Jakbyś umiał czytać ze zrozumieniem, to być doczytał, że Crysis charakteryzuje się doskonałą grywalnością i możliwością wyboru - działać po cichu czy robić piekło. Wszystko zależy od ciebie, a nie, jak np. Modern Warfare 2 - gra sama się przechodzi.
Ale sama rozgrywka w Crysisie polega na bieganiu po Dżungli, zabijaniu przeciwników i dobywaniu baz. Później rozgrywka jako tako się zacieśnia pojawieniem obcych. Nie porównuj COD do innych gier. COD to takie filmy wśród gier.
Hmm, FPS-y na tym polegają. Aby biegać, zabijać przeciwników i zdobywać bazy. Fabularnie Crysis wciągnął mnie i jest lepszy od produkcji z której Crytek zasłynął - "Far Cry'a", który to właśnie był gdy tak na niego patrzę teraz niezbyt porywający.
Popatrz się chociażby na fabuły gier takich jak np. Half-Life albo Return To Castle Wolfestein. Nie dziwota później, że gracze grający w strategie wyzywają FPSy od durnych strzelanin bez jakichkolwiek wątków fabularnych, skoro was pociągła fabuła w Crysisie. Przez pierwsze godziny grania klimat, teren się nie zmieniają. Dżungla-plaża-baza-góry i tak w kółko. Ale co kto lubi.
Half-Life lepszy. No, ale to legenda wśród FPS-ów i to nie bez powodu. Klimat jak w najlepszych filmowych horrorach s-f. Trudno tego nie docenić. Jakby Half-Life był filmem to byłby taką legendą jak Obcy czy Coś. FPS-y trza traktować jak kino akcji. I bawić się jak na nich. W shootery najczęściej też grywam bo lubię się odprężyć przy wysyłaniu mięsa armatniego na tamten świat. Najlepsza rzekomo gra wg. tego rankingu - Heroes 3 fabułę w kampanii trudno wliczać w poczet jakichś wyszukanych.
Rozumiem o co ci chodzi. Według mnie po prostu fabuła Crysisa nie porywa gracza w takim stopniu w jakim powinna. Kontynuacja (mam na myśli Crysisa 2) ma o niebo lepszą fabułę przyciągającą gracza.Ale jak już na tym forum było wiele tysięcy razy pisane o gustach się nie dyskutuje.
Może i temu, że tych otwartych przestrzeni, jeżdżenia pojazdami - tu nawet kierować czołgiem i samolotem można - w dwójce nie no i nie ma gdzie samochodami pohasać, brak bossa, trochę mi brakowało w dwójce. I bodajże większa różnorodność etapów - trafiamy do statku obcych, etap w zamarzniętym kanionie, lotniskowiec, level z lataniem - no, nie nudziłem się. Dwójka nadrabia za to rozpierduchą, destrukcja Nowego Yorku, co chwila się coś tam wali. Też daje rady. I jest dłuższa.
Chciałbym podzielać nastawienie, ale chyba nawet w filmach akcji wolę, gdy coś rozsądnego, albo przynajmniej racjonalnie uzasadnionego się dzieje. Być może, gdyby narracja nie była tak zaawansowana technicznie, gdyby nie było całkiem dobrze reżyserowanych scen z tyloma napompowanymi helem dialogami, to zwróciłbym więcej uwagi na gameplay, tak jak w klasycznych fps-ach, typu Blood, Quake albo Hexen. One też były głupie, ale przy tym uczciwe i konsekwentne, Crysis natomiast udaje mądrzejszego niż jest. Nigdy nie miałem specjalnych wymagań co do Crysisa, już pierwsze recenzje mówiły, że jest głupiutki, ale mimo to, pretensjonalność w prezentowaniu fabuły, która jest szablonowa, grafomańska, lub zwyczajnie zła, po prostu mnie irytowała i zatarła większość dobrych wspomnień z gry.
Eee tam. Gry to gry, kto mówił, że ma być artystycznie w grach akcji? Crysis może i jest nieco nadęty - celuje w tym dwójka szczególnie ale to ma być widowisko głównie i jako tako jest w tym dobry. A kosmici są tu trochę inaczej niż przywykłem pokazani - no bo dopiero w połowie gry się ma z nimi do czynienia. Dobry patent.
Co do kosmitów, to akurat się zgodzę, w ogóle od momentu bazy obcych gra staje się interesująca, bardziej zaskakująca i zróżnicowana. Ale to był PIERWSZY zwrot akcji po dobrej połowie gry. Pomysł ciekawy, żeby obcych dać na koniec niejako, owszem. Ale należałoby czymś sensownym i pierwszą połowę wypełnić, czymś podeprzeć ten stały grind Koreańczyków, dać jakąś motywację. Inna sprawa to to, że cały ten impet w końcówce jest zmarnowany; napięcie pod koniec stale rośnie i nie mogę doczekać się już odpowiedzi - co z Prophetem? skąd te alieny? jak zgraja zamierza wylądować na wyspie, skoro nawet atomówka kopuły nie przebiła? i co właściwie zamierzają dalej? - a tu bam! i napisy końcowe. Niemal żaden z podjętych wątków nierozwiązany. Rozczarowanie. Jasne, trochę trzeba zostawić na sequel, zgodzę się; ale przecież nie wszystko!
Artystycznie nie, ale rzemieślniczo, to zwyczajnie ma być. Jak coś podejmujesz, to się wywiązujesz, ot tyle, co wymagam. Jeśli historia ma być mdła i ślamazarna, to lepiej niech jej nie będzie w ogóle, albo niech przynajmniej nie próbuje się wybijać.
"Inna sprawa to to, że cały ten impet w końcówce jest zmarnowany; napięcie pod koniec stale rośnie i nie mogę doczekać się już odpowiedzi - co z Prophetem? skąd te alieny?"
Taa, racja. Gra jest za krótka i mogli parę leveli z Prorokiem w tej śnieżnej kuli dowalić. A w dwójce niczego nie wyjaśniono. Tego mi brakuje do dziś. Natomiast tego, że zwrot w akcji był w połowie ni trochę mi nie przeszkodził. Ciekawiej tak było niźli od razu by mieli być.
"Jeśli historia ma być mdła," - historia jak historia, po grach należy się tego spodziewać wręcz. Wolę tą niż historyjkę z Far Cry'a.
W zasadzie ta gra ma dla mnie jedną poważniejszą wadę - właśnie krótkość. Dali by jeszcze z 10 etapów. Dodatek sprawy nie załatwia bo to i tak inna historia.
Dziękuję panie polonisto za uwagę na tym forum dotyczącym gramatyki języka polskiego. Mam niezmierne nadzieję, że moja owa gafa nie przekreśli opinii w mniemaniu szanownego pana.
Jakoś zawsze znajdą się nabijacze, piszący nie na temat. Forum o grze a ten mi z gramatyką wyskakuje.
A komputer masz od max 5 lat? Co ty wiesz o zabijaniu...
Po za tym przypominam, że prowadzimy tutaj dyskusję o grze a nie o moim guście. Każdy ma swoje zdanie. Uwielbiam gry z ciekawą fabułą jak np. Max Payne.