7,1 2,9 tys. ocen
7,1 10 1 2946
Dead Space 3
powrót do forum gry Dead Space 3

Dość mocno rozczarowała mnie najnowsza odsłona "Dead Space'a". Twórcy nieźle pojechali po
bandzie z poziomem trudności. Gram na normalu, a co trudniejsze sekwencje muszę
przechodzić po dziesięć razy, bo albo brakuje apteczek, albo Isaac nie nadąża z
przeładowywaniem broni, a jak już mi się ledwo co uda wszystkich rozwalić, to w kolejnym etapie
znów wszystkiego brakuje. Takie coś odbiera całą przyjemność z grania.
To chyba największy minus tej części, a generalnie same wady w niej widzę, zalet zaś raczej
żadnych. Nie rozumiem pomysłu na zmianę formy zapisu gry. W poprzednich częściach ładnie
mogliśmy sobie zapisać stan w jakimkolwiek z grubsza momencie. Tutaj mamy jakieś trzy
dziwne opcje kontynuowania rozgrywki, które zapisują stan gry jak chcą. W poprzednich
częściach mieliśmy kilka broni, które można było ulepszać, a tutaj pojawiły się już jakieś
kombinacje, w których ciężko się połapać.

Spotkałem się z wieloma opiniami, że trzecia część nie jest już taka straszna, jak poprzednie.
Myślę, że to nieprawda i pod względem straszenia trzyma ten sam poziom. Pierwsza część była
czymś nowym w gatunku survival horroru, więc na każdym robiła wrażenie. Tutaj mamy to samo,
tyle że po raz trzeci, a na to, co przeżywamy po raz któryś z kolei, jesteśmy już w pewien sposób
uodpornieni.

Wszędzie też, czy to w recenzjach czy komentarzach, czytałem, że charakterystyczne dla "Dead
Space 3" jest to, iż jej akcja dzieje się na śnieżnej planecie. Skończyłem szósty rozdział i ciągle
przemieszczam się między statkami w przestrzeni kosmicznej. Kiedy Isaac trafi w końcu na tę
słynną Tau Volantis? 1/3 gry za mną, a tu śniegu zero.

Zanim nie przeczytałem o tym w którymś z tematów, nie zastanawiałem się nad tym, że w grze z
tego gatunku, powinna być możliwość ucieczki przed wrogami. Tutaj mamy cały czas te same
sytuacje, w których trafiamy do jakiegoś pomieszczenia, drzwi się za nami zamykają i musimy
rozwalać pojawiające się zewsząd nekromorfy, często nie mając przy sobie nawet jednej
apteczki, i dopiero gdy wybijemy wszystkie, możemy iść dalej. Bardzo, bardzo kiepskie
rozwiązanie.

Kurczę, mając pierwszą część "Dead Space'a" za jedną z najlepszych i swoich ulubionych, nie
spodziewałem się, że tak pojadę po trójce. Cieszyłem się na wiadomość, że ma ona powstać,
teraz chyba trochę żałuję, że to nastąpiło. Ogólnie niczego nowego w tej części nie
doświadczamy (oprócz trybu kooperacji, jeśli ktoś lubi grać z inną osobą), a wiele rzeczy zostało
zmienionych, jak dla mnie, na niekorzyść.

ocenił(a) grę na 10
Zloty_Deszcz

Skoro nie możesz przejść na normalnym poziomie trudności to musisz być bardzo słaby, bo ja uważam że gra jest bardzo łatwa, przeszedłem ją na najwyższym poziomie ( impossible )bez większych problemów, a są gry o wiele trudniejsze.

ocenił(a) grę na 9
matiklider

Tak tak, już słyszałem o kozakach, co to przechodzą wszystkie gry na najtrudniejszych poziomach z palcem w nosie :) Jesteście niezwyciężeni, szacun!

