Freeman jak zwykle pieprzy bzdury, dodatek to tylko małe uzupełnienie i siłą rzeczy musi być gorszy od oryginału. Do głównej historii ( dobrej w pierwowzorze, nooo... Crysis w temacie inwazji kosmitów bije na głowę kinowe hity typu Dzień niepodległości czy Wojna światów z Cruisem ) nie dodaje nic. Ot, gramy Psycholem i robimy jego misję gdy znika po czwartym levelu z podstawki. Trochę się dzieje, trochę nawalamy podczas jazdy ale zrobione trochę na siłę. Ale i tak żal, że nie ma tego dodatku na konsolach. Tylko pecet. Najlepszy etap pierwszy, w stylu zwiedzanie urokliwej wyspy jak w podstawce. Tam było jednak ich aż sześć. Tu jeden. Reszta już tak fajna nie jest, nie łazi się po wyspie tylko po lotnisku, po kopalni lub jeździ pociągiem. Już etap trzeci i czwarty to zamrożone przez Obcych tereny a nie piękne zielsko i łąki.
To tylko uzupełnienie do dużo lepszego, najlepszego z trylogii Crysis 1.