią rakiet bo było to aż nudne. Grze brakuje ciekawego strzelania. Skille które mamy są niemal identyczne. Zadawanie obrażeń... ujmę to tak. Porównajcie sobie walkę tu z takim Gears of War (nie mówię o systemie ukrywania się) lub choćby z pierwszym Unrealem. W pierwszej wymienionej grze czułeś że strzelałeś, w drugiej natomiast postacie miały wysokie AI. W Max Payne (pierwszym) "czułeś" że kule dochodzą celu. Tu nie ma żadnej z tych cech. Przeciwnicy są głupi i strzela się do nich jak do ludzików lego lub gumowych lalek. Nuda, nuda, nuda i powtarzalność. Fabuła jest zakręcona ale nie odkrywcza. Ostatnie połączenie wątków multiuniwersum jest bardzo ciekawe ale to tylko na finale . Przez całą grę toczy jeden wielki patos. Nie warto było się tak męczyć. Nawet dla tego zakończenia.
Nie brakowało amunicji ?
To albo grałeś na poziomie łatwym albo miałeś poubierane te ubrania na zwiększenie naboi w magazynku.
Poziom średni. Ubranka normalne. Grałem na PC nie na konsoli więc może cała oszczędność amunicji była przez to że większość wrogów padała od headshotów. Przez ten komentarz znowu przypomniała mi się ta gram. Gameplay masakra. Mechanizmy zabijania wrogów i walki wzięli chyba z piwnicy i skopiowali z jakiegoś starego tytułu.
hehe fakt, ale ja nawet nie zwracałem na to uwagi.
Przeszedłem te grę 7 razy 1 raz na średnim, potem na łatwym tylko po to by lepiej zrozumieć fabułę.
Strzelanie jest masakryczne, i nie sprawia w ogóle przyjemności.
W tą grę grałem w ramach odprężenia. Dla akcji itd. Fabula nie była zadziwiająca. Stanowczo ciekawszą miał Wolf ammong us, pierwszy max payn, Myst III, Fallout 2 i dużo innych tytułów. Trudno - to zależy od gustu.