ocenił(a) grę na 10
Zloty_Deszcz

Ja nie wszystkie swoje gry przeszedłem na najtrudniejszym poziomie trudności, ale Dead Space 3 to ma najłatwiejszą kampanie z możliwych.

ocenił(a) grę na 9
matiklider

No tak, przecież to oczywiste.

ocenił(a) grę na 10
Zloty_Deszcz

Super deszczyku

ocenił(a) grę na 9
matiklider

Nie, ja nie jestem aż taki super. Nie przechodzę "Dead Space" na impossible...

ocenił(a) grę na 7
Zloty_Deszcz

Dead Space 3 nie jest straszny. Gdy zaczynałem w DS3 grać uderzyło mnie solidnie to, że ta gra już nawet NIE PRÓBUJE mnie straszyć. W DS2 zwykle było tak, że między odpieraniem kolejnych fal truposzy nie było czasu żeby się przestraszyć. Ale w DS3 nawet tego nie ma, bo strasznego nie ma kompletnie NIC!

To tak jakby pasożyt wartkiej akcji, którym DS zaraził się w części pierwszej, który wyrósł wielki w DS2, w DS3 po prostu pożarł część odpowiedzialną za horror, zajmując tym samym więcej miejsca. Jedyne dość... może nie straszne, ale... niepokojące misje gry zawarte zostały w trybie coop, które ukazują wewnętrzne demony naszego przydupasa w czerwonym pancerzu (jak po przejściu jednej misji i po powrocie do windy filtr kamery zmienia się na chwilę, a potem Isaac mówi "Stoimy już w tej windzie 5 minut, może byśmy się już ruszyli?").

Co do poziomu trudności na normalnym - z początku było faktycznie trochę trudno, bo nie do końca wiedziałem o co chodzi z robieniem broni, misjami pobocznymi, więc z początku dostawałem srogie bęcki. No ale jak już ogarnąłem wszystko co się dało, to cały czas miałem pełny ekwipunek apteczek, amunicji nigdy nie brakowało, a większość przeciwników do mnie podejść nie mogła, bo tak skutecznie ich rozwalałem

ocenił(a) grę na 8
Zloty_Deszcz

Zgodzę się. Zepsuli całkiem dobry system rozwoju broni z 1ki i 2ki. W trójce był problem aby znaleźć odpowidnią ilość zasobów do kupienia fajnej broni a system save był spieprzony do reszty. Do tego stopnia że jedynkę i dwójkę przechodziłem na hard, a trójkę na normal ledwo dałem radę bo utknąłem na potworze pająku-chodzącej-vaginie i miałem za mało amunicji aby dać radę, a cofnąć się nie mogłem. Wiec skonczylo sie na trainerze bo nie bede gry od poczatku do polowy przechodził bo kogoś powaliło z poziomem trudnosci i system save. Ale mimo wszystko gra trzyma poziom moim zdaniem. Choć dla mnie żadna część straszna nie była bo opierała się na taniutkich jak barszczyk chwytach - o wiele bardziej bałem się grajac w FEAR, a to i tak tanie chwyty.

ocenił(a) grę na 8
Floyt

zdecydowanie - za system zapisów ten (psychopata) który je w ten sposób rozlokował powinien za karę przejść tą grę bez apteczek na najwyższym poziomie trudności...

ocenił(a) grę na 8
szklanakot

I być rażony taserem automatycznie przez komputer przy każdym zgonie postaci z gry. ]:>

