Boję się że trójeczka nie będzie w stanie udźwignąć ciężaru popularności,grywalności,z klimatem włącznie z części pierwszej o drugiej już nie wspominając.....Mam nieodparte wrażenie że cała ta arktyczna otoczka nie wniesie nic z klimatu a cała reszta już była.......ale pożyjemy znaczy pogramy,zobaczymy.......obym się mylił:D
Już nie długo premiera więc pogramy i pooceniamy a na razie czekamy i wspominamy poprzednie części DS
Dead Space 2 już się różniło od DS1. O ile DS1 nie był straszny, był słabym survival horrorem to dwójka jeszcze bardziej odeszła od tego gatunku i była grą akcji TPP z lekkimi elementami horroru, spodziewaj się, że DS3 będzie jeszcze bardziej w akcję lub takie samo jak dwójka ;)
Właśnie ukończyłem Dead Space 3. Z całą stanowczością mogę stwierdzić, że ta gra nie ma nic wspólnego z survival horrorem. Mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, że twórcy nawet nie próbowali, aby gra się do tego gatunku zaliczała. O ile w Dead Space i Dead Space 2 były pewne elementy, które z założenia miały doprowadzić do zawału (chociażby wyskakujące nekromorfy z szybów wentylacyjnych), to w Dead Space 3 takich elementów w zasadzie nie ma. 3 jest już tak naprawdę dobrze zrobionym TPP. Nie będę pisał więcej. bo nie chcę wam psuć zabawy z rozgrywki. :)
No szkoda ze nie będzie takiego pietra jak w DS 2 ale co tam i tak nie mogę się doczekać aż zagram;D
Pare dni temu widzialem gdzies wypowiedz jednego z twórców gry w odpowiedzi na ciągłe pretensje o to, że DS2 bylo mniej straszne a DS3 moze byc jeszcze mniej straszne, nie moge niestety znalezc tej wypowiedzi ale brzmiala ona mniej wiecej w ten sposob "My nie robimy survival-horroru, my robimy Dead Space". Jak zwykle wymijająca odpowiedź :P
powiedz jak z dlugoscia singla ? wiem ze jest 19 misji a ile ci to zajelo w sumie czasu i na jakim pozomie ?
Przejście gry zajęło mi ok. 8 godzin. Jest to niezły wynik w porównaniu do Dead Space (przejście zajęło mi 5h) i Dead Space 2 (4,5h). Jak zwykle, grając pierwszy raz w nową grę, grałem na najniższym poziomie trudności. Trzeba jednak przyznać, że poziom trudności diametralnie się podniósł w porównaniu do poprzednich części. Są momenty, w których trzeba się nieźle nagimnastykować żeby przeżyć. Wiąże się to głownie z ilością przeciwników i ich wytrzymałością, która jest moim zdaniem lekko przesadzona.
dzieki , 1,2 przechodzilem po kilka razy z przyjemnoscia , pytam bo czesc ludzi pisze ze to bardziej ME 3 niz dobry stary DS .Watpie ze EA spieprzylo by tak swietny tytul , bez obrazy dla ME bo to troszke inny gatunek .pozdr
Dead Space 3 na pewno różni się od poprzednich części. To jest niezaprzeczalny fakt. Twórcy większy nacisk położyli na akcję, a z elementów horroru zrezygnowali praktycznie kompletnie. Isaac jest szybszy, bardziej mobilny (możliwość uników). Na ekranie cały czas coś się dzieje, nie ma chwil na oddech, które miały miejsce wcześniej. Czy to dobrzy, czy źle, to już zależy od osobistych preferencji. Moim zdaniem troszkę przesadzili z ilością przeciwników. Wcześniej było to dobrze wyważone, a teraz potrafi to czasami zirytować. W trakcie gry zobaczysz o czym mówię. Najlepszym elementem tej gry jest niezaprzeczalnie fabuła. Jest może trochę przejaskrawiona, ale jest spójna i logiczna. Poza tym są też sytuację, które potrafią naprawdę wzruszyć. Jak skończysz, to napisz jakie masz odczucia względem gry. I jeszcze jedno. Poczekaj do końca napisów końcowych. :)
czesc , nie wiem czy szybko skoncze ta gre bo wydaje sie byc niestety strasznie nudna , akcji duzo ,strachu jakby mniej .Wybralem 3 poziom trudnosci i gra mi sie jakby latwiej niz na srednim w 2-ce .Obecnie jestem na 5 misji i prawdopodobnie bede ta gre konczyc (meczyc) przez nastepnych pare miesiecy bo nie mam jakos sily ciagnac to jednym tchem .Byc moze juz znudzila mi sie ta seria a byc moze ta konkretna czesc jest zle wywazona jak na moje gusta .No nic jak ja skoncze to wypowiem sie bardziej dosadnie .pozdr
