Call of Duty Modern Warfare 3 to prototyp serii. Po skutecznym usunięciu dwóch ojców
serii tj. panów Wince'a i Zampelli gra pozostała w łapczywych mackach Dartha
Bowlinga. Ekipę IW w ramach odejścia połowy zespołu musiały zasilić dwa nowe
zespoły co miało pomóc grze wzbić się na szczyty rankingów sprzedaży.
Jednak IW razem z Raven Software chcieli srać wyżej niż mają dupy i gra jest jednym z
największych bakłażanów w historii marki. O grze w trakcie jej powstawania mogliśmy
słyszeć w samych superlatywach, non stop JuTjub był zalewany dziennikami
deweloperów gdzie słuchaliśmy o tym, że Call of Duty to, że Call of Duty tamto, że
panowie z Shitfinity Ward słuchają całe rzeszy graczy na forach ponieważ zależy im, aby
ich nowe dzieło było jak najlepsze i trzymało poziom poprzednich części, że Call of Duty
MW3 to tak na prawdę drugie MW1 tylko z lepszą grafiką.
W efekcie wyszło na to, że orgazmy pana Bowlinga jak tylko wypowiadał słowo "Kol of
Dyjuti" były na cholere komu potrzebne bo gra okazała się wielką kupą i może buty lizać
niezłomnemu Call of Duty MW1. Wychodzi na to, że na forach, które Bowling czyta,
piszą same 13 latki piszące "MORE AKIMBO PLZ!!". Niech mi ktoś wytłumaczy jak broń
Akimbo może być precyzyjniejsza niż broń zwyczajnie trzymana??
Gra mnie cholernie zawiodła mimo wszystko Singiel nawet momentami mnie urzekł
dopóki nie zobaczyłem śmierci Soapa. Grze daje 2/10 bo jest tak gówniana, że nawet
Wirtuoz Hans Zimmer wycofał się z robienia muzyki do niej. Grafika to totalne Ctrl+V z
MW2, że już o multi nie wspomnę. Mam tylko nadzieję, że ekipa Treyarch nie spaprze
swojego BO2 i utrzyma ono poziom Black Opsa, który może nie błyszczał jak palony
wietnamczyk na manifestacji ale za to chociaż Multi miał jedno z lepszych w Call of
Duty. Trzymam kciuki ;)