Floyt

DS3 Trochę się zmienił od poprzednich części. Jednak wiele elementów rozgrywki nie zmianie. Do DS1 i 2 jeszcze chętnie wrócę. Ale do trójki raczej nie. Ewentualnie jak zdobędę kiedyś polską wersję. Całość DS3 wyglądała dość kiczowato, niczym tandetny slasher oraz rozgrywka w stylu Star Wars Force Unleashed. Nie było już horroru, strachu, survivalu ani poczucia zaszczucia. Amunicja i apteczki były ciągle pod ręką, byliśmy żołnierz idący na wojnę, a nie jak inżynier.
Odpalam Issaca Clarka pierwsza akcja i tu strzelamy z karabinku do ludzi. Myślę sobie WTF!!?? To na pewno Dead Space? Gra była bardziej nastawiona na akcję z resztą nie rzadko kiepsko jak i rozwiązania. Jedna rzeczy która mi się spodobała to warsztat. Można połączyć dwie bronie w jedną. Duże możliwości modyfikacji broni. EA Games ma to do siebie że często wydaje swoje serie do Trzeciej części Crysis, Dead Space, Mass effect. Czyżby zwykle do trzeciej części gry cieszyły się grywalnością? Może EA nie potrafi utrzymać swoich serii na topie. Np. GTA tyle części, tyle lat i nadal seria cieszy się popularnością. Myślę że przyczyną może być to że EA nie stara się włożyć do kolejnych części czegoś nowego. Każda kolejna część jest niemal identyczna. A zmiany są zazwyczaj kosmetyczne. Np. Przez całą serię DS nikt nie zmienił tego jak się wybronić przed atakiem przeciwnika. Obrona polega jedynie na Pulsacyjnym wciskaniu klawisza E. Czemu nikt nie wzbogacił sekwencji quick buttons?

ocenił(a) grę na 9
Zloty_Deszcz

Polecam jako Upper Tool Military Engine z Precision Tip na średni - dłuższy dystans oraz jako Lower Tool Plasma Core z Default Tip na ekstremalnie bliski dystans.
Z taką bronią to nie nekromorfy polują na Ciebie ale ty na nie. Z Plasma Core z Default Tip w ogóle nie musisz celować, a i tak nikt Cie nie dotknie, a Military Engine z Precision Tip dobijasz leżących.

ocenił(a) grę na 9
johndoepower

Już dawno przeszedłem tę grę i za szybko do niej nie wrócę. Ale ostatecznie mam o niej nieco lepsze zdanie niż na początku.

ocenił(a) grę na 6
Zloty_Deszcz

Ani nie jest straszna, ani nie jest taka trudna.

ocenił(a) grę na 9
tyciu

Aha.

ocenił(a) grę na 6
Zloty_Deszcz

No nie masz żadnego pojęcia o tej serii to ktoś cię musi uświadomić.

ocenił(a) grę na 9
tyciu

Hahaha, uwielbiam, jak "uświadamiają" mnie tacy znawcy :)

ocenił(a) grę na 6
Zloty_Deszcz

I słusznie

ocenił(a) grę na 9
tyciu

Zejdź na ziemię, dzieciaczku :) Zejdź na ziemię.

Zloty_Deszcz

jednej rzeczy nie czaję. widzisz w grze same wady, jestes rozczarowany itd a dajesz jej 9/10?

ocenił(a) grę na 9
born2run

"Już dawno przeszedłem tę grę i za szybko do niej nie wrócę. Ale ostatecznie mam o niej nieco lepsze zdanie niż na początku." Czaisz już?

Zloty_Deszcz

"dość mocno rozczarowany" na początku" + "NIECO lepsze zdanie" pod koniec chyba na logike nie daje prawie maksymalnej oceny.

ocenił(a) grę na 9
born2run

Mogłem być rozczarowany, a i tak dać grze dość wysoką notę, choćby przez sentyment do pierwszej części. Pisałem ten komentarz pod wpływem emocji, przeszedłszy jakąś jedną trzecią gry. Po zmianie stopnia trudności na łatwiejszy, przyzwyczajeniu się do systemu modyfikacji broni, zobaczeniu planety nekromorfów, finalnie mogłem ocenić grę "nieco" lepiej, tym bardziej, że na początku nie wystawiłem jej jeszcze żadnej oceny. Naprawdę jest to dla Ciebie problemem?

Zloty_Deszcz

czemu zaraz problem? jesli o mnie chodzi mozesz se jej dac nawer 14/10. probuje tyko zrozumiec Twoj tok myslenia. i szczerze to nie pojmuje dawania grze/filmowi wyzszej oceny niz zasluguje za sprawa sentymentu do innej czesci. ale nie ciagnijmy tego dalej... najwyrazniej inaczej do tego podchodzisz.

ocenił(a) grę na 9
born2run

A gdzie mogę znaleźć informację na temat tego, na ile gwiazdek dana gra lub film faktycznie zasługują, ażeby móc wystawić im podobną ocenę? Rozumiem, że dałeś "Apocalypto", "Amelii", czy grze "Need for Speed" 10/10, bo są to arcydzieła? A to, że dodałeś je również do ulubionych, nie ma w tej kwestii żadnego znaczenia?

Zloty_Deszcz

nie rozumiem pytania. za to posługując się przykladami które podałes mogę śmiało napisać, że nie dałbym np. apocalypto 2 (załóżmy że byłby kiepski) wysokiej oceny tylko dlatego ze jedynka mnie zachwyciła.

ocenił(a) grę na 9
born2run

Nie pisz, jak byś ocenił "Apocalypto 2". Ważne, że pierwszej części dałeś 10, bo Ci się bardzo podobała, choć niekoniecznie musi być ona arcydziełem. Mamy tu więc podobną sytuację, film dostaje najwyższą z możliwych ocen, choć na nią nie zasługuje, a dzieje się tak jedynie z Twoich osobistych pobudek.

Ale pomijając już nawet to, sprostowałem wcześniej, że po przejściu CAŁEJ gry moje odczucia co do niej mogły się zmienić, bo zobaczyłem już wszystko, co miała ona do zaoferowania. Moja opinia na jej temat mogła więc być lepsza niż na początku, gdy przeszedłem zaledwie kilka rozdziałów. Nawet jeśli do końca nie podobał mi się system udoskonalania broni (innym mógł się podobać, więc trudno tu mówić o obiektywnym ocenianiu). Może między innymi dlatego nie wystawiłem grze najwyższej noty…

Zloty_Deszcz

jak juz pisalem, zakonczylbym ten temat bo chyba sie i tak nie rozumiemy. no ale zadalem pytanie, odpowiedziales wiec nie moge byc gorszy i Cie po prostu olac.

odnosze wrazenie, ze mowimy o 2 roznych rzeczach. wiec tak: napisales wczesniej ze dales ostateczne ds3 ocene 9 ze wzgledu na sentyment do jedynki. i to jest jedyna rzecz jakiej nie rozumiem. dlatego idac za Twoim przykladem pisze ze apocalypto 2 dalbym ocene odpowiednia do tego jak by mi sie podobal, bez sztucznego zawyzania ze wzgledu na sentyment do pierwszej czesci. tyle.a pierwsza czesc jest DLA MNIE arcydzielem. nie sugeruje sie tutaj cudzymi opiniami. oczywiscie ze jest to spowodowane moimi osobistymi pobudkami. nie jestem recenzentem i moja ocena nie musi i czesto nie bedzie obiektywna, a jedynie odzwierciedla moje odczucia odnosnie danego produktu.
zauwazylem jedynie ze napisales na poczatku ze jestes "dość mocno rozczarowany" a potem uznales ze masz "NIECO lepsze zdanie" wiec nie rozumialem koncowej 9tki. ale ocen sobie jak chcesz, nie moja sprawa. przyjmijmy ze sie po prostu czepiam. pozdrawiam

ocenił(a) grę na 9
born2run

Czepiasz się, czepiasz :) Bo nigdzie nie napisałem, że dałem tej grze wysoką notę przez sentyment do jedynki, tylko, że mogłoby tak być. Za to pomijasz całkowicie wszystko inne, co napisałem na temat tego, co faktycznie wpłynęło na moją finalną ocenę. W takiej sytuacji chyba rzeczywiście dalsza dyskusja nie ma sensu.