Mnie na normalu(tym trudniejszym od najłatwiejszego) gra zajęła równo 15h, a grałem jak narwany, tylko chyba 2 misje poboczne robiąc. Ale sporo czasu trzeba powiedzieć spędziłem w warsztacie z broniami, na początku wkurzało mnie to że wszystko sam muszę zrobić nie mając części, jednak później okazało się to strzałem w dziesiątkę - własna konfiguracja uzbrojenia to świetny pomysł, tylko później mając na maksa dokokszoną broń nadal musiałem strzelać po 4 razy do jednego aby powalić. Ilość i wytrzymałość nekromorfów jeszcze bardziej przesadzona niż w dwójce.
Nie kierowałbym sie opinia McMillana1993 (8 godzin?!). Grając na hard, robiac misje poboczne i szperajac po zakamarkach gra zajela mi 30 godzin.
mnie zajęło tak ok.18h pierwsze przejście... aktualnie jestem tak w połowie gry na trybie pure survival i będzie trzeba później inną grą się zająć ;)
Napisałem, że grałem na najniższym poziomie trudności. To dlatego tak mało czasu mi to zajęło. Też robiłem misje poboczne i przeszukiwałem wszystko, co się dało.
W sumie zgadzam się, nie wiem, może to wina że klimat serii już mi nieco spowszedniał, właściwie nawet nie odnotowałem specjalnie jakichś prób przestraszenia gracza, choćby w najprostszy z możliwych sposobów (tj. poprzez jump-scene).
Napewno nie zabiegi jakie sa obecne w Dead Space, nekromorf wyskakujacy z szybu i wrzeszczacy ci w ryj "UAAAAA BÓOOOJ SIE MNIEEEEE!!!!" już? Już? Ok. Szczerze? Jedynym strasznym momentem w tej serii był sam początek, gdy rozbijamy się na Ishimurze i aktywujemy jakas konsolke, wtedy w drugim pomieszczeniu pojawia sie nekromorf i zabija dwoch czlonkow zalogi po czym wraca do wentylacji i wypada w pomieszczeniu gdzie znajduje sie Isaac (masakre ogladalismy zza szyby), wtedy gracz musial biec w dół korytarzem i do windy, nie widzielismy nekromorfa, widac bylo tylko kawałek jego "kolca", coś bardzo groznego za nami bylo ale nie do konca wiedzielismy co, gdy udalo nam sie uciec i wejsc do windy, myslac ze jestesmy na chwile bezpieczni to nekro rozszerza drzwi windy i zaczyna nam sie pakowac do srodka, nic nie mozemy zrobic, jestesmy bezradni i sami. To był straszny moment. W miare jak seria szła w strone Gears of War to juz w ogole nie jest staszna. Kolejny nekromorf to poprostu kolejny npc do ubicia aby eksplorowac dalej statki kosmiczne / Tau Volantis. I mówię to otwarcie, ze Dead Space nie jest straszny mimo ze poczynilem wszelkie srodki aby był, grałem na wysokim poziomie trudnosci, grałem wieczorem, sam, ze sluchawkami na uszach. Nic, poza paroma momentami z DS1. Głównym problemem DS co nie czyni go horrorem, to to ze wrogow jest poprostu za duzo. Gdy czegos jest za duzo to traci to na wartosci (tyczy sie to zarowno pieniadza, produktów i najwidoczniej rowniez nekromorfów). Gdy podrozowalismy samotnie przez zmasakrowana Ishimure z zakrwawionymi scianami i tajemniczymi napisami na scianach w nieznanym nam jezyku a nekromorfow bylo malo, mozna bylo sie niepokoic o nasz los gdyz nie wiedzielismy kiedy i skąd wróg zaatakuje (przez pewien czas gry, potem bylo do przewidzenia ze poprstu wstanie z ziemii badz wyjdzie z szybu wentylacyjnego), niepewnosc, strach o samego siebie (co za tym idzie tez poziom trudnosci gry, czy mamy amunicji i apteczek duzo czy nie). Nekromorfy a w DS3 ludzie przybrali forme poprostu kolejnego celu do zabicia, a nie obiektu strachu. Nie patrzy sie na nie jak na szkarlatne monstruum zagrajazajce naszemu zyciu, ale jako na cel strzelniczy. Za duzo akcji, za duzo wrogow, za duzo strzelania, to niszczy horror. Zeby nie bylo, jako nie horror seria Dead Space naprawde mi sie podobala, swietnie zrobiona gra, ale nie jest to horror :) Pozdrawiam.
