Obiektywnie rzecz biorąc, "Fallout 3" jest grą dobrą. Jenak jej problem polega na tym, że nie jest "Falloutem". To po prostu dobra gra falloutopodobna. Nie uświadczymy tutaj klimatu rozległego, nieprzyjaznego pustkowia z jakim mieliśmy do czynienia chociażby w drugiej części gry (moim zdaniem najlepszej). W świecie "Fallouta 3" wszystko jest gęsto naciapane i ma się odczucie, jakby przebywało się w jednej lokacji. Poprzednie części cyklu miały dość niezwykłą, niepokojącą, senną atmosferę. Lokacja ze zwykłą blaszaną chatą odkryta w przypadkowym spotkaniu miała więcej niesamowitego klimatu niż cały "Fallout 3". Nie wspominam już o takich doskonałych, nastrojowych miejscach jak Modoc, Gecko czy Redding. To na pustyni poprzednich dwóch części człowiek mógł poczuć się jakby był jedyną, żywą istotą ludzką w całym tym spustoszonym świecie. No i do tego ta ścieżka dźwiękowa... cudo!
https://www.youtube.com/watch?v=QNQmCXRN5Z4&index=5&list=PL5965F6E13746CD5B
https://www.youtube.com/watch?v=nDS8zQc8w5s&list=PL5965F6E13746CD5B&index=13