Każda kampania ma swoje wady i zalety.W amerykańskiej podobało mi się to że jest dżungla i nigdy nie było wiadomo skąd bedzie do nas strzelał jakiś żółtek. Misja "Black Cats " jest chyba jedną z najlepszych w grze.W kampanii amerykańskiej posiadamy również fajne nie spotykane dotąd w tej serii bronie (np.M1 Garand z granatami nasadkowymi,Miotacz płomieni był chyba tylko w United Offensive i to na krótko więc w WaW mogłem się bardziej tym nacieszyć,Bazooka też miała krótki epizod w CoD Big Red One,Typ 100,Typ 99 i wiele innych).Moment kiedy wypływamy amfibią w stronę Peleliu poprostu robił ogromne wrażenie (nawet lepsze niż D-Day w Cod2).
Kampania radziecka w końcu bardziej skupiała się na ofensywie na Berlin a nie obronie Stalingradu.Misja "Vandetta" (pierwsza i ostatnia odbywająca się w Stalingradzie) po prostu majstersztyk szczególnie ta pierwsza część kiedy skradamy sie między budynkami Stalingradu.W tej kampanii fajnie została ukazana brutalność żołnierzy po obu stronach konfliktu.Moim skromnym zdaniem misja "Krew i żelazo" powinna zostać troszkę bardziej dopracowana(przede wszystkim czołg powinniśmy widzieć z innej perspektywy,tak jakbyśmy siedzieli wewnątrz pojazdu).
W ogólnym rozrachunku można powiedzieć że po przejściu pierwszej połówki gry bardziej podobałaby mi się kampania amerykańska (tak mniej więcej do 1 misji w Berlinie czy tam w miasteczku obok Berlina nie pamiętam nazwy tej misji).Od momentu kiedy wysiadamy z pociągu w Niemczech gra zdecydowanie bardziej podoba mi się robiąc misje żołnierzem Radzieckim.Reasumując nijak odpowiedziałem ta Twoje pytanie :) Jak już musiałbym wybrać to wybrałbym chyba radziecką co było by bardzo trudnym wyborem:)