Akurat zakończyłem 3 i choć byłem rozczarowany faktem że co-op jest tylko przez neta to dla mnie bije 1 i 2 na głowę. Trudniejsza i mroczniejsza a to że trochę więcej strzelania to dodało jakiegoś smaczku. :)
1 owszem była dobra ale nie przepadam za takimi rzeczami jak niemowa bohater i w kółko te same lokacje a 2 rozkręciła na dobre tą markę i szkoda (i może dobrze...) że zakończono tą trylogię, Bo niekończący się Resident Evil nuży ... polecam sceptykom i fanom.
A kto powiedział, że EA zakończyło przygodę z Dead Space? Po Twojej wypowiedzi wnioskuje, że nie oglądałeś napisów końcowych i tego, co znajduje się po nich. :)
oglądałem a na końcu woła Elli ale co ma piernik do wiatraka skoro zniszczył cały ten marker... itd. zniszczył źródło ehh szkoda że Ds3 nie wydano z napisami PL :/
Wiedziałem, że tak napiszesz :) Tylko, że logicznie patrząc, to fakt, że "coś" zniszczyli, nie przesądza o tym, że to koniec. W Dead Space zniszczyli marker, wydawało się, że "zło" zostało pokonane. W Dead Space 2 okazało się, że rząd wsadził Isaaca do czubków i z pomocą jego mózgu zbudowali kolejny marker, który ponownie został zniszczony. I co? Nagle okazało się, że istnieją kolejne. Okazało się też, że domniemania na temat pochodzenia tych markerów są błędne i nie zostały one stworzone przez kosmitów, tylko przez istoty, które żyły przed nimi. Może i to całe źródło zostało zniszczone, ale co z tego? Pozostało zbyt wiele niewiadomych. Kto stworzył te urządzenia? Po co? Co się z twórcami stało? Są to (przynajmniej moim zdaniem) zbyt ważne kwestie, żeby pozostawić je bez odpowiedzi. Poza tym, sam fakt, że po napisach końcowych mamy dodatkową scenę, która (jakby nie patrzeć) wnosi naprawdę wiele, jest zastanawiający. Nie stosuje się raczej takich chwytów bez konkretnej przyczyny, w tym wypadku chęci kontynuacji. Żeby daleko nie szukać, element ten występuje w niemal wszystkich kinowych produkcjach Marvela. Nie wydaje Ci się, że pozostaje zbyt wiele otwartych wątków? Poza tym, producentem jest EA. Szczerze wątpię, że zakończą tak dochodową i popularną serię jak Dead Space na części trzeciej. Co Ty na to? ;)
no, na pewno jeśli ktoś wywęszy że można łatwo napełnić kieszenie produkując kolejną część - to na pewno się dowiemy co będzie dalej. chociaż z mojego punktu widzenia, zwykle im dalej tym gorzej, rozczarowanie goni rozczarowanie. grałem już w DS3, no nie ukończyłem jeszcze do końca chociaż już widziałem zakończenie. niestety, wstępnie mogę powiedzieć że o ile pierwszy DS był grą solidną, gdzie wartka akcja była racjonowana, klimat był itp. dwójka już gorzej i trójka naj, nie powiem, historia trzyma w napięciu we wszystkich częściach ale jednak 1 a 2 i 3 to już nie to samo. trochę żal że taki dobry tytuł DS upodobnił się do CoDów. w jedynce clark był bohaterem z krwi i kości, i było to czuć, no a w następnych częściach - mamy już nieśmiertelnego herosa. w każdej wstawce chyba mógłby zginąć z 10 razy i nic. no to samo co CoD.
z takimi zagrywkami może i trafią do szerszej grupy odbiorców i zgarną więcej kasy, ale też gra duużo traci.
Moge się załozyć o 0.5l że za jakiś czas powstanie Dead Space 4...tych markerów to pewnie jest dziesiątki na każdej planecie upchane bo 2-3 sztuki.Ale cóz zobaczymy co czas pokaże
Jasne, że tak. Poza tym, takie firmy jak EA i Ubisoft bardzo lubią wyciskać pieniądze z graczy. Żeby daleko nie szukać, to do Dead Space 3 już zostało zapowiedziane jakieś DLC.
Tak szczerze, to nie mam pojęcia, co się przez ostatnie lata stało z branżą gier. Kiedyś gracze byli szanowani przez studia tworzące wirtualną rozrywkę. Pamiętam czasy, gdy twórcy wspierali produkcje jeszcze na długo po wyposzczeniu tytułu na rynek. Darmowe patche, mniejsze i większe dodatki i usprawnienia były na porządku dziennym. Pewnie wielu z graczy (w tym też i ja) tęskni za czasami, gdy normalna (nie kolekcjonerska) wersja gry była tak bogata, że swoją zawartością przyćmiewała niejedną współczesną kolekcjonerkę. To były bardzo miłe gesty ze strony twórców. A teraz? Pudełka bardzo często są puste, albo zawierają dosłownie jedną kartkę na krzyż. Teraz gracz stał się chodzącym portfelem. Praktycznie każde studio doi nas jak tylko może. Wydawanie DLC krótko po premierze, a czasami nawet ogłaszanie ich przed wydaniem tytułu, to są zwyczajnie jaja. Masz rację, wielka szkoda. Każdy powinien mieć szansę na kompletne przeżycie historii. Ale nie ma się co dziwić, że cześć osób nie zagra. Nie oszukujmy się, ceny DLC w stosunku do tego co oferują nie są proporcjonalne.
No ang. nie rozumiem perfekt ale i tak byłem zaskoczony że marker nie był dziełem tych obcych a kogoś wcześniej. Rozumiem że marker działał jak generator mocy itd. ale działał hmm jako tarcza przed tym czymś z czym na końcu walczymy ?
A tak szczerze nikt nie lubi kiedy kiedy bohater umiera :) wyobrażasz sobie np. RE gdzie Leon czy tam Chris umiera ? :P więc czułem że coś będzie po napisach końcowych w DS3
Zdaje się, że twórcy smęcili coś wcześniej o tym, że serie kontynuować będa na 100%, ale że Isaacowi już podziękują. Z tym, że ta informacje pochodzi gdzieś z okresu początku prac nad "trójką". Pojawiły się wówczas również plotki, o tym ,że być może zrobią coś w uniwersum DS, ale z innego gatunku. Nie dasię ukryć, że jak na stosunkowo młodą markę, DS ma duży potencjał komercyjny i jest więcej niż pewne, że będą kolejne gry, nie wiadomo jeszcze tylko czy zmieni się bohater lub konwencja, a jeśli tak to na czym owa zmiana bedzie polegać.
Na pierwsze pytanie Ci na razie nie odpowiem, bo zwyczajnie nie pamiętam. Jak ukończę grę drugi raz, to się do tego ustosunkuje.
Mam być szczery? Nie mam nic przeciwko śmierci bohatera, o ile jest to w jakiś sensowny i logiczny sposób wyjaśnione.