Oryginalne FF7 zmieniło moje podejście do rozrywki jaką dają gry. Pomimo iż grałem wcześniej w produkcję kładące nacisk na historię, narrację i budowanie postaci to Final dostarczał tego na epickim wręcz poziomie. To niesamowite że po tylu latach pomimo iż w międzyczasie powstało wiele epickich gier (choćby trylogia Masa Effect) i wydawać by się mogło że twórcy gier przyzwyczaili nas do pewnego poziomu, to powrót do starej znanej historii w nowych szatach dostarcza tyle samo emocji co kiedyś. A sposób w jaki rozbudowano grę nie daje poczucia odtwórczość a raczej innej perspektywy... uzupełnienia. Pod względem technicznym gra jest nierówna. Wspaniałe modele postaci i animacje kontrastują z momentami tekturowymi lokacjami przypominającymi scenografię a nie żyjący świat. Muzyka... są momenty że aż przechodzą ciarki, inne motywy przerobiono w moim zdaniem generyczny sposób. Wiele rzeczy można było zrobić lepiej ale patrząc przez pryzmat tego ile rzeczy można było zrobić gorzej jako dojrzały już gracz i fan całej serii mogę z czystym sumieniem powiedzieć że jest to godny remake. Nie miałbym nic przeciwko aby SquareEnix w podobny sposób potraktował Parasite Eve, Vagrant Story czy co wymagałoby znacznie większej pracy... Chrono Trigger.