Niestety twórczość mistrza grozy nadal pozostaje w cieniu. Kino i gry dziwnie podchodzą do tematu. Na opak jakoś. Tym razem jest podobnie.
Gra jest tylko poprawna. Są dobrze zrealizowane pod względem estetycznym przede wszystkim pomieszczenia. Rzeźby. Malowidła. Naprawdę wyglądają klimatycznie i mrocznie. Jest tutaj powiew świeżości.
Niestety kuleje grafika, wyglądająca jak sprzed 10 lat. Tragiczny voice acting, beznadzejne twarze postaci z gł. bohaterem na czele. Oczy zbyt wyłupiaste, rozrzucone aż do skroni. Ciężko się utożsamić z takim wybrykiem. NPCe skopiowane, nieciekawe, papierowe. Głos dobrany do npców jakby powtarzany, do nikogo żaden nie pasuje. No może kobiece głosy OK.
Wybory w grze nie mają sensu - niby coś tam prowadzi do dodatkowego zakończenia lecz nie wynika jakoś logicznie z fabuły. Są kretyńskie dziury w samym scenariuszu. Opcje dialogowe prowadzą do dziwnych wyssanych z rzeczywistości zachowań rozmówców. Cały "rozwój" postaci widać że jest upchnięty na siłę, wymuszony i wpakowany tylko dla usatysfakcjonowania producentów.
Jeżeli chodzi o sam horror - mało go. Są pewne sceny bez jump-scarów które trzymają poziom grozy. Jednak jest tego stanowczo za mało. Miało by się wrażenie, że zamiast horrorowego slashera czy walk będzie więcej i mroczniej w stronę Lovercrafta - jednak nie. 80% gry to szukanie znajdziek i czytanie dość miałkiej historii śledztwa. Mało tu jednak odniesień do Przedwiecznych, w ogóle przez całą grę człowiek czeka i czeka, i napięcie narasta.
Napięcie i chęć spotkania nieuniknionego jest najlepszą zaletą tej gry. Nie wiem czy taki był zabieg twórców jednak to akurat jest zrealizowane świetnie. Jest pewna niewiadoma, która mimo oczywistości jest ukryta i człowiek na nią czeka. Czy warto się doczekać? Trzeba ocenić samemu.
Myśle że jesteś zbyt surowy dla tej gry ,masz racje w wielu aspektach lecz ja sie cieszę ze wogole taka gra powstała.
Bo widzisz, gry się ocenia na podstawie faktów. Płynących z samej gry, a nie na podstawie emocjonalnego hypu związanego z zaistnieniem produkcji związanej z powstaniem czegoś ze świata Lovercrafta.
Gra jest słaba - po prostu. I nie tylko ja tak twierdzę. Poszukaj sobie niezależnych ocen serwisów.
I na dokładkę odpal sejva z gry - pod koniec. Po sejvie można samemu zobaczyć 3 albo 4 zakończenia. Na ch. były wszystkie wybory podejmowane w grze, skoro ostatnia scena w grze daje nam jak na tacy debilne rozwiązania. O samej jakości tych zakończeń szkoda gadać. Po kilkanaście sekund słabych filmików.
Ja myślę, że jest tu tyle napięcia, co detective work - prawie nic. W moim odczuciu to taka produkcja, że w sumie zagrać można, tylko po co?
No niestety jest to zwykły clickbait ze strony twórców.
"Paczajta - robimy cthulhu!" No i wszyscy ruszają.
Z nurtu "Zew Cthulhu" tak oceniam gry:
Call of Cthulhu: Mroczne Zakątki Świata 2005 - 8+
Call of Cthulhu 2018 - 7
The Sinking City 2019 - 6
Te dwie ostatnie szału nie robią. Czuć, że brakowało czasu, budżetu, ludzi przy tych produkcjach.
Gra z 2005 lepiej się broniła. Śledztwo i klimat grozy są bardziej angażujące.
mnie się umiarkowanie podobało. bardzo fajny klimatyczny początek, by pod koniec jak dla mnie spaść. rozczarowująca końcówka, łudziłem się że może przez moje wybory będzie kilka zakończeń a wszystko zeszło do tego że mamy dwie opcje , rytuał lub kontr rytuał.
Nie wiem czy kwestie dialogowe na poziomie mistrzowskim w danej dziedzinie np elokwencji czy kwestie przygotowane przez twórców cokolwiek wnoszą, sugerowałem się że tak i owszem, ale pod koniec gry gdy rozmawiamy z Sarą, wybrałem odpowiedź czysto randomową co doprowadziło do jednego z dwóch zakończeń, a potem wczytałem grę i użyłem opcji elokwencji mistrzowskiej i ku memu rozczarowaniu gó.wno to dało bo gra i tak zakończyła się tak samo.
czyli po co te pakowanie w elokwencję i wybory mistrzowskich odp, skoro mogę walnąć ckliwą gadkę i wyjdzie na to samo ?
podobnie te całe "bluźniercze" odpowiedzi. ni cholery wiadomo co mówię bo same krzaczki. myślałem że podsumują to na sam koniec tak jak podsumowano wybory w takiej grze tormentum, ale nie. nic takiego nie ma.
najlepszy moment jest wtedy gdy mam komuś odpowiedzieć i dookoła 5 różnych odp i same krzaczki w bluźnierczym języku.
I co ja biedny mam wybrać ?
zacząłem kręcić myszką dookoła w stylu ence pence i kliknąłem randomowo.
moment strzelania w 12 rozdziale też jest jakiś skopany. gra nie mówi nam czy amunicja nam się kończy i ile jej mamy. strzelasz sobie rozradowany bo pistolet wygląda jakby miał nieskończoną liczbę amunicji i nagle pyk, wystrzelałeś wszystko i stoisz przed sektą która biegnie cię rozszarpać. myślałem że w tym momencie zglitchowałem grę i już po ptokach, ale jakoś po nastu próbach udało się uciec.
czy to że strzelałem do marynarzy na prawo i lewo jakoś wpłynęło na moje losy ? nie wiadomo. czy jakbym ich oszczędził coś by to moralnie zmieniło ? nie wiadomo.
klimat jest, lokacje ładne, ale im dalej tym gorzej. niektóre zagadki jakieś z du.py tylko po to by sztucznie wydłużyć rozgrywkę, jak np zagadka z bojlerem w przetwórni ryb w alternatywnym wymiarze. mogli już sobie odpuścić kilka zaworów i znikające kładki bo nie prowadzi to do śmierci, nic kompletnie to nie wnosi , a tylko wkur.wia i przeciąga grę. robisz dopóki ci nie wyjdzie poprawnie i nie masz żadnych konsekwencji z błędów. więc po co te wybory czy to zawór nr 1 , 2 ,3 czy 4 ? aż takie to super że metodą prób i błędów wkońcu trafisz na ten właściwy ?
ogólnie 6/10 chociaż od rozdziału 8 zaczyna męczyć. przynajmniej mnie.