Klimat, model jazdy, grafika faktycznie były/są świetne. Ale akurat dźwięk silników to był zdecydowanie najsłabszy element i nigdy mi nie pasował. Pod tym względem zdecydowanie lepsza ( wręcz rewelacyjna ) jest najnowsza część: Driver San Francisco. Jeżeli ktoś kocha ryk potężnych V8, trzeba zagrać ;D

Jestem w głębokim szoku, bo powróciłem do Drivera i przeszedłem go praktycznie w jeden wieczór (dobitka do końca nad ranem). W sumie nie do końca oddaje to długość samej gry, bo w sumie dość przestarzały (acz oryginalny) wybór misji sprawiał, ze grę można było przejść parę razy: po wybraniu jednej misji z automatycznej sekretarki i przejściu jej (bądź przejściu całego łańcucha zadań) nie dało się powrócić do tej alternatywnej; a jednocześnie ciężko trzymać pieczę nad tym, które misje się wybierało, by przejść grę ponownie (bądź w sumie nawet 3 razy) by każdej misji się tknąć.
Tak czy siak, ryk silników niezwykle charakterystyczny, ale i na swój sposób irytujący (acz wyjątkowo sentymentalnie). Model jazda fajny, satysfakcjonujący, miękko-ciężki i efektowny, acz nie idealny (głównie mam na myśli jeden przypadek, gdzie, gdy tracimy kontrolę nad autem, odjęcie gazu gwarantuje poślizg, podczas gdy dodanie do dechy ratuje nas z opresji).
Pamiętam, jak długimi godzinami grało się w to za czasów wczesnej młodości - szczególnie szukanie bugów pokroju policji wyrzucającej na morze w Miami i swobodne jeżdżenie sobie po nim. :)
I dlatego tak niezwykle ciężko wystawić tej grze ocenę. Z jednej strony powinna być wysoka, bo to niezaprzeczalny klasyk. Do tego niezwykłe pokłady sentymentu (aż sama myśl wywołuje swoisty nostalgiczny zawrót głowy :)), z drugiej zaś strony gra jest dość monotonna (misje można podzielić na: policja Cię ściga/nie ściga oraz masz limit czasu/ nie masz go). Filmiki FMV dodają treść i urozmaicają grę, ale sama treść w sobie też nie jest fenomenalna.
Wobec tego, czy gra poza dozą sentymentu jest taka sobie?
I tak i nie - nie jest idealna, jest monotonna, a po odjęciu sentymentu (o ile to w ogóle możliwe) pozostaje co najwyżej niezła. Ale, ale! - nie zapominajmy o jeszcze jednym, niezwykle ważnym czynniku przy ocenianiu czegokolwiek - kontekst. Może i gra żadnej części ciała nie urywa, może i jesteśmy zaślepieni jej legendą i wspomnieniami, ale po prostu TRZEBA wziąć pod uwagę, że była to jedna z tego typu gier, gdzie mamy do dyspozycji tak duże miasta i tak widowiskowe pościgi policyjne. Ktoś musiał stawiać pierwsze kroki, a Driver uczynił to znakomicie. Bez wątpienia tytuł, któremu trzeba oddać hołd, a sama ocena gry nie ma większego znaczenia, o ile pamięta się o jego zasłużonej legendzie.

A czy wiadomo może w jaki sposób stworzono dźwięk silników w tej grze? Czy to był nagrany dźwięk silnika z prawdziwego auta? A jeśli tak, to czy jest znana marka i model tego auta?