Właśnie ukończyłem tę cudowną grę i jestem nią bardzo pozytywnie zaskoczony. Jednak jak jest
napisane w temacie, pytanie jest na temat zakończenia tzn. ostatniej sceny, kiedy się dowiadujemy
m.in. o milionach drzwi, które prowadzą do różnych równoległych światów. O co chodziło w tej
ostatniej scenie, kiedy ukazują się różne wcielenia Elizabeth i okazuje się, że Booker był też
Camstockiem. W jaki sposób? I kim była w końcu ta Ann?
Cała fabuła opiera się na paradoksach fizyki relatywistycznej. Nasz bohater wraz z Elizabeth zagina czasoprzestrzeń, a więc nie dość, że przenosi się w czasie to jeszcze w różnych rzeczywistościach).
Cały "plot twist" zaczyna się w chwili gdy patrzymy na małe dziecko w kołysce (Anna), które jest dzieckiem Dewitta. Booker powinien to dziecko oddac Lutecowi* z powodu długów, jednak w tej rzeczywistosci sobie przypomina o tym co przeżył w podniebnej "utopii". Nasz bohater próbuje sie wycofać z transakcji, jednak Elizabeth (która stoi obok nas) mówi, że i tak już nie zmienimy przyszłości. Pózniej przenosimy się do uliczki gdzie dochodzi do konfliktu i szamotaniny między bliźniętami* przez co Anna traci palec. Jest to już ostateczny dowód na to, że Anna to Elizabeth (można się było domyślić już wcześniej), a więc nasz bohater jest jej ojcem.
Nasz bohater pragnąc zakończyć to wszystko prosi Elizabeth aby przeniosła go do momentu narodzin Comstocka aby go zabić. W tym momencie prawdopodobnie nastało załamanie czasoprzestrzeni i stąd pojawiło się wiele Elizabeth w jednym miejscu. Załamanie nastąpiło dlatego, że Booker tak naprawdę chciał przenieść się do swojej przeszłości aby zabić sam siebie, gdyż jak się okazało to on jest Comstockiem (a więc stworzyłby paradoks). Biorąc pod uwagę powyższe Booker przeniósł się s powrotem do momentu w którym był już wcześniej, a mianowicie jego chrztu, a tak naprawdę przemiany w Proroka (przynajmniej ja tak to interpretuje - jest to moment przekształcenia Bookera w Comstocka). W tym momencie staje się oczywiste, że jedynym wyjściem, aby uratować Elizabeth jest śmierć naszego bohatera. Różne wcielenia Elizabeth topią Bookera w wodzie, dzięki czemu prawdopodobnie Columbia nigdy nie powstanie, a już na pewno nie wzniesie się w powietrze.
I teraz uwaga: po napisach końcowych pojawia się scenka, w której Booker znów budzi się w dobrze nam znanym pokoju, prawdopodobnie pamiętając wszystko (również swoją śmierć) i słyszy głos z sąsiedniego pokoju. Jest to prawdopodobnie Anna w kołysce. W tym momencie widzę dwa wyjścia: albo odnalazł rzeczywistość w której wszystko się ułoży, albo wszystko znów szlag trafił i poprostu jego śmierć nic nie dała:)
*bliźniaki Lutece to tak naprawdę jedna osoba, która w różnych rzeczywistościach jest raz kobietą i raz mężczyzną, a więc nie są rodzeństwem, a odbiciem siebie samych. Jako, że to oni wynieśli Columbie w przestworza i to nie za pomocą wiatraków tylko właśnie za pomocą relatywistyki, oczywiste jest, że również potrafią się przemieszczać w różnych rzeczywistościach (co bardzo ochoczo ukazywali)
Mam nadzieję, że trochę wyjaśniłem, sam skończyłem grę kilka godzin temu i postanowiłem się podzielić tym jak ja to rozumiem. Kilka pomniejszych kwestii wciąż pozostaje dla mnie zagadką i jestem świadomy tego, że mogę się mylić w niektórych kwestiach. Ta gra ma naprawdę ciężką fabułę... Oklaski dla scenarzystów, z tego naprawdę mógłby powstać świetny film.
Przyznaję, że fabuła tej gry pod koniec robi się z leksza zawiła, ale większość już ogarniam. Tylko zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz: skoro Booker był od pewnego momentu Camstockiem, to jakim cudem Booker pod koniec go spotkał i udusił?
PS Może w DLC się pewne rzeczy wyjaśnią.
Booker zarówno jest Comstockiem, jak i nim nie jest. Zabił swoje ja z innego wymiaru. Przynajmniej ja tak to rozumiem.
http://venturebeat.com/2013/04/19/understanding-bioshock-infinites-ending-ending -explanation/
Tu jest wszystko dobrze wyjaśnione, jeśli rozumiesz angielski. Polecam.
"I teraz uwaga: po napisach końcowych pojawia się scenka, w której Booker znów budzi się w dobrze nam znanym pokoju, prawdopodobnie pamiętając wszystko (również swoją śmierć) i słyszy głos z sąsiedniego pokoju. Jest to prawdopodobnie Anna w kołysce. W tym momencie widzę dwa wyjścia: albo odnalazł rzeczywistość w której wszystko się ułoży, albo wszystko znów szlag trafił i poprostu jego śmierć nic nie dała:)"
O ile dobrze pamiętam, w ostatniej scenie na biurku DeWitta widać kalendarz, który wskazuje na październik 1893 roku. Akcja gry toczyła się głównie w 1912/1913 roku. Prawdopodobnie po prostu przeniósł się w czasie do rzeczywistości, w której jeszcze nie oddał córki.