offczy ma racje. Może niektórym kilkunastolatkom to nie w smak ale są ludzie którzy spodziewali się po f3 czegoś więcej...
eh czemu nie zrobili gry na silniku tacticsa...
Cóż, gimbusy podniecające się Halo są zbyt ograniczone, by zrozumieć, że kiedyś żałośnie denna fabuła o synku szukającym ojca byłaby nie do przyjęcia nawet w grze komputerowej.
Spoko, fabuła o szukaniu magicznego "water chipa" też na pewno nie byłaby do przyjęcia.
Autorowi chodziło jedynie o silnik Tacticsa, nie oś fabularną i z lekka upośledzoną pod aspektem RPG mechanikę samą w sobie. Muszę się z nim zgodzić, mi również brakuje pięknego 2D - prawdopodobnie projekt by umarł, jako, że nie trafiałby w gusta ludzi przyzwyczajonych do Oblivionów, ale pomarzyć zawsze można.
Nie przesadzajmy, ta gra jest mniej wiecej 8, a z modami (Wanderer's Edition, czy WMK etc. ) podbija do 9+. Jeśli ktoś ocenia tę grę źle tylko dlatego, że nie jest tym Falloutem sprzed 10 lat, to jest strasznie zaślepiony, wręcz dziecinny.
Nie oczekiwałem, że to będzie taki sam Fallout jak sprzed 10 lat, ale jednak spodziewałem się, że będzie opierał się na podobnych założeniach.
Okazało się jednak, że jedyne co gra ma wspólnego z poprzednimi częściami to świat i trochę mechaniki (system SPECIAL i perki).
NIE MA gigantycznej nieliniowości.
NIE MA zabawnych odniesień do popkultury.
NIE MA mądrze zaplanowanych lokacji i postaci.
NIE MA dowolności w kreacji postaci.
Ale cóż przynajmniej:
JEST dużo wybuchów, w tym jeden atomowy.
JEST gigantyczny robot-niszczyciel.
JEST mini-wyrzutnia broni jądrowej.
JEST gigantyczny supermutant trzy razy większy od Franka Horrigana.
Cóż, ja wymagam od gier więcej. Ale ja jestem już stary*, więc co ja tam mogę wiedzieć :(.
*Całe 20 lat!
Nie zgadzam się z Tobą :) F3 rzecz jasna bardzo różni się od jedynki, ale jak dla mnie - zachowało ten niesamowity klimat. Ponadto "brakuje nieliniowości"? W ostatnich 10 min. gry może :P ale wcześniej? Przechodząc Fallouta 3 za 1 razem po prostu podróżowałem i swobodnie zwiedzałem, nie przejmując się żadnymi celami ;> sama możliwość w grze o tak ogromnym świecie swobodnego ruchu zrobiła na mnie piorunujące wrażenie ;) właśnie kupiłem Broken Steel & Point Lookout i czekam na więcej pozytywnych wrażeń:D
Mówiąc o braku nieliniowości chodziło mi o to, że większości zadań nie da się rozwiązać na kilka sposobów.
Np umiejętność retoryki jest w grze właściwie bezużyteczna (a przynajmniej w porównaniu do tego jak dużą rolę odgrywała w poprzednich częściach).
Dlatego za właściwego następce Fallouta uważam F: New Vegas, którego serdecznie ci polecam :D (jeśli jeszcze nie grałeś).
@ macren7 Zgodzę się z tobą, że Fallout 3 nie jest pod względem fabuły, czy swobody w wykonywaniu zadań tak dobry jak poprzedniczki, na dobrą sprawę to bardziej FPS zmieszany z RPG niż RPG, ale z drugiej strony ma też gigantyczny potencjał, jeśli chodzi o mody. Dlatego uważam, że ocena na poziomie 5/6 jest bardzo zaniżona, taką ocenę raczej powinno się zostawić dla budżetowych strzelanin z City Interactive.
Oceniłem tylko to co stworzyli twórcy gry, przy czym głównym moim odniesieniem przy ocenianiu były poprzednie części - stąd tak niska ocena (do tego zabrałem się do F3 zaraz po przejściu F:NV).
Zdaje sobie sprawę z gigantycznego potencjału tej gry pod względem modów (sam właśnie gram w zmodowanego Morrowinda), ale nie sądzę by którykolwiek zmieniał wymienione przeze mnie wady gry (słaba fabuła, kiepsko zaprojektowany świat, liniowość, nastawienie głównie na sieczkę) - jeśli taki istnieje to byłbym wdzięczny za cynk.
To prawda, że ma gigantyczny potencjał, ale taki sam "potencjał" ma też New Vegas zrobione o niebo lepiej i w pełni zasługujące na grubą ósemkę (mógłbym jedynie przyczepić się mniejszej ilości questów oraz interaktywnych NPCów, brakuje troszkę porządnego radia, ruin, których upchano aż nadto do F3 i zbalansowanych broni [tak jak w wersji Bethesdy ponownie ucierpiała broń energetyczna], oraz lepszego systemu warsztatów [do umiejętności survivalowcyh nie mogę się przyczepić,w hardcore mode gra jest świetna]). Na całe szczęście mody pojawiają się codziennie, na dodatek grupy wzbogacone o doświadczenie z F3 zabrały się już za tworzenie usprawnień w New Vegas. Miodzio.
Co do F3: na moją ocenę złożyło się wiele czynników - przede wszystkim kompletna odmiana mechaniki. To mógł być dobry spin-off, niestety gra nosi miano "trójki". Ja niestety nie odczułem klimatu jedynki i dwójki tak dobitnie, jak niektórzy w tym temacie, choć moje obawy zostały rozwiane i twórcy nie zatracili się tu do końca. Słabość linii fabularnej i jej dziurawość, beznadziejne, denne i usypiające rozmowy, bezużyteczne perki oraz umiejętności (a czasami nawet główne staty...), płaskie charaktery, położenie nacisku na shooter i zrezygnowanie z taktycznych rozwiązań (Fallouty może za mocne pod tym względem nigdy nie były, bo każdy zna i prawdopodobnie sam wypracował idealne metody rozwoju nawet w czasie pierwszej/drugiej gry - ale to i tak większe pole do popisu, niż to, co odstawili ludzie odpowiedzialni za część trzecią)... mógłbym jeszcze trochę się pozgłębiać, tylko nie wiem, po co. Dla mnie F3 było stratą pieniędzy, dlatego cieszę się, że tym razem sprawę przejęło Obsidian.
"bo jest 100 razy lepszy," - I wszystko jasne. Na prawdę, świetny, rozbudowany, przekonujący argument.
Oczywiście, że się da. Możesz to zrobić jak zły lub jak dobry, albo na inny sposób, neutralny.
No tak, ale to kwestia wybrania odpowiedniej kwestii w czasie dialogów.
W poprzednich częściach (tak jak i w New Vegas) sposób w jaki kończymy zadanie bardzo często zależy od tego jak rozwijaliśmy naszą postać, w F3 można o tym zapomnieć.
"No tak, ale to kwestia wybrania odpowiedniej kwestii w czasie dialogów."- I tak samo jest w życiu.
Owszem, ale w życiu przydają się też czasem różne umiejętności takie jak naprawa albo retoryka. To co możemy powiedzieć w czasie dialogu zależy od naszej wiedzy i inteligencji.
W Falloucie od Bethesdy za każdym podejściem będziemy mieli dostępne takie same dialogi niezależnie od tego jaką postacią gramy.
Jeśli mamy wysoką inteligencję, pojawia nam się dialog taki: ,,[Inteligencja]Bla,bla,bla.".
I przytrafia się to całe 5 razy w grze!
Nie mówiąc już o tym, że takie dodatkowe kwestie dialogowe w F3 niewiele zmieniają... (najczęściej dostajemy trochę więcej kapsli albo doświadczenia). W poprzednich Falloutach jak i New Vegas potrafią całkowicie zmienić rozgrywkę!
Cóż. Nie wolno porównywać gier starszych, z grami nowszymi. Nie porównując Fallouta 3 do Fallouta 1 i 2, można go ocenić na mocną ósemkę, a nie na 5. Gra nie jest słaba.
Scenariusz gry na tyle razi po oczach, że nawet nie oceniając jej jako Fallouta ocena 5/10 nie jest wcale nieuczciwa.
A po grze o nazwie Fallout oczekuje, że będzie miała w sobie najważniejsze cechy Fallouta. Nie ma w tym chyba nic dziwnego?
Nawet bez porównywania do poprzednich części FO3 wypada słabo. Przy pierwszym przechodzeniu wydaje się w porządku, ale każde kolejne obnaża coraz więcej błędów i powoduje coraz większe frustracje.
Dla ciebie gra jest słaba, ja natomiast czerpałem z tej gry fun nawet po 75h. I nie mów mi, że to jest krótka gra, porównując ją do 1 i 2, bo jak na rok 2008, gra jest BARDZO długa.
Mnóstwo pozytywnych wrażen płynie z Operation Anchorage. 2 godziny napierdalańska i w nagrode najsilniejsza zbroja oraz wyjebiaszcze bronie - łykam jak szmata ;)
Nie jest najgorszy, jest po prostu stricte zręcznościowy i skupia się tylko i wyłącznie na walce. Można w to grać gdy mamy już dość eskploracji, w nagrodę dostaniemy świetne bronie i wspomniany pancerz. Szkoda tylko że całe DLC jest na zaledwie 2 godziny, jednak są to dwie godziny dobrej sieczki.
W której dostaje się od razu cały zestaw broni i mamy już gotowca. Teraz wystarczy tylko ciągle używać VATS-a, który sam za nas strzeli. Monotonia na maksa.
MOŻNA używać VATS-a, nie trzeba. To czy gra stanie się monotonna czy nie zalezy tylko od gracza. Zresztą Anchorage nie trzeba przechodzić na samym początku, można się za to zabrać w dowolnej chwili