Przez większość czasu gra jest jak stary dobry Dead Space. Wydawca niestety wymógł na twórcach dołożenie do gry akcji jak ze strzelanek, trybu co-op i sklepiku, w którym
można kupować za prawdziwe pieniądze. Akcji w stylu Gears of War jest tu na szczęście bardzo mało (bałem się, że będzie ich znacznie więcej) i niestety są kiepskie (tryb
strzelania z ukrycia sprawia wrażenie topornego). Tryb co-op jest ponoć przyzwoity. Nie wiem, nie grałem. Bałem się, że zrobi się z tego Resident Evil 5, ale na szczęście
rozwiązali to inaczej. Jak gramy solo, to pomocnik chodzi swoimi ścieżkami i nie pomaga nam w walce. Jeśli chodzi o sklepik, to jest związany z wielką zmianą systemu broni
i ulepszania ich. Zmianą na gorsze. Zamiast czterech możemy nosić dwie, ale każda z nich ma dwie "lufy", które możemy dowolnie wymieniać. A każda z "luf" ma jeszcze kilka
nakładek, które zmieniają jej działanie. Nowy system jest mało czytelny, a że większość części trzeba kupować, trzeba poeksperymentować. Na szczęście kombinacja
karabin + miotacz ognia działa bez zarzutów. W zasadzie to do gry mam jeszcze jeden zarzut: całkowity brak halucynacji głównego bohatera, które były jedną z najfajniejszych
rzeczy w pierwszym Dead Space (i w Dead Space na telefony komórkowe). Jeśli chodzi o resztę, to gra jest na poziomie Dead Space 2. Klimat jest nadal bardzo dobry. Gry
starcza na dłużej i jest kilka wielkich "bossów", których zabrakło w dwójce (jeden wyjęty chyba z Lost Planet, ale nie będę się czepiał). No dobrze, jeszcze jeden zarzut: część
lokacji jest za bardzo do siebie podobna! Summa summarum, gra wypada jak dwójka: mogło być lepiej, ale i tak wrażenie pozostawia bardzo dobre.