Gdy kończyłem Ghost of a Tale czułem, że przeżyłem świetną opowieść i przygodę. Gra pochłonęła mnie w ostatnich dniach na tyle, że zerwałem parę nocy, aby tylko odkryć coś nowego i pchnąć fabułę do przodu. Lubię tego typu produkcje, gdzie nie ma znaczników i gdzie trzeba być spostrzegawczym i zapamiętywać, co i gdzie kiedyś widzieliśmy, by pokojarzyć nowe informacje i rozwiązać kolejny quest. 
 
Ale po kolei i wielkim skrócie: 
PLUSY 
Historia - dobrze napisana opowieść, w której dialogi czytałem z zaciekawieniem, aby wsiąknąć w lore gry. Baśń i wielka przygoda na niewielkim obszarze, którą przez długi czas będę jeszcze wspominał czekając na kolejną część. 
Eksploracja - doskonale zaprojektowane lokacje sprawiają, że pomimo dość niewielkiego obszaru mamy dużo zakamarków, ukrytych przejść oraz stopniowo zyskujemy dostęp do nowych miejsc, które zawierają kolejne skrzynie i rzeczy do odnalezienia. Wiele tajemnic. 
Grafika - gra jest zwyczajnie przepiękna. To nie jest kopiuj i wklej (no chyba, że szczury). Świetne efekty świetlne i dopracowane elementy otoczenia a także model bohatera i innych postaci. 
Skradanie - szczególnie na początku dawało frajdę. Potem nieco zeszło na dalszy plan, gdy zyskujemy zbroję strażnika 
Interfejs - czytelny i bez zbędnych wodotrysków 
Projekt zadań - nierzadko dużo wcześniej natrafimy na przedmiot, który potem nam się przyda w jakimś zleconym nam zadaniu. Tym samym rozmawiając z jakimś NPC możemy od razu wykonać zadanie. To nie ten szajs w grach, gdzie w miejscu, w którym byliśmy uprzednio po wzięciu questu pojawia się nagle jakaś rzecz czy coś innego, czego wcześniej nie było. 
Brak przemocy - zabić możemy tylko pająka, ewentualnie nieumarłych, ale na pewno w grze nie chodzi o pozbawianie innych życia. 
 
ANI PLUS ANI MINUS: 
Zadania - głównie przynieś, odnajdź, zanieś, ale to mamy w sumie w wielu grach. Nie czułem znużenia w poszukiwaniu tego i owego, nawet grzybów. Jednak fakt faktem mogły być też lepsze. 
Muzyka - Nie jest je za wiele i w sumie nie jest warta zapamiętania, ale też nie męczy. 
 
MINUSY 
Brak dubbingu - taka gra powinna być w pełni zdubbingowana. Tutaj wręcz się prosi o to, aby usłyszeć głosy postaci. Dodałoby to grze i opowieści głębi, nieco filmowości a przede wszystkim niektórych graczy by nie nużyła ta cisza... 
Błędy - są do tej pory, choć już niewielkie, ale wersja 8.33 w dole ekranu tylko potwierdza, że na premierę było ich mnóstwo. Do tego pojawiają się drobne błędy w optymalizacji, ścinki, przenikanie przez tekstury. 
Niewiele miejscówek i jednak trochę latanie w tę i we w tę może sprawić, że gra się opatrzy. 
 
Na pewno nie jest to produkcja dla graczy, którzy są mało spostrzegawczy, nie lubią włączyć myślenia podczas rozgrywki i nastawieni są na szybką akcję. Nie jest to też cRPG, choć osiągamy co jakiś czas kolejny level, zyskujemy kolejne umiejętności. Skradanką też zbytnią nie jest. Ot taki action-adventure z wspomnianymi wcześniej elementami.
Właśnie ukończyłem grę i mam w zasadzie identyczne przemyślenia, co Ty. Gra mnie oczarowała i spędziłem przy niej miłe 20h (wg GOG). 
 
[Spoiler] 
Otwarte zakończenie było dla mnie zaskoczeniem. Sądziłem, że główne zadanie Tilo - odnalezienie Merry - uda się ukończyć, tymczasem myszek pełny nadziei jedynie odpływa w stronę horyzontu. Czy to dobrze, czy źle - niech już każdy osądzi; pewnie twórcy zakładali, że odnalezienie i konfrontacja z Zielonym płomieniem to materiał na kontynuację, której jak na razie nie ma. Sama historia przez wszystkie etapy była ciekawa, odkrywanie tajemnic wciągające, badanie zamku i otoczenia to czysta frajda. 
 
Gra stanowi niemałe wyzwanie - nie podaje na talerzu rozwiązań, nie wskazuje nic palcem, po prostu każe odkrywać i łączyć kropki. Tym niemniej często musiałem zaglądać do internetu w poszukiwaniu wskazówek. 
 
Czasami mi się też bugowała i zacinała. Ale to może być kwestia sprzętu. 
 
Ogólnie - polecam. Daję 8/10. Nie tylko dlatego, że lubię myszki, ale i dlatego, że to po prostu oryginalna gra, trochę tajemnic, emocji, eksploracji, myślenia, dobrej historii. Warto dać myszkom szansę!