Trzecia część swego czasu szalenie popularnej serii gier Dead Space wieńczy historię inżyniera systemów okrętowych Isaaca Clarke’a, który po przybyciu z załogą krążownika USM Eudora na lodową planetę Tau Volantis mierzy się z samym źródłem kosmicznej infekcji zagrażającej stabilności całej galaktyki.
Studio Visceral Games jak eksperci od survival-horroru powtórnie zabierają gracza w mrożącą (dosłownie) krew w żyłach podróż po rubieżach Kosmosu pośród których jako doświadczony inżynier przyjdzie zmierzyć się z hordą pokracznych monstrów zwanych jako nekromorfy.
Przez ⅓ gry klimat rozgrywki nie odbiega w żaden sposób od dwóch poprzednich części. Znowu znajdujemy się na zniszczonych statkach na których doszło do katastrofy wskutek której większość załogi została brutalnie wymordowana, a to co zostało na statkach w żaden sposób nie przypomina już ludzi. Jest więc zło czyhające za każdym korytarzem, gotowe wbić swoje szpony i samotnego protagonistę, który rozpaczliwie próbuje ocalić siebie, a przy okazji cały gatunek ludzki.
Potem jest tylko lepiej.
Po rozbiciu się na skutej lodem planecie Tau Volantis, Isaac Clarke błądzi w burzy śnieżnej dramatycznie próbując ogrzać swoje wymarzające ciało i z przerażeniem odkrywając, że mróz nie działa na monstra, które wychodząc z lodu są złaknione ludzkiego mięsa.
Do trzeciej części powrócił dobrze znany warsztat za pomocą którego można ulepszyć bronie i wytworzyć nowe. Rozbudowano zbierane surowce o nowe elementy i dano możliwość samodzielnej konfiguracji broni. Niestety Isaac może mieć przy sobie tylko dwa rodzaje broni co znacznie zawęża możliwości anihilacji różnych typów nekromorfów.
Szata graficzna jest upiornie bogata i dobrze wygląda nawet po 9 latach od premiery. Całości dopełnia muzyka wolno sącząca do ucha niepokój.
Gra jest świetnie zoptymalizowana i doskonale udźwiękowiona.
Dead Space 3 to bardzo dobra kontynuacja w żaden sposób nie odstająca od poprzedniczek, a progres jaki zaszedł w rozwoju gry od pierwszej części jest kapitalny. Cała trylogia trzyma taki sam, równy poziom, a to niemała zaleta w branży gier.
W dalszym ciągu ogromną grozę budzą wypełzające z każdej strony z kanałów wentylacyjnych pokraki gotowe poszatkować cię na kawałki. Gdy podczas rozgrywki towarzyszą ci fale ciarek po plecach to oznaka, że to bardzo dobry horror.
Gra ma jedną paskudną cechę - a mianowicie system zapisywania rozgrywki, który został źle skonstruowany. Nie ma możliwości manualnego zapisania stanu gry, a system zapisuje w taki sposób, że przy ponownym uruchomieniu gry nadganiać trzeba nierzadko kilkadziesiąt minut i od nowa przechodzić całe etapy gry co po kilku razach bardzo irytuje.
Podsumowując trylogię Dead Space - wszystkie trzy części trzymają taki sam równy poziom, żadna nie odstaje od poprzedniczki różniąc się w niewielki sposób od siebie. Trzecia część w iście spektakularnie filmowy sposób wieńczy tę jakże rewelacyjną trylogię tak ważną dla segmentu gier survival-horrorowych.
Ocena: 8/10