"Disco Elysium" pokazało, że w grze RPG wcale nie musi być walki by gra była wybitna, tak w "Blue Prince" twórca pokazuje, że w gatunku Roguelike też wcale nie musi o dziwo być walki aby gra była bardzo dobra. W ostatnim czasie widać, że twórcy eksperymentują z gatunkami co wychodzi na dobre, w zeszłym roku pojawiło się arcydzieło jakim jest "animal well" a w tym "Blue Prince".
połączenie gry logicznej z Roguelike sprawdziło się znakomicie, przez pierwsze parę godzin jeszcze nie byłem przekonany czy to wypali, ale po ponad 20 godzinach jestem o tym przekonany. Zagadek jest bardzo dużo, często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że jakaś zagadka istnieje, dla osób które lubią sami na własną rękę przeszukiwać każdy centymetr w poszukiwaniu poszlak, będą czuć się tu jak w raju, osobiście przy kilku zagadkach korzystałem z poradników, bo nie chciało mi się sprzedać długich godzin nad jakąś zagadką, ale po rozwiązaniu zawsze byłem zdumiony kreatywnością. Jak na taką gierkę z pozoru małą, jest tutaj zaskakująco dużo kontentu, mi po 50 dniach wciąż się nie udało dotrzeć do Antichamber, tak więc jeszcze trochę gry mi zostało, i tutaj pojawia się największa wada tej gry, a mianowicie losowość. Czy ktoś chce, czy też nie w tej grze RBG odrywa wielką rolę, jak się nie ma szczęścia to ciężko będzie ukończyć grę, wiele razy dany run wyglądał obiecująco, ale zabrakło np. znalezienia dźwigni, bo RNG nie było łaskawe. Wiele pokoi widziałem tylko raz a i jeszcze kilka w ogóle nie odkryłem. Gra jest świetna i nie nudzi, ale RNG potrafi być irytujące i po jakimś czasie męczące, gdy się poświęciło X czasu chciałoby się ukończyć grę, by czas nie poszedł na marne ale w tej grze to nie do końca od nas zależy.