Załoga promu kosmicznego zostaje zaatakowana przez obcą formę życia, trzeba uciekać - ot cała fabuła w jednym zdaniu, wiadomo czym inspirowana. Jest tu kilka scen/sytuacji ewidentnie zaczerpniętych z Obcego, nawet wykrywacz jest podobny, tylko zamiast patrzenia się w ekranik nasłuchujemy coraz szybszego pikania. Klimacik jest taki jak powinien, czuć niepewność, a przy pierwszym spotkaniu z tym czymś co wlazło na statek przyznam że się nawet przestraszyłem. Potem oczywiście cały strach się ulatnia, gdy już wiadomo jak i z czym się walczy.
Co to muzyki mam mieszane uczucia, z początku robi niezłą robotę, ale w rzeczywistości to krótki zapętlony ambient, który towarzyszy przez całą grę. Przez pierwszą godzinę było fajnie, potem zaczynało mnie to już męczyć. Zaś w paru momentach muzyka kompletnie nie pasuje do sytuacji, jest zbyt wesoła. Natomiast to co mnie irytowało to cała ta toporność gameplayu, wszystko się tu wlecze, sejwy wczytują się pół godziny, nie da się przewinąć cut-scenek, więc gdy zginąłem musiałem oglądać po kilka razy coś co już znałem. Jest też trochę backtrackingu np. jak chcemy naładować broń w specjalnie przeznaczonym do tego punkcie.
Generalnie poleciłbym ten zapomniany przez świat horror tylko osobom, które lubią klimaty Aliena, reszta niewiele straci jeśli go nie zaliczy.

Fabuła: 5/10
Udźwiękowienie: 6/10
Klimat: 7/10
Strach: